Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

AfD prawdziwym zwycięzcą wyborów. Przed Merzem trudne rządy

Najwięcej głosów w wyborach do Bundestagu zdobyła chadecja, ale to skrajnie prawicowa AfD jest ich prawdziwym zwycięzcą. Prawdopodobny nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz stanie przed wyzwaniem stworzenia stabilnego rządu i obrony demokracji przed populistami - ocenia niemiecka prasa.

fot. Ricardo Gomez Angel / Unsplash

Zdaniem dziennika "Sueddeutsche Zeitung" wyborcy powiedzieli "wyraźne nie" dotychczasowemu kanclerzowi Olafowi Scholzowi, ale nie do końca powiedzieli "tak" jego rywalowi. "Merz wygrał na papierze, jego chadecja będzie najsilniejszą grupą parlamentarną w przyszłym Bundestagu. Ale pod pewnymi względami przegrał, ponieważ w tej krótkiej zimowej kampanii wyborczej nie udało mu się rozbudzić prawdziwego nastroju do zmian, entuzjazmu dla (swojej kandydatury) lub możliwego projektu, który byłby związany z jego urzędowaniem" - czytamy w gazecie.

reklama

Media podkreślają, że Merza czeka trudne zadanie sformowania koalicji rządowej. "Musi on stworzyć realną koalicję, która przedłoży odpowiedzialność za kraj nad interesy partyjne i której liderzy naprawdę znajdą wspólny język (...). Jeśli natomiast rząd Merza pogrąży się w kontrowersjach, głównymi beneficjentami będą prawicowi populiści z AfD" - wskazała "SZ".

Tygodnik "Der Spiegel" ocenił, że Merz musi bronić demokracji przed skrajną prawicą. "Jeśli mu się to nie uda, to prawdopodobnie będzie koniec. AfD stanie się jeszcze silniejsza w następnych wyborach, być może zostanie nawet najsilniejszą partią. Zadaniem Merza jako kanclerza będzie przywrócenie zaufania do politycznego centrum, a co ważniejsze, do samego systemu, do wyższości liberalnej demokracji nad podejściem autorytarnym. Od czasu zjednoczenia (Niemiec) żaden kanclerz nie stanął przed większym zadaniem" - podkreśliła gazeta.

Podobnego zdania jest "Stern", który ocenił, że "być może żaden kanclerz w historii Niemiec nie otrzymał trudniejszego mandatu". Tygodnik zauważył jednocześnie, że "Merz lubi postrzegać siebie jako człowieka czynu, wielokrotnie podkreślał podczas kampanii wyborczej, że w końcu chce +działać+".

Wyzwaniem "z zewnątrz" dla Merza będzie polityka wobec przywódcy Rosji Władimira Putina i wobec prezydenta USA Donalda Trumpa. Trump ma coś wspólnego z AFD, bo wspólnie tworzą autorytarną iluzję - zauważył "Der Spiegel".

Zdaniem dziennika "Die Welt" wynik wyborczy chadecji rozczarowuje. "Chwiejny kurs CDU/CSU - nie w kwestii migracji, gdzie Merz słusznie niedawno zdystansował się od destrukcyjnej polityki migracyjnej (Angeli) Merkel - ale w kwestii gospodarki, gdzie kampania wypadła blado" - zaznaczyła gazeta.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Za prawdziwego zwycięzcę niedzielnych wyborów niemiecka prasa uważa prawicowo-populistyczną, a częściowo skrajnie prawicową Alternatywę dla Niemiec (AfD). "Ta partia będzie teraz najsilniejszym klubem opozycyjnym w nowym Bundestagu. (...) Potrzebna jest strategia powstrzymywania, ponieważ nic nie byłoby bardziej niebezpieczne dla demokracji niż AfD dążąca do oswojenia (swojego wierunku - PAP). Donald Trump pokazuje, jak działa normalizacja ekstremizmu" - zauważyła "SZ".

Według "Die Welt" wzmocnieniu AfD w najbliższych latach mogą zapobiec jedynie katastrofalne kadra tej partii. "(Współprzewodnicząca AfD) Alice Weidel jest tak samo gloryfikowana przez swoich zwolenników, jak (kandydat Zielonych na kanclerza) Robert Habeck przez swoich. Ale kandydatka (AfD) na kanclerza prowadziła niesympatyczną, zaskakująco niekompetentną, drewnianą kampanię wyborczą. Nie ma cech (premierki Włoch Giorgii) Meloni, (premiera Węgier Viktora) Orbana czy (holenderskiego antyimigracyjnego polityka Geerta) Wildersa" - uważa gazeta.

W ocenie "Die Welt" wykluczenie przez główne partie współpracy z AfD może nie utrzymać się w kolejnych czterech latach. "Jeśli jednak uda się izolować AfD, poparcie dla niej może wzrosnąć do 30 proc. w następnych wyborach" - przewidywała gazeta.

Wielkimi przegranymi wyborów są socjaldemokraci z SPD, którzy odnotowali najgorszy swój wynik w powojennej historii kraju, i liberałowie z FDP, którzy nie przekroczyli progu wyborczego. "Nieudane rządy Olafa Scholza, które wprawiły w osłupienie jego krytycznych obserwatorów, sprawiły, że dumni socjaldemokraci znaleźli się na nowym dnie" - napisał "Die Welt".

Dla tygodnika "Die Zeit" wynik wyborów do Bundestagu to "katastrofa", ocenił jednak, że "stare Niemcy mogą jeszcze przetrwać". Gazeta zauważyła też, że krótko po ogłoszeniu prognoz w niedzielę wieczorem doszło do pierwszych nieporozumień między chadekami i SPD w sprawie ewentualnych rozmów koalicyjnych.

Według wstępnych oficjalnych wyników w przedterminowych wyborach do Bundestagu zwyciężył chadecki blok CDU/CSU, który uzyskał 28,6 proc. głosów. Chadecy wyprzedzili skrajnie prawicową AfD (20,8 proc.) i socjaldemokratyczną SPD (16,4 proc.). Miejsca w parlamencie zapewnili sobie także Zieloni (11,6 proc.) oraz Lewica (8,8 proc.). Pięcioprocentowego progu wyborczego nie przekroczył lewicowy BSW (4,9 proc.) i FDP (4,3 proc.).

Z Monachium Iwona Weidmann (PAP)

ipa/ akl/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty