Na finansowym Twitterze szerokim echem odbił się filmik opublikowany 8 czerwca. Dave Portnoy chwali się w nim swoimi sukcesami inwestycyjnymi, jakie odniósł dzięki zakupowi akcji przecenionych linii lotniczych. Tak, tych samych akcji, które podczas marcowego krachu wyprzedawał legendarny Warren Buffett.
- Co zrobiłeś, jeśli posłuchałeś staruszka Buffetta? Mówił: uciekaj z linii lotniczych. Idiota. Co za idiota – mówi Portnoy, wymieniając dzienne, kilkuprocentowe zwyżki notowań spółek lotniczych i turystycznych.
Dave Portnoy jest showmanem i internetowym celebrytą, który zbił fortunę na firmie medialno-bukmacherskiej Barstool Sports. Majątek Portnoya wyceniany jest na 118 mln dolarów. Sam Warren Buffett - przez wielu uważany za najwybitniejszego żyjącego inwestora - mówił o sobie, że "był idiotą", ponieważ zawczasu nie zainwestował w akcje Amazona.
- Niewiarygodne. Jedyne co robię, to zarabiam pieniądze. Ta gra jest tak k…sko prosta! Spójrzcie na mnie! To jest tak k..sko proste. To najłatwiejsza gra, w jakiej w życiu uczestniczyłem. To idzie tylko w górę. Ja po prostu drukuję pieniądze – dodaje Dave Portnoy.
Inwestorzy z Robinhooda z reguły nie przeprowadzają skomplikowanych analiz, nie przeglądają raportów finansowych i z pogardą odnoszą się do inwestycyjnych reguł zalecających ostrożność, cięcie strat czy szeroką dywersyfikację. I mimo to na obecnym rynku zarabiają pieniądze, bo ceny akcji od końcówki marca nieustannie idą w górę. Tylko w górę i to bez żadnego kroku wstecz.
Osobnym "podgatunkiem" koronawirusowego inwestora są ludzie, którzy na rachunek maklerski wpłacili 1200 dolarów otrzymanych w ramach "wsparcia gospodarki" przez rząd Stanów Zjednoczonych. W Internecie nie brakuje anegdot, jak owe 1200 USD "manny z nieba" zainwestowano w akcje linii lotniczych bądź ETF na ropę naftową. Do tego nadzwyczajny federalny zasiłek dla bezrobotnych sprawia, że przez 39 tygodni miliony Amerykanów będą miały wyższe dochody od tych, jakie uzyskiwali za pracę przed pandemią.
Popularny wśród użytkowników Robinhooda jest m.in. ETF JETS - czyli giełdowy fundusz zrzeszający akcje firm lotniczych. Pomiędzy 15 maja a 8 czerwca JETS poszedł w górę o ponad 80 proc. (wczoraj spadł o 6,75 proc.) po tym, jak w lutym i marcu spadł o ponad 60 proc. W ten oto sposób tzw. ulica ograła (przynajmniej w tym rozdaniu) miliarderów z wieloletnim giełdowym stażem, którzy gremialnie grali na spadki cen akcji spółek najmocniej dotkniętych koronawirusowym lockdownem. Komentatorzy żartują, że w ten oto sposób Robin Hood znów zaczął wyrównywać nierówności majątkowe.
Wielką miłością „robinhoodowców” cieszą się też akcje firm, które… zdążyły już ogłosić bankructwo (np. Hertz) lub przeżywają ogromne problemy finansowe (Ford, GE). Z drugiej strony inwestorzy oszaleli na punkcie Nikoli – firmy motoryzacyjnej wycenianej na przeszło 26 mld USD, choć nie wyprodukowała jeszcze ani jednego samochodu. Podobne przypadki możemy zresztą obserwować na polskim rynku w branży gamingowej, gdzie zdarzają się spółki wyceniane na setki milionów złotych i raportujące kwartalne przychody rzędu tysięcy złotych.
Krzysztof Kolany