Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

W Kancelarii Premiera brakuje pieniędzy. Nie wystarczy na grudniowe pensje

, aktualizacja: 2023-12-15 19:00

Środki, które zostały w budżecie Kancelarii Premiera, nie wystarczą na to, aby w grudniu, zapłacić wynagrodzenia urzędnikom. W budżecie brakuje 3 mln zł - poinformował w piątek szef KPRM Jan Grabiec. Dyscyplina finansów publicznych została naruszona; będziemy badać, kto odpowiada za ten fakt - dodał.

fot. Simona Supino / FORUM

Grabiec poinformował też, że zwrócił się już do ministra finansów o przesunięcie środków tak, aby można było zrealizować zwykłe, codzienne wypłaty, aby zapłacić ludziom za uczciwą pracę.

reklama

"Informowaliśmy jeszcze jako parlamentarzyści opozycji, że struktury KPRM-u bardzo się rozrosły w ostatnich latach. Zatrudnienie wzrosło ponad dwukrotnie, rozbudowany został znacząco budżet Kancelarii Premiera jak też fundusze, o których dysponowaniu decyduje premier właściwie jednoosobowo, bez potrzeby udziału w tych dyspozycjach rządu, poza kontrolą budżetową" - podkreślił Grabiec.

Poinformował, że "pierwszy przegląd przynosi dosyć zaskakujące informacje". "Otóż okazuje się, że w Kancelarii Premiera zarządzanej przez pana premiera, byłego ministra finansów, finansistę zabraknie środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii Premiera. Środki, które zostały w budżecie, nie wystarczą na to, aby w grudniu, zapłacić wynagrodzenia" - dodał szef KPRM.

Ile brakuje?

"Zleciłem zbadanie tej sytuacji. Okazało się, że brakuje 3 mln zł jeśli chodzi o płace, przede wszystkim o płace urzędników, którzy realizują codzienne zadania dotyczące bezpieczeństwa Polski, relacji z innymi państwami, kwestiami europejskimi. Tych pieniędzy po prostu nie ma" - powiedział.

Według Grabca z pierwszej analizy wynika, że są trzy źródła "tego, że budżet KPRM został tak źle zaplanowany". Po pierwsze, jak mówił, "to kwestia dwutygodniowego rządu, który nie był przewidziany w budżecie". "Nie chodzi tylko o wynagrodzenia ministrów za dwa tygodnie pracy, ale o odprawy, do których prawo nabyli przez te dwa tygodnie. Ich odprawy, również kilkumiesięczne zostały wypłacone, a nie były przewidziane w projekcie budżetu" - podkreślił szef KPRM.

Hojne odprawy

Jak dodał, "gros wydatków to wydatki związane z odprawami pracowników różnego szczebla: dyrektorów departamentów, pracowników, specjalnych, ale również ministrów z KPRM".

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

"Bardzo wiele z tych zwolnień nastąpiło przed pojawieniem się premiera Donalda Tuska w KPRM. Odprawy te były również wzbogacane o środki będące ekwiwalentami za urlop wypoczynkowy. W wielu przypadkach to były dziesiątki tysięcy złotych wypłacane ze względu na troskę o interes prywatny, a nie budżetu państwa, Kancelarii Premiera czy polskiego państwa" - dodał Grabiec.

Zwrócił uwagę, że "jest regułą, że pracownicy którzy są odwoływani lub sami się zwalniają, mają okres wypowiedzenia, wykorzystują przysługujący im urlop, który nie został wykorzystywany".

"Tutaj nie podjęto takich kroków. Tutaj pracownicy zostali zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy, albo nastąpiły wypowiedzenia i dorzucono im ekwiwalent za zaległy urlop. To ponad pół miliona złotych. Natomiast zsumowane odprawy niektórych ministrów wyniosły ponad 200 tys. zł, mówię o indywidualnych przypadkach" - zaznaczył Grabiec.

Poinformował, że "trzeci czynnik, który wpłynął na te niespodziewane wydatki to zatrudnienie ponad 100 osób w okresie kampanii wyborczej i poprzedzającym kampanię".

"Dodatkowych 100 pracowników zarówno w charakterze ekspertów, jak i na innych stanowiskach na finiszu rządu Mateusza Morawieckiego zostało zatrudnionych. Będziemy badać, jakie były ich kompetencje i jakie zadania wykonywali. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że miało to związek z kampanią wyborczą i zadaniami, które nie powinny być realizowane przez rząd, Kancelarię Premiera, a przez komitety wyborcze" - powiedział szef KPRM.

"W związku z tymi danymi zarządziłem szczegółową kontrolę dotyczącą zgodności z prawem tych działań i zgodności z zasadami dyscypliny finansów publicznych" - poinformował Grabiec.

Dodał, że "pierwsze oceny uprawniają do stwierdzenia, że dyscyplina finansów publicznych została naruszona. Będziemy badać, kto konkretnie odpowiada za ten fakt. Są też przesłanki dotyczące naruszenia przepisów karnych. Jeśli takie będą wnioski komisji przeprowadzającej kontroli wewnętrzną (...) skierujemy odpowiednie wnioski do prokuratury" - zapowiedział szef KPRM.

"Jeśli chodzi o sytuację wewnątrz KPRM, to oczywiście zrobimy wszystko, aby ludzie na święta dostali normalne wypłaty. Dlatego zwróciłem się już do ministra finansów o przesunięcie środków tak, aby można było zrealizować zwykłe, codzienne wypłaty, bez żadnych fajerwerków, ale po prostu zapłacić ludziom za uczciwą pracę" - poinformował Grabiec.

Jak ocenił, "generalnie krajobraz, jeśli chodzi o strukturę organizacyjną, jeśli chodzi o przygotowanie do wypełnienia funkcji przez kancelarię premiera, w wielu obszarach przypomina krajobraz po bitwie, miejsce, z którego okupanci pospiesznie się wycofywali i wyrywali co tylko się dało i gdzie się dało".(PAP)

Były rzecznik rządu odbija piłeczkę

Do informacji odniósł się były rzecznik rządu Piotr Müller (PiS), który w piątek wieczorem opublikował na platformie X wpis. "Mógłbym zażartować, że tam, gdzie pojawia się PO, to zawsze zaczyna brakować pieniędzy. Ale… Panie Grabiec, konkrety, zapomniał pan powiedzieć, że: wypłata świadczeń pracowniczych dla zwykłych urzędników wynika z przepisów prawa pracy. Okresy wypowiedzenia itd. Podobnie, jak dla najważniejszych stanowisk państwowych. I tak np. z tego, co pamiętam, jak Donald Tusk odchodził z funkcji premiera, to miał wypłacony ekwiwalent za około 100 dni niewykorzystanego urlopu. Takie przepisy" – wskazał polityk.

Po drugie, jak wymienił, wypłaty dla ministrów resortowych nie są wypłacane z budżetu KPRM, lecz z ministerstw.

Müller wyjaśnił również, że potrzeba dodatkowych środków jest spowodowana zmianą rządu. "Dlatego też KPRM wystąpiło o dodatkowe środki do MF, zgodnie ze standardową procedurą" - podkreślił.

"Fluktuacja kadr w trakcie roku i zatrudnianie pracowników to standardowe procesy, które odbywają się w każdej instytucji publicznej. Liczby wyrwane z kontekstu są manipulacją" – zakończył wpis Muller. (PAP)

Autorka: Daria Al Shehabi

Autor: Olga Łozińska, Marcin Jabłoński, Karol Kostrzewa, Wiktoria Nicałek

oloz/ mja/ kos/ wni/ par/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty