Uwagę inwestorów od początku tygodnia ponownie skupia kryzys w sektorze bankowym. Upadki banków w USA były tylko preludium do znacznie poważniejszego wyzwania, jakim są problemy Credit Suisse, jednego z 30 najważniejszych banków dla światowego systemu finansowego.
Ogłoszone w niedzielę przejęcie Credit Suisse przez UBS i zaanonsowany pakiet ratunkowy ze strony Szwajcarskiego Banku Centralnego i tamtejszych władz, wcale nie uspokoiły obaw o kondycję pozostałych banków, czego wyrazem jest mocna przecena ich akcji na europejskich giełdach w czasie poniedziałkowego handlu, Indeks Euro Stoxx Banks 600 zniżkował momentami o ok. 5 proc. W ubiegłym tygodniu wskaźnik ten stracił 12 proc., a z rynków "wyparowało" aż 111 mld euro kapitalizacji.
Ryzyko systemowe odbijał się także na polskim indeksie WIG-Banki, który w pierwszej godzinie sesji tracił ponad 4 proc. i był notowany najniżej od końca października 2022 r. W okolicach godz.14.00 sektor zmniejszył skalę zniżki do 1,2 proc.
Spadkom sektora liderował Santander (-3,3 proc.) oraz BOŚ (-2,95 proc.). Dokooptowany do WIG20 po marcowej rewizji indeksów Alior tracił 2,4 proc, ale pod kreską były także BNP (-2,7 proc.) czy ING (-1,5 proc.).
Względnie mniej przeceniano po południu akcje Pekao i PKO BP, a na plusie były notowania Millennium (0,1 proc.) i Handlowego (1,9 proc.), po tym jak ogłosił w piątek po sesji, że zamierza wypłacić 9 zł dywidendy na akcję za zysk z 2022 r., co oznacza stopę dywidendy na poziomie 11,4 proc.
W Europie niepewność co do rozwoju kryzysu bankowego ściągneła rano akcje banków mocno w dół. Jednak z biegiem czasu przecena indeksu Euro Stoxx Banks, która rano przekraczała 5 proc. została zredukowana do mniej niż 1 proc. Najmocniej traciły akcje Credit Suisse (-56 proc.) do ok. 0,80 CHF, a UBS były po południu notowane w granicach odniesienia, chociaż rano zniżkowały o 13 proc. Transakcja przejęcia Credit Suisse została dokonana poprzez wymianę jego akcji. Akcjonariusze tego banku otrzymają 1 akcję UBS za każde 22,48 akcji CS, co - wg kursów z piątkowego zamknięcia - daje równowartość 0,76 CHF.
"Przejęcie Credit Suisse przez UBS prowadzi do ciekawej i potencjalnie niebezpiecznej sytuacji w szwajcarskim sektorze bankowym. Powiązanie dwóch największych szwajcarskich banków oznacza, że ponad 50 proc. depozytów bankowych w tym kraju będzie w posiadaniu jednej instytucji! Jest to ogromna koncentracja i może mieć poważne konsekwencje dla stabilności szwajcarskiego sektora bankowego, gdyby UBS spotkał run na bank" - zauważyli eksperci z DM XTB.
Ponad 4-6 proc. spadki cen akcji zredukowały kursy ING (-2,8 proc.) oraz Societe Generale (-1,8 proc.) i BNP (-0,5 proc.). Akcje Deutsche Bank spadały o 1,5 proc., a Commerzbanku o 2 proc., chociaż rano zniżka niemieckich banków przekraczała 5 proc.
"Teoretycznie nie ma powodu, aby kryzys Credit Suisse się przedłużał, ponieważ tym, co wywołało ostatnie trzęsienie w Credit Suisse był kryzys zaufania, który nie dotyczy UBS, z gwarancją od banku centralnego i rządu" - powiedziała Ipek Ozkardeskaya, starsza analityczka w Swissquote Bank, cytowana przez PAP.
Po porannej panice nie ma już śladu, a inwestorzy wobec decyzji władz Szwjacarii i tamtejszego banku centralnego, które określiły wartość zagwarantowanej pomoc sektorowi na ok. 260 mld CHF, przenosi się na decyzję Rezerwy Federalnej w sprawie polityki monternej USA.
„O ile na początku marca pojawiły się spekulacje, że Fed może ponownie przyspieszyć tempo podwyżek, to teraz nikt już o tym raczej nie myśli. Za takim scenariuszem dodatkowo przemawia cofnięcie oczekiwań inflacyjnych Uniwersytetu Michigan. Częściej wspomina się, że Fed może nawet powstrzymać się już w marcu od kolejnej podwyżki w trosce o stabilność sektora finansowego. Scenariuszem bazowym pozostaje jednak ćwierć punktu procentowego”- napisał Rafał Sadoch z mBanku w porannym komentarzu.