No niestety tak jest. Tutaj na Marce dodatkowym problemem byłoby nastawienie pracowników bo w sytuacji likwidacji ich morale mocno by spadły a w którymś momencie wyczuliby, że im dłużej będą ściągać tym dłużej będą mieli pracę (w firmach produkcyjnych jest inaczej bo czasami choć obligatariusze odzyskują niewiele udaje się utrzymać produkcję a następnie ją sprzedać przez co morale czasami rośnie)
A im dłużej będą ściągać tym dłuższy dryf i koszty (oczywiście kryte z należności)
Inne drogi likwidacji to np. sprzedaż zorganizowanej części ale w takiej sytuacji odzysk nie większy niż 10-15% (maks po kapitale własnym) i to przy założeniu, że ktoś zechce w miarę dobrze zapłacić a koszty likwidacji nie będą wysokie.
Jedno jest pewne syndyk sam należności nie ściągnie.
Można jeszcze rozważyć drogę nakazów natychmiastowych spłat ale w takiej sytuacji większość pożyczkobiorców poprosi o ugody na 24 miesiące i znów efekt ten sam a koszty tak jak w powyższych sytuacjach kryte ze zdrowych należności.
W jednym masz rację a mianowicie w tym, że trzeba dzieciom odebrać brzytwy przy czym uważam, że do tego nie jest potrzebna likwidacja a zmiana prezesa zarządu i zwolnienie 8-9 kierowników od spraw niepotrzebnych według kryterium => historyczna szkodowość.
Pozytywna koniunktura i spadek bezrobocia jest złym momentem na likwidację przez syndyka.
Oby tylko jeszcze biegły podszedł do swojej pracy odpowiedzialnie i nakazał korektę należności by nie wpisywać się w tą samą retorykę co zarząd.