- Obserwując rzeczywistość gospodarczą 2021 roku można zauważyć bardzo wyraźnie różnicę w sposobie postępowania banków centralnych z krajów dojrzałych i wschodzących w tym roku. Okazuje się, że żaden z banków centralnych w krajach uznawanych za dojrzałe nie podniósł w tym roku stóp procentowych. Do podwyżek doszło tylko w niektórych krajach wschodzących. Myślę, że w tym kontekście warto podkreślić, że Polska uznawana jest już czasem za kraj dojrzały. Przykładowo jedna z agencji giełdowych tworzących indeksy giełdowe FTSE Russell uznała nasz kraj za kraj dojrzały a nie wschodzący. Myślę, że fakt ten świadczy o tym, iż Polska stopniowo ma szansę wyrosnąć na jedną z potęg gospodarczych na świecie – napisał Łon w artykule opublikowanym na stronie wgospodarce.pl.
Więcej na temat włączenia GPW do grona rynków rozwiniętych pisaliśmy w artykułach: "Polska giełda wstaje z kolan w... telewizorze" oraz "Zamiast rynku rozwiniętego mamy rynek zwijający się".
Jak dodał jeden z czołowych „gołębi” w RPP (czyli zwolenników łagodnej polityki monetarnej, w tym przede wszystkim niskich stóp procentowych), „biorąc to pod uwagę nie ma niczego dziwnego w tym, że polski bank centralny nie podniósł w tym roku jeszcze stóp procentowych”.
- Tym samym z punktu widzenia kryterium niepodnoszenia stóp w 2021 roku postąpił jak bank centralny kraju dojrzałego – zaznaczył Łon, którego słowa korespondują z wypowiedziami Adama Glapińskiego. Zdaniem szefa NBP punktem odniesienia dla kierowanej przez niego instytucji są amerykańska Rezerwa Federalna czy Europejski Bank Centralny (które stóp procentowych nie podnoszą), a nie np. banki centralne Czech i Węgier (które stopy podnosiły w reakcji na rosnącą inflację).
Łon: niech NBP kupuje na GPW
W ubiegłym tygodniu NBP zaskoczył rynek informacją w inwestowaniu w kontrakty na indeksy giełd w USA i Europie Zachodniej. Eryk Łon, nazywający NBP „instytucją coraz bardziej potężną i wchodzącą bez kompleksów na nowe obszary aktywności”, chciałby pójść jeszcze dalej i otworzyć bank centralny na inwestowanie na GPW.
- Wielokrotnie pisałem o tym, że moim zdaniem NBP mógłby rozważyć możliwość skupu akcji oraz obligacji korporacyjnych. Warto by bowiem doprowadzić do tego, aby Narodowy Bank Polski stawał się instytucją coraz bardziej potężną. Wówczas mógłby także skupować akcje spółek rodzinnych wchodzących w skład segmentu tworzonego na GPW. To, że już teraz NBP zdecydował się dokonywać transakcji na rynku kontraktów terminowych na indeksach na rynku amerykańskim i europejskim świadczy o tym, że w instytucji tej już teraz pracują osoby posiadające odpowiednie kompetencje do podejmowania działań na rynku kapitałowym. Możemy być z tego dumni. Oczywiście aby NBP stawał się instytucją jeszcze bardziej potężną niż obecnie musimy utrzymać złotego – naszą walutę narodową i co się z tym wiąże prawo do prowadzenia własnej polityki pieniężnej – dodał Eryk Łon.
Czekając na listopad
Jako jedna z dziesięciu osób decydujących o polskiej polityce monetarnej, Eryk Łon zdecydowanie nie zamierza spieszyć się z głosowaniem za podwyżkami stóp. Kolejną cezurą jest dla niego publikacja listopadowej rundy projekcji makroekonomicznych – lipcową porcję otrzymaliśmy tydzień temu, zawierała ona wyraźnie wyższe prognozy inflacji i PKB.
- Jeżeli z listopadowej projekcji będzie wynikać, że okres przebywania inflacji powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego będzie kształtował się w przyszłości na wyższym poziomie, niż pokazano to w projekcji lipcowej to być może warto będzie w jakimś momencie rozważyć możliwość podjęcia przez NBP odpowiednich działań mających na celu wygaszenie tendencji inflacyjnych – stwierdził Łon.
- To zależeć będzie jednak moim zdaniem od skali i trwałości wzrostu gospodarczego. Nie należy bowiem czynić niczego, co mogłoby zagrozić procesowi wychodzeniu naszej gospodarki z okresu kryzysu wywołanego zakażeniami koronawirusem. Warto również uświadamiać uczestników życia gospodarczego, że w przyszłości możliwe jest modyfikowanie skali skupu aktywów w taki sposób, aby dzięki temu można było dochodzić do celu inflacyjnego w sposób jak najbardziej korzystny dla wzrostu gospodarczego oraz sytuacji na rynku pracy – dodał.
Następne posiedzenie decyzyjne RPP odbędzie się dopiero 24 sierpnia. Wcześniej swoje decyzje ogłoszą Europejski Bank Centralny (22 lipca) oraz Rezerwa Federalna (28 lipca), na których swoje posunięcia chce wzorować NBP.
Michał Żuławiński