Fala zwolnień u amerykańskich gigantów technologicznych nabiera tempa. Ostatnio zwolnienie 20 proc. personelu zapowiedziała giełda kryptowalut Coinbase.
Nad branżą technologiczną w Stanach Zjednoczonych gromadzą się ciemne chmury. Do festiwalu zwolnień zapoczątkowanego przez Elona Muska w Twitterze, "podkręconego" przez Jeffa Bezosa w Amazonie, który ogłosił zwolnienie aż 18 tys. pracowników, teraz dołączyła giełda kryptowalut Coinbase.
"Podjąłem trudną decyzję o zmniejszeniu naszych kosztów operacyjnych o około 25 proc. k/k, co obejmuje zwolnienie około 950 osób. Wszyscy członkowie zespołów, których to dotyczy, zostaną poinformowani do dzisiaj (10 stycznia 2023 r. - red.)" - napisał w liście Brian Armstrong współzałożyciel i CEO Coinbase.
"W ramach redukcji zatrudnienia zamkniemy kilka projektów, w przypadku których prawdopodobieństwo sukcesu jest mniejsze. [...] Nasze inne projekty będą nadal działać normalnie, tylko z mniejszą liczbą osób w zespole" - dodał.
Powodem takiej decyzji są gorsze scenariusze dla branży kryptowalut i gospodarki światowej w nadchodzącym roku. By przetrwać trudniejszy okres spółka "musi upewnić się, że ma odpowiednią wydajność operacyjną".
Choć jak przekonuje CEO Coinbase, "ostatnie wydarzenia ostatecznie przyniosą ogromne korzyści Coinbase (upadek dużego konkurenta (giełdy FTX -red.), pojawiająca się przejrzystość przepisów itp.) i potwierdzą naszą długoterminową strategię".
Spółka nie zamierza pozostawić zwalnianych pracowników samych sobie. Zatrudnieni w USA, którzy stracą pracę, będą mogli liczyć na wynagrodzenie za okres co najmniej 14 tygodni oraz 2 dodatkowych tygodni za każdy przepracowany rok. Zachowają oni prawo do ubezpieczenia zdrowotnego i innych świadczeń.
Osoby spoza USA otrzymają podobne wsparcie zgodnie z przepisami prawa pracy obowiązującymi w ich kraju. Pracownicy uzyskają również dostęp do Centrum Talentów Coinbase, co ma im pomóc znaleźć nowego pracodawcę.
Po ogłoszeniu planu redukcji zatrudnienia, akcje Coinbase na nowojorskim parkiecie spadły o kilka proc.