Najgorszym ruchem jaki można by było teraz wykonać to wpaść w 'objęcia' audytorów i doradców.
Zapewniam, że w takich instytucjach pracują też ludzie z wiedzą ale nie zostaną oddelegowani do Marki a po drugie na starcie mają włączoną lampkę (lobbuj by ssać)
Pozostałe 80% osób w takich instytucjach to faktycznie osoby z kwalifikacjami ale innymi niż dziś są potrzebne Marce. Są mocni w procedurach ale w kontekście rozwiązań to ameby, matoły nie potrafiące kojarzyć faktów (przy czym nie to jest od nich wymagane, oni mają być mocni w metodach) - i zapewniam, że wiem co mówię - dla usprawiedliwienia przy dużych korpo nawet się to sprawdza, bo likwiduje ręczne sterowanie ale tutaj trzeba jednak użyć też czynnika ludzkiego (wielowarstwowe podejście) - głównie ze względu na skalę - w późniejszym etapie jak najbardziej trzeba wykorzystać zarówno czynnik ludzki jak i automatyzację procesów
No ale jakie zaproponować rozwiązania? dla Marki? co na ten moment jest potrzebne?
1. wypracowanie standardu na poziomie wierzyciele-spółka (w dalszej perspektywie pod inwestora), który pozwoli na uwierzenie w to co jest przedstawiane.
Tyle, że to trzeba zrobić w gronie wierzyciele marki - spółka a inicjatorem powinna być spółka (gdy będzie komunikacja i przekonanie, że liczby są realne to będzie też kalkulacja a to pierwszy mały krok do przodu jednak na dziś najważniejszy) - żadnych podmiotów trzecich ew. dokoptować członka RN i prezesa zarządu z autorytetem (gdyby nie było akceptacji dla przeprowadzenia wycen przez Zimnocha z racji tego, że jest kojarzony z Kowalczykiem a nie dlatego, że nie ma kwalifikacji)