Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że jej zdaniem dyskusja w serwisie X między Sikorskim, Muskiem i Rubio była „istotna zarówno dla polskiej, jak i amerykańskiej i międzynarodowej opinii publicznej”.
„Wiąże się z nią dość istotna gwarancja dla bezpieczeństwa Ukrainy” - oceniła minister, która w poniedziałek w związku z polską prezydencją przewodniczy w Brukseli posiedzeniu unijnych ministrów pracy i polityki społecznej.
Chodzi o ostrą wymianę zdań pomiędzy szefem polskiej dyplomacji a amerykańskim sekretarzem stanu i najbogatszym człowiekiem świata, do której doszło, gdy Musk w niedzielę napisał na X, że jego system łączności Starlink jest „kręgosłupem ukraińskiej armii” i dodał, że cała linia ukraińskiej obrony zawaliłaby się, gdyby wyłączył satelity.
Na wpis zareagował Sikorski, który oświadczył, że „Starlinki dla Ukrainy są opłacane przez polskie ministerstwo cyfryzacji” i przypomniał, że Polska przeznacza na ten cel 50 mln dolarów rocznie. „Abstrahując od moralności grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych” - napisał szef MSZ.
Do wymiany zdań włączył się Rubio, który napisał, że to „zmyślanie” i że USA nie zagroziły odcięciem Ukrainy od Starlinków; zażądał od Sikorskiego podziękowań za Starlinki bez których „Ukraina dawno by przegrała tę wojnę, a Rosjanie byliby teraz na granicy z Polską”.
„Dziękuję, Marco, za potwierdzenie, że dzielni żołnierze Ukrainy mogą liczyć na niezbędną usługę internetową, zapewnianą wspólnie przez USA i Polskę” - odpowiedział Sikorski.
W wymianę zdań włączył się też Musk, który napisał do Sikorskiego „bądź cicho, mały człowieczku” i dodał, że nie ma zamiennika dla Starlinków.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
jowi/ ap/ ktl/