Unikanie opodatkowania jest w Grecji powszechne, a rząd sięga po radykalne rozwiązania, by zniechęcić rodaków do ukrywania dochodów. Najnowszy pomysł przedstawił Alex Patelis, doradca ekonomiczny premiera Kiriakosa Mitsotakisa. Schemat ma przynieść greckiemu fiskusowi co najmniej 0,5 mld euro rocznie.
Jak informuje „The Telegraph”, plan zostanie zrealizowany już w przyszłym roku. Grecy będą musieli wydawać co najmniej 30 proc. swoich dochodów bezgotówkowo – kartami płatniczymi lub przelewami. Do minimalnego wymogu wliczane będą transakcje e-commerce, a także elektroniczne opłacanie rachunków. Jeśli podatnik nie spełni wymagań, będzie musiał zapłacić 22-procentowy „domiar podatkowy” od niewykorzystanej kwoty limitu.
Mechanizm zaproponowany w Grecji otwiera zupełnie nowy rozdział w walce z formami pieniądza zapewniającymi prywatność. Do tej pory w wielu krajach wprowadzano regulacje, które miały zniechęcać do posługiwania się banknotami i anonimowymi instrumentami płatniczymi przy większych operacjach. Służą temu m.in. limity transakcji gotówkowych (obowiązujące także w Polsce) oraz ograniczenia obejmujące karty przedpłacone i pieniądz elektroniczny. Grecja dodatkowo zamierza wymusić częstsze posługiwanie się pieniądzem bezgotówkowym i karać finansowo za niespełnianie minimalnych wymogów.