Dużą niespodziankę i jednocześnie miły prezent świąteczny kierowcom na całym świecie sprawił pod koniec tygodnia OPEC, który mimo pogłosek o chęci „znormalizowania" sytuacji na rynku ropy naftowej, postanowił zwiększyć limit wydobycia do 31,5 mln baryłek dziennie. Faktem jest jednak, że jest to tylko zagrywka psychologiczna – faktycznie w listopadzie wydobycie przekroczyło juz 32 mln baryłek dziennie. Kartel stara się po prostu pokazać, że jest w stanie wytrzymać najdłużej w trwającej od dłuższego czasu wojnie na wykończenie. Dodatkowo, według ostatnich danych dotyczących tygodniowych zmian zapasów paliw w USA, ilość czarnego złota w amerykańskich magazynach wzrosła o 1,2 miliona baryłek, co sygnalizuje wciąż rozszerzającą się nadpodaż surowca – jest to 10 dodatni odczyt z rzędu.
Wykres ropy WTI znajduje się oczywiście w długo i krótkoterminowym trendzie spadkowym. Strona podażowa stara się dziś o wybicie dołem z trzydniowej konsolidacji, czyli o przełamanie wsparcia 40,50 USD. Zejście poniżej tego poziomu otworzy drogę do ataku na 37,90 USD, tj. wyznaczone w sierpniu prawie 6,5-letnie minimum.
Maciej Panek
Analityk Rynków Finansowych