- Jesteśmy tutaj dzisiaj wspólnie, żeby zakomunikować pełną gotowość do zapewnienia takich warunków wojskom amerykańskim, które są dobre dla polskiego społeczeństwa, atrakcyjne dla armii amerykańskiej, z pożytkiem dla Wojska Polskiego i bezpieczeństwa państwa polskiego - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Jesteśmy gotowi na przyjęcie większej liczby żołnierzy amerykańskich - zadeklarował szef MON na konferencji prasowej, w której wzięli udział także szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła i dowódca operacyjny RSZ gen. broni Maciej Klisz.
W Białym Domu w środę podczas otwartej części spotkania prezydenta Polski Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem, prezydent USA - zapytany czy amerykańscy żołnierze zostaną w Polsce, odpowiedział: - Myślę, że tak. (...) Jeśli już, to możemy umieścić tam więcej żołnierzy, jeśli (Polacy tego) chcą.
Szef MON: Nie będzie problemów i sporów, strategia ws. obecności wojsk USA w Polsce jest wspólna
Na czwartkowej konferencji prasowej szef MON został zapytany o słowa prezydenta Karola Nawrockiego, który po spotkaniu z prezydentem Donaldem Trumpem, w kontekście zwiększenia obecności żołnierzy amerykańskich w Polsce powiedział m.in., że sekretarz obrony USA Pete Hegseth i szef BBN Sławomir Cenckiewicz „będą przygotowywać rozwiązania, które z całą pewnością są dobre dla Polski, będą także interesujące dla polskiej opinii publicznej”.
- Jesteśmy w koordynacji z BBN - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że w czwartek odbyło się posiedzenie rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa, w którym uczestniczył też wiceszef BBN. - Tu jest pełna koordynacja i współpraca - zapewnił.
Szef MON podkreślił, że celem strategicznym jest obecność w Polsce sojuszników, szczególnie amerykańskich, bo „to są gwarancje bezpieczeństwa i realne oddziaływanie na bezpieczeństwo”.
- Tu nie będzie problemów i sporów między nami. Naprawdę strategia jest wspólna. Strategia związana z bezpieczeństwem, z obecnością wojsk amerykańskich i wierzę głęboko ze zwiększeniem tej obecności, bo Polska jest żelaznym sojusznikiem i my zrobimy wszystko we współpracy z prezydentem, z BBN, rządu całego, parlamentu, wojska i społeczeństwa” - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Szef MON: Potrzebujemy silnej obecności NATO w Polsce
Minister obrony odwołał się podczas konferencji prasowej do wzmożonych w ostatnich tygodniach rosyjskich ataków na zachodnią część Ukrainy, które - jak mówił - stwarzają zagrożenie dla polskiej przestrzeni powietrznej.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ochronie polskiego nieba pomagają sojusznicy m.in. z Holandii czy Norwegii.
- Potrzebujemy sojuszników, potrzebujemy ich obecności, potrzebujemy silnej obecności NATO w Polsce - podkreślił szef MON. - Dlatego jesteśmy gotowi przyjąć większą liczbę (żołnierzy amerykańskich w Polsce), jeżeli taka byłaby decyzja, a na pewno utrzymać liczbę żołnierzy amerykańskich - mówił.
Jak relacjonował wicepremier, podczas negocjacji przedstawicieli resortów obrony, Polska podkreśliła swoje stanowisko, że w ramach ewentualnego porozumienia dot. Ukrainy, będzie pełniła funkcje logistyczne. - Polskie wojska nie zostaną wysłane na Ukrainę - zadeklarował wicepremier.
Szef MON: W przyszłym tygodniu spotkanie ministrów obrony: Polski, Niemiec, Francji, Włoch i Wlk. Brytanii
Wicepremier po raz kolejny zapewnił podczas czwartkowej konferencji prasowej, że polskie wojska nie zostaną wysłane na Ukrainę. - Będziemy operować tu, bo bez naszych zdolności i operacyjności w Polsce nie jest możliwe udzielenie jakiegokolwiek wsparcia walczącej Ukrainie. Zdolności logistycznego zabezpieczenia są jednymi z podstawowych na współczesnym polu walki - mówił Kosiniak-Kamysz.
- Dziś rano byłem w kontakcie z ministrem obrony Wielkiej Brytanii, który dziękował za wkład Polski w sferę logistyczną i planistyczną. Jesteśmy w czwórce państw najbardziej zaangażowanych w tym aspekcie - zaznaczył wicepremier.
Poinformował jednocześnie, że w przyszłym tygodniu udaje się do Wielkiej Brytanii na spotkanie ministrów obrony: Polski, Niemiec, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. - Wielka piątka, będziemy też rozmawiać o „koalicji chętnych” - zaznaczył szef MON.
MSZ Litwy: Z zadowoleniem przyjmuję deklarację prezydenta USA dotyczącą amerykańskich żołnierzy w Polsce
Litewski minister spraw zagranicznych Kestutis Budrys z zadowoleniem przyjął w czwartek deklarację prezydenta USA Donalda Trumpa, że amerykańskie siły zostaną w Polsce, a ich liczebność może zostać zwiększona. Słowa te padły na spotkaniu Trumpa z prezydentem Karolem Nawrockim w Białym Domu.
- Im więcej mamy kontaktów w regionie, im więcej mamy tutaj zapewnień o więziach sojuszniczych, tym lepiej – powiedział minister Budrys w rozmowie z radiem Żiniu Radijas.
W jego ocenie wypowiedź prezydenta USA w sprawie sił amerykańskich w regionie to dobra wiadomość dla sojuszników USA w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy są zaniepokojeni końcowym wynikiem dokonywanego przez Waszyngton przeglądu rozmieszczenia wojsk amerykańskich na świecie.
- Jesteśmy spragnieni różnych sygnałów ze strony USA, że te siły nie zostaną zredukowane i że Stany Zjednoczone dostrzegają ogromną wartość dodaną, jaką ma to dla stabilności i pokoju w NATO – powiedział.
Prezydent Karol Nawrocki w środę spotkał się w Białym Domu z Trumpem w ramach swojej pierwszej zagranicznej wizyty w roli szefa państwa. Rozmowa polityków dotyczyła m.in. bezpieczeństwa militarnego i energetycznego Polski oraz sytuacji w Ukrainie.
Podczas spotkania Trump, zapytany, czy siły USA pozostaną w Polsce, odpowiedział: - Myślę, że tak. (...) Jeśli już, to możemy umieścić tam więcej żołnierzy, jeśli (Polacy tego - PAP) chcą. Oni od dawna chcieli większej obecności wojskowej.
Obecnie w Polsce stacjonuje około 8 tys. żołnierzy amerykańskich, a na Litwie - około 1000.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (
nno/ sdd/ from/ mrr/