Z danych MC wynika, że w ciągu miesiąca złożono prawie 220 tys. wniosków o dopisanie do spisu wyborców i prawie 45 tys. wniosków o dopisanie do rejestru wyborców.
„Z jednej strony bardzo nas to cieszy, bo widać, że Polacy ewidentnie przekonali się do załatwiania spraw urzędowych online, ale z drugiej strony jest to spore wyzwanie” – ocenił minister cyfryzacji.
Jak podkreślił, bezwzględnie trzeba pamiętać, że samo złożenie wniosku nie jest równoznaczne z uzyskaniem pozytywnej decyzji. „Stąd apelujemy, by osoby, które skorzystały z możliwości elektronicznego wysłania wniosków upewniły się, że zostały one pozytywnie rozpatrzone” – dodał.
Minister cyfryzacji zwrócił uwagę, że z powodu niespotykanej dotąd skali wniosków urzędy gmin, które odpowiadają za ich rozpatrywanie, stoją przed dużym wyzwaniem. „Analizujemy w tej chwili, gdzie spłynęło najwięcej wniosków. Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie z samorządami i służymy im pomocą” – powiedział szef resortu cyfryzacji.
Jak powiedział, w wypadku wniosku o dopisanie do rejestru wyborców urząd ma obowiązek sprawdzić, czy rzeczywiście mieszkamy w danym miejscu i może zażądać dodatkowych dokumentów. Jeśli chodzi o wniosek o dopisanie do spisu wyborców, nie ma takiej konieczności, ale urzędnik i tak potrzebuje na to czasu. Według Zagórskiego, z tego powodu co do wszystkich wniosków trzeba się upewnić, jaki jest ich rezultat. Dlatego tylko otrzymanie potwierdzenia z urzędu daje pewność, że został on pozytywnie zrealizowany. Zagórski zapewnił przy tym, że system informatyczny zadziałał dobrze i bez zarzutu.
"Mamy jednak obawy co do wydolności samych urzędów gmin. Są miasta, w których trzeba w kilka dni obsłużyć kilkanaście tysięcy wniosków. Dlatego apelujemy do tych, którzy skorzystali z naszej usługi wnioskowania, by kontrolowali swoje skrzynki na gov.pl, czy dostali informację potwierdzającą, że wniosek został rozpatrzony pozytywnie" - powiedział minister cyfryzacji.
Wskazał, że ci, którzy otrzymali taką informację, nie muszą już nic robić. Ci, którzy jej nie otrzymali, powinni sprawdzić, czy urzędy nie skontaktowały się z nimi innymi kanałami, np. przez e-mail. Jak mówił, po złożeniu wniosku powinniśmy otrzymać informację po pierwsze, że zgłoszenie zostało przyjęte i urząd zaczął się nim zajmować, a w następnej kolejności, czy wniosek został rozpatrzony pozytywnie czy negatywnie. Jeśli ktoś nie ma pewności, czy jego wniosek został pozytywnie rozpatrzony, powinien skontaktować się bezpośrednio z urzędem, do którego został złożony wniosek.
Zagórski ocenił, że w wypadku wyborów do europarlamentu system zadziałał bez zarzutu, ale wówczas skala była dużo mniejsza. "W wyborach do parlamentu europejskiego tych wniosków złożono około 45 tys., a teraz mamy sześć razy więcej i stąd nasze obawy. Zależy nam na tym, by nie powtórzyła się sytuacja, że dopiero gdy obywatel zjawi się w lokalu wyborczym, okaże się, że jego wniosek nie został z jakichś względów rozpatrzony" - wyjaśniał.
Jak dodał minister cyfryzacji, trwają przymiarki, by w przyszłości wnioski takie były przetwarzane automatycznie, będzie to jednak możliwe dopiero po wprowadzeniu Centralnego Rejestru Wyborców. (PAP)
autor: Małgorzata Werner