Gracze konsolowi negatywnie oceniają "Cyberpunk 2077" - średnia pierwszych ocen na portalu Metacritic dla wersji gry na Sony PlayStation 4 wynosi 1,8 pkt, a wersji na Microsoft Xbox One to 2,1 pkt, w dziesięciostopniowej skali – takie informacje trafiły na rynek w trakcie weekendu.
Po kilkuminutowym równoważeniu kurs CD Projektu runął o 25,46%, po tym znów znalazł się „na widłach”. O 9:09 akcjami gamingowego studia handlowano po cenie 256,40 zł, a więc o 20% niższej niż w piątek. Po niespełna 30 minutach handlu notowania CD Projektu podniosły się do 273 zł, co jednak wciąż oznaczało kurs o blisko 15% niższy od piątkowego zamknięcia. Kolejne godziny przynosiły powolne odbicie i tuż przed południem za jedną akcję spółki płacono 279,5 zł (-12,8%). Ostatecznie CD Projekt zakończył dzień 7,6 proc. pod kreską.
W poniedziałek rano na twitterowym profilu „Cyberpunka” pojawiło się oświadczenie CD Projektu. Firma przeprasza graczy za liczne błędy w grze i zapowiada ich naprawienie. Zapewnia, że pierwsza fala poprawek została już naniesiona, a kolejna pojawi się w ciągu 7 dni. W styczniu i lutym pojawić się mają dwa duże patche. Spółka proponuje także zwrot pieniędzy rozczarowanym graczom.
- Będziemy wydawać aktualizacje jak tylko będą gotowe nowe poprawki. Po świętach będziemy kontynuować prace: wydamy dwa duże patche, z których pierwszy ukaże się w styczniu, a drugi w lutym. To powinno naprawić najbardziej znaczące błędy, z którymi mają do czynienia grający na konsolach ostatniej generacji - napisano.
- "Po trzech opóźnieniach premiery, zarząd był zbyt skupiony na wydaniu gry. Źle oceniliśmy skalę i złożoność problemów. Zignorowaliśmy sygnały mówiące, że potrzeba więcej czasu, by przygotować grę na podstawową wersję poprzedniej generacji konsol. To był błąd i zachowanie wbrew naszej filozofii prowadzenia biznesu - powiedział z kolei podczas popołudniowej telekonferencji prezes Adam Kiciński.
Wizerunkowy problem
W piątek CD Projekt poinformował, że nakłady na „Cyberpunka 2077” zwróciły się z samej przedsprzedaży. Słabe oceny mogą jednak obniżyć dalszą sprzedaż, a część graczy może zdecydować się na zwrot produktu. W przedsprzedaży na grę "Cyberpunk 2077" złożono ponad 8 mln zamówień. Jeszcze przed świętami spółka ma zaprezentować raport z danymi dotyczącymi sprzedaży po premierze.
Słabe oceny mogą jednak obniżyć dalszą sprzedaż, a część graczy może zdecydować się na zwrot produktu. - Główny problem to starsze generacje konsol, a to 70 proc. sprzedaży. Tymczasem gra nie jest de facto gotowa na ten sprzęt. Pojawiają się głosy, że nie powinna była być na niego wydana w tym stanie, tylko dopieszczona, bo to nie jest poziom godny CD Projektu. Stąd nerwowa reakcja inwestorów. Na dodatek nie dostali oni recenzji gry przed zakupem. To, czy będą one na poziomie 50 czy 60 pkt na 100 nie jest już w tej chwili najważniejsze, bo mleko się rozlało i rozpoczęła się negatywna kampania marketingowa. Pojawiają się memy, prześmiewcze porównania – mówi na łamach "Pulsu Biznesu" Paweł Sugalski, zarządzający funduszem Rockbridge Gier i Innowacji.
Dla inwestorów właśnie ów cios w reputację CD Projektu może być kluczowy. Tym bardziej, że "Cyberpunk 2077" budził wielkie oczekiwania, które zostały uwzględnione przed premierą w wycenie. Teraz o uzasadnienie tej wyceny może być dużo trudniej. Jak wynika z ankiety, którą przeprowadziliśmy w trakcie premiery - wśród czytelników Bankier.pl przeważa opinia, że akcje CD Projektu są zbyt drogie. Więcej na ten temat w artykule „CD Projekt to "bańka"? Czytelnicy raczej pesymistyczni”.
Obawy są tym większe, że problemy z wersją na konsole starej generacji to nie tylko bugi i glicze. Gra jest po prostu fatalnie zoptymalizowana, a to nie jest kwestia, którą łatwo jest naprawić. Wersja na PC się broni (odsetek pozytywów na Steamie urósł już do 79%), wersja na konsole zdaniem wielu graczy jest po prostu "niegrywalna". Stąd też głosy o tym, że gra nigdy nie powinna się pojawić na tym sprzęcie. Z drugiej strony konsole nowej generacji wciąż posiada niewielu graczy, tymczasem rynek konsolowy np. w przypadku "Wiedźmina 3" stanowił większość sprzedaży. Studio nie chciało odpuścić tak atrakcyjnego rynku. Jakość i reputacja przegrała z chciwością. Nie pomagała tu presja związana z bardzo długim procesem produkcyjnym i trzykrotnym już przecież przekładaniem premier (co również w pewnym sensie uderzało w reputację firmy, ale nie tak mocno, jak słaby produkt).
To właśnie wysokie oczekiwania i obawy o możliwość ich zaspokojenia sprawiły, że akcje CD Projektu znalazły się w odwrocie. Mowa tu nie tylko o wspominanej dzisiejszej sesji, przeceny trwają bowiem od tygodnia. W ubiegły poniedziałek akcje CD Projektu wyznaczyły historyczne maksima na poziomie 464,2 zł. Na dzisiejszej sesji momentami płacono za te same papiery 238,5 zł. W tydzień notowania spółki niemal się przepołowiły.
KK/MZ/AT