REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Oto pokolenie Y

2012-05-13 06:00
publikacja
2012-05-13 06:00
Pokolenie Y nie jest zjawiskiem nowym. Jego „odkrycie” opisywała prasa i literatura amerykańska 5-6 lat temu. Pierwotnie mówiono o nich „nexters”, ponieważ przewidywano, że po dobrze znanymi i opisanym pokoleniu X musi pojawić się nowa, następna generacja, ukształtowana przez technologie i wyzwania nowych czasów.



Są aktywni zawodowo, dobrze wykształceni, w przeważającej części mieszkają w dużych miastach. Stanowią utrapienie dla konserwatywnie zarządzanych korporacji, w których tradycyjny model C2 (command and control) jest obowiązującym stylem zarządzania. Zmieniają pracę częściej niż studenci przedmioty fakultatywne, podważają, często słusznie, kompetencje swoich przełożonych. Ponadto wiedzą, i to niestety nie jest tylko ich mniemanie, że praca nie jest dana na zawsze. Wyśmiewają wszelkie systemy motywacyjne, oparte na możliwości awansu po pięciu latach, ponieważ pamiętają, że nawet tak wielkie firmy i rzekomo stabilne, jak Artur Andersen i Enron potrafią zniknąć z rynku z dnia na dzień. Kiedy słyszą o stabilności zatrudnienia w Polsce, nigdy nie wiedzą, czy ktoś z nich nie kpi.

Komu płacą za siedzenie na Fejsie?
Facebook Branża mediów społecznościowych jest stosunkowo młoda, ale cieszy się coraz większą popularnością i chętnych do pracy w tym obszarze nie brakuje.
więcej...

Przekrój przez pokolenia


Pierwsze po wojnie pojawiło się pokolenie tzw. „baby boomers”; my nazwalibyśmy to mniej spektakularnie – pokolenie powojennego wyżu demograficznego. To ci, którzy pamiętają przemówienia Gomułki, wszystkie nasze polskie sierpnie i wrześnie, ci którzy pamiętają wojnę w Wietnamie i wszystkie nasze wojny o pokój. To ludzie, którzy pamiętają jeszcze Rolling Stones na winylowych płytach oraz pierwsze pigułki antykoncepcyjne. Następne pokolenie nazywa się w literaturze „pokoleniem X”. To ludzie urodzeni między 1965 i 1982 rokiem, nazywani czasem pokoleniem „dla siebie” lat 80. To pokolenie wychowywało się na punku lat 70., było nastolatkami, kiedy kasety magnetofonowe zostały zastąpione przez CD i pierwsze komputery. Dzieci pokolenia „baby boomers” to tzw. pokolenie Y. Ich życie zdominowane jest przez komputery osobiste, wszyscy posiadają telefony komórkowe. Pokolenie to urodziło się między rokiem 1982 i 2002, używa iPodów, słucha pobieranej z interentu muzyki, ogląda reality show. O ile jest dyskusyjne, na ile pokolenia wcześniejsze rzeczywiście, w czystej i klinicznej – czytaj: zachodniej – postaci występują w Polsce, o tyle z pokoleniem Y nie ma co do tego wątpliwości. Po raz pierwszy dochowaliśmy się w Polsce pokolenia, które w rezultacie oddziaływań globalizacji kieruje się tymi samymi wartościami, które wyznaczają trendy zachowań dla jego odpowiedników na Zachodzie.

Postawy społeczne


To ważna teza, ponieważ występowanie w Polsce poprzednich pokoleń w owej „zachodniej” wersji jest mniej oczywiste. Różnica tkwi w różnych doświadczeniach historycznych, socjalno-bytowych, kształtujących postawy społeczne. Różny dostęp do wytworów rodzącej się kultury masowej i dóbr konsumpcyjnych spowodował, że przedstawiciele poprzednich generacji, rozumianych w sensie zachodnim, są mniej liczni lub też ich przynależność do takiej generacji na Zachodzie byłaby dyskusyjna. Pokolenie Y zostało w Polsce przebadane (m.in. uwzględnione w badaniach Deloitte). Stwierdzono jego istnienie, przynależność i dopasowanie do schematu. Fakt, że badano je głównie z punktu widzenia bardzo praktycznego – zachowań na rynku pracy, motywacji pracowniczej, zaleceń dla działów HR dużych firm, zachowań konsumenckich wobec niektórych usług bankowych. Część z tych badań to elementy szerszej, ogólnoeuropejskiej kampanii wielkich firm konsultingowych, część była robiona na nasze lokalne potrzeby. Występowanie owego pokolenia Y jako zbioru osób o podobnym stylu zachowań, dzielących podobne przekonania i postawy społeczne oraz zawodowe, jest faktem. Nie określono wyraźnie zasięgu geograficznego ani skali zjawiska; wskazywano jedynie na wielkie miasta, jako najbardziej „zglobalizowane” i mające najwięcej wspólnego z kształtującymi postawy wzorcami zachodnimi.



Cechy charakterystyczne pokolenia Y


Można ocenić, że jest ich ponad milion. Wyróżniają się nie tylko charakterystycznymi zachowaniami zawodowymi, ale też specyficznym habitatem i trybem życia. Żyją w dużych miastach, zaludniają w nich kawiarnie i kluby, okupują większość stanowisk w polskich i międzynarodowych korporacjach. Prowadzą tryb życia dzienno-nocny, żywią się surową rybą, kiełkami, kuchnią fusion, a jeśli nawet nie, to zwykle jest to i tak kuchnia zasadniczo odległa od tradycyjnej polskiej, pszenno-wieprzowej. Wabi ich blask reklam i neonów, pole magnetyczne wytwarzane przez technogadżety. Zmiany ich nastroju możemy obserwować na facebooku, zmiany miejsca pobytu na foursquare, a chwilowe, zmienne stany świadomości na Twitterze.

Ile chciałby, a ile zarabia absolwent?
Absolwent Oczekiwania płacowe młodych Polaków znacznie zmalały w porównaniu do lat poprzednich. Świeżo upieczony absolwent chciałby zarabiać powyżej 2 tyś. zł netto.
więcej...

Na garnuszku rodziców


Jeśli to głównie zachowania i postawy społeczne wyznaczają „przynależność” do tej generacji, to jak definiujemy „pokolenie Y”? W zaleceniach dla pracowników HR (kadr i szkoleń) w zachodnich podręcznikach wskazuje się, że w przypadku wątpliwości, przedstawiciela pokolenia „baby boomers” można było poznać po jego pytaniach, dotyczących emerytury i systemu zabezpieczeń społecznych, przedstawiciela pokolenia X po pytaniach o nadgodziny i dużej koncentracji na tym, jakie formy rozwoju osobistego zapewnia dana firma, nawet jeśli pracownik był jeszcze na okresie próbnym. Pokolenie Y rozpoznawano po tym, że po studiach nadal mieszkało w domu rodziców i to wsparcie dawało im możliwość wybrzydzania – wybierania takiej pracy, którą uznawali dla siebie za najbardziej odpowiednią. Co więcej, w przypadku, gdy akurat żadna praca nie jest odpowiednia, biegłość w posługiwaniu się narzędziami internetowymi i generalnie zdobyczami współczesnej cywilizacji, pozwala temu pokoleniu otwierać biznesy on-line (np. sklepy internetowe) .

Wartość pracy


Facebook, który jest dla wielu osób starszych pokoleń odkryciem, dla pokolenia Y jest środowiskiem, w którym dorastano i w którym interakcje kształtowały preferowane modele komunikacji. Uwzględniając wszystkie te czynniki, generacja Y zmusza firmy do zupełnie innego kształtowania systemu motywacji, szczególnie w aspekcie równoważenia obowiązków związanych z pracą oraz życia prywatnego. Przedstawiciel pokolenia Y nie jest bowiem przywiązany do miejsca pracy, lub inaczej – praca służy do zaspokajania katalogu potrzeb, ale nie jest czymś upragnionym i wartością samą w sobie. Dla wielu osób starszego pokolenia, szczególnie takich, które mają problem ze znalezieniem pracy – brzmi to jak herezja. Jest jednak niezaprzeczalnym faktem, że duże firmy mają obecnie problem z utrzymaniem wykwalifikowanych pracowników z pokolenia Y, którzy nigdy nie stają się „pracoholikami”, nigdy nie zostają „po godzinach” i którzy wówczas, gdy równowaga praca-życie prywatne zostanie zakłócona – po prostu zmieniają tę pracę. Również wymagania płacowe są dla tego pokolenia specyficzne. Jeśli poziom płacy osiągnie pewien indywidualny poziom, pozwalający na zaspokojenie zestawu podstawowych (dla tego pokolenia) potrzeb – roszczenia te nie będą rosły, jednak z drugiej strony – nie ma takiej siły, która utrzyma pokolenie Y w pracy, w której płaca nie osiągnie tego, silnie zindywidualizowanego, ale dającego się przewidzieć, poziomu.

Jakie studia zapewnią dobrą pracę?
Studentka w bibliotece Rosnąca rzesza bezrobotnych magistrów to sygnał, że coś jest nie tak, jak być powinno. Co zrobić, aby za pięć lat nie dołączyć do grona bezrobotnych?
więcej...

Nieoceniony kapitał ludzki


Zjawisko bardzo wysokiej fluktuacji młodych kadr, szczególnie wśród informatyków i handlowców, jest zjawiskiem obserwowalnym w większości firm warszawskich. Wbrew pozorom to nie jest zjawisko sezonowe czy koniunkturalne – to samo zaobserwowano kilka lat temu w USA, a również w innych krajach zachodnich. Dla firmy utrata wyszkolonego pracownika, najczęściej po około dwóch latach pracy, to wyrwa w strukturze i strata mająca swój policzalny wymiar ekonomiczny. Wyszkolenie nowej osoby, wdrożenie jej w procedury i strukturę firmy, w polskich organizacjach jest często niezauważalne, ale tylko dlatego, że nikt nie dysponuje narzędziami lub procedurami, a często i wiedzą, żeby takie straty policzyć. W firmach zachodnich strata taka najczęściej jest dostrzegalna ze względu na większą świadomość znaczenia kapitału ludzkiego, lub po prostu ze względu na dużo lepiej zorganizowane zarządzanie firmą. W kilku dużych zachodnich firmach policzono, że koszty utraty wysoko wykwalifikowanego pracownika stanowią istotny czynnik wpływający na zmniejszenie zysków, efektywności czy części rynku. Wdraża się całe systemy motywacyjne, śledzenia i rozwoju karier, ale także komunikacji po to, żeby zmniejszyć fluktuację owego pokolenia Y i utrzymywać pracowników w firmach. Wbrew pozorom, istotnym czynnikiem motywacyjnym nie są dla tego pokolenie płace. To jest właśnie cecha charakterystyczna tej nowej generacji.

Specyfika generacji


Nigdy praca nie jest na pierwszym miejscu. Stanowi tylko środek do realizacji innych, ważniejszych, w ich mniemaniu, celów. Do tych celów należy m.in. stworzenie szczęśliwej rodziny, samorozwój i realizacja pasji. Jeśli przełożony nie zgodzi się na zmianę godzin pracy dla pracownika pokolenia Y, bo właśnie zapisał się na kurs jogi, to pracownik Y zmieni pracę. Nie będzie z tego powodu rozpaczał, wierząc, że nowa firma otworzy przed nim nieznane dotąd możliwości. Dlatego tak trudno jest przedstawicielom innych pokoleń, również tym z niewiele starszego pokolenia X (pracoholikom, gotowym pracować do upadłego, kosztem życia prywatnego). Pokolenie Y preferuje elastyczne formy zatrudnienia jako szczególnie cenione i mające szczególny walor motywacyjny. Ponieważ owa równowaga między życiem prywatnym i zawodowym jest bardzo istotna. Dla pokolenia Y ważne jest więc to, czy może pracować w niepełnym wymiarze godzin, czy możliwa jest opcja częściowej pracy z domu, jak będzie wyglądała kwestia relacji zakład pracy – pracownik, kiedy urodzą mu się dzieci. Stąd dla pokolenia Y ważniejsza jest kwestia żłobka czy przedszkola w dogodnym miejscu (lub zapewnianego go przez firmę) niż podwyżka płacy (chyba że pozwoli na zapewnienie dziecku opieki) czy marka służbowego samochodu.

Efektywność pokolenia


Dlaczego pracodawcy warto zabiegać o pokolenie Y – zapyta ktoś, krzywiąc się na te roszczeniowe i dla wielu fantastyczne wymagania? Przedstawiciele pokolenia Y są poza tym znakomitymi pracownikami, posiadają unikalny zestaw umiejętności – są pokoleniem „wujka Google i cioci Wiki”, potrafią błyskawicznie się uczyć i znani są ze swojej wielozadaniowości. Jeśli pracownik taki otrzymuje zadanie, które wykonuje po raz pierwszy, nie posiada do jego wykonania ani wiedzy, ani doświadczenia – potrafi nauczyć się tego w ciągu kilku dni lub poznać np. daną procedurę w ciągu godzin. Luzie ci potrafią wykonywać i prowadzić kilka zadań lub procesów naraz, wiedzą, jak korzystać z systemu i wszystkich możliwości, które stwarza dana firma, powodują, że organizacja działa dużo efektywniej i skuteczniej.

Motywacja pracownika


Jak zaleca się motywować pokolenie Y? Po pierwsze - koncentracją na wynikach. Miernikiem powinien być rezultat a nie proces dochodzenia do tego rezultatu. Ponadto pracownik taki powinien otrzymywać informację zwrotną niezwłocznie po osiągnięciu rezultatu. Pracodawca powinien stworzyć system motywacyjny, w którym nagroda następuje natychmiast po ocenionym pozytywnie działaniu. Po drugie – generacja Y wymaga ciągłej stymulacji. W firmie zawsze coś powinno się dziać. Młodzi ludzie szybko się nudzą. Powodem do pracy w danej firmie jest szansa na rozwój, ruch, zmianę, a także lojalność wobec współpracowników (jeżeli ich lubią). Jeśli firma nie zapewni takich warunków, wówczas ci pracownicy bez skrupułów odejdą do konkurencji.


dr Wojciech Szewko


Autor jest ekspertem Business Centre Club ds. międzynarodowych, absolwentem Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W przeszłości pracował w Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów, Urzędzie Rady Ministrów i w Urzędzie Komitetu Badań Naukowych. Był także pracownikiem Enterprice Group Depth (Microsoft).
Źródło:
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
~Dziecko Zimnej Wojny
Pokolenie Y w Polsce jeszcze nie występuje. Dopiero dorasta pokolenie X.
Zapraszam http://dzieckozimnejwojny.blogspot.com/2012/07/pokolenie-y-gdzie-jestes.html
~Nueva
Bzdety gazetowe wiadomosci teraz pokolenie abx
~j23
tylko bez nalfabetyzmu pleasssssssse! ... jestem z pokolenia JPII - to ludzie z ,,jajami'' mający honor i ambicje, walaczący z głupotą i hedonizmem tuskologów.... a Polsce masa jest teraz tzw. PO-miotu z PO-kolenia PO-rnolowego .... to cioci ras-putinai merkel ... zero honoru i ambicji ...wmawijacy innym że są szownistami tylko bez nalfabetyzmu pleasssssssse! ... jestem z pokolenia JPII - to ludzie z ,,jajami'' mający honor i ambicje, walaczący z głupotą i hedonizmem tuskologów.... a Polsce masa jest teraz tzw. PO-miotu z PO-kolenia PO-rnolowego .... to cioci ras-putinai merkel ... zero honoru i ambicji ...wmawijacy innym że są szownistami i siącymi nienawiśc ... sami zaś po cichu kłaniaja się leninowi i wyznają faszyzm, pe---deraści i le---sby którzy walczą z tymi dla których Bóg i Ojczyzna , patriotyzm i altruizm jest wartośćia najważniejszą .
~Y1983
urodzilem sie 15.04.1983 roku i nigdy wiekszych bzdór nie czytalem zadaje sobie pytanie czy wy z pokolenia x i y jestescie swiadomi napuszczanie na siebie nawzajem tak aby jedno pokolenie walczylo z drugim
~YYY odpowiada ~Y1983
nie wkuriwajcie pokolenia Y bo to co oni potrafia to nawet w 1/8 tego nie potraficie
~SomOne
Ja jestem dokładnie z takiego pokolenia Y (1983) i uważam za jak najbardziej trafne opisanie tematu. Co do leniwości pokolenia "Y", nie, absolutnie nie. Jest to kwestia motywacji, tego że z racji zawodów jakie wykonujemy nie mamy szacunku - pokolenie X przyzwyczaiło do tego pracodawców że moga traktować ludzi jak maszynki Ja jestem dokładnie z takiego pokolenia Y (1983) i uważam za jak najbardziej trafne opisanie tematu. Co do leniwości pokolenia "Y", nie, absolutnie nie. Jest to kwestia motywacji, tego że z racji zawodów jakie wykonujemy nie mamy szacunku - pokolenie X przyzwyczaiło do tego pracodawców że moga traktować ludzi jak maszynki do zarabiania pieniędzy. Bez poszanowania zwykłych ludzkich indywidualności oraz zachowań i zachowania kultury w werbalnej i niewerbalnej komunikacji między ludzkiej.. Owszem to sie zdarza, ale w momencie kiedy pracodawca może na Tobie akurat zarobić bądź zarobił.. A tutaj ZONK, pokolenie które nie przywiązuje się do pracy jak pies do budy. I co jest problem, bo nie można wymusić na pracowniku lojalności. Nie można bo się nie da. Trzeba dojść do tego sztuką kompromisu, a nie kijem i pałą co udało się w przypadku pokolenia X..
~ja
co fakt to fakt.
dodam że pokolenie Y jest z regóły cholernie leniwe i najlepiej gdyby ich noszono na rękach a sami dostawali kasę nie robiąc nic albo tylko siedząc w fotelu za biurkiem i na face.

pokolenie y niestety jest moim zdaniem straconym pokoleniem, ponieważ nie potrafią pracować, co z tego, że są inteligentni
co fakt to fakt.
dodam że pokolenie Y jest z regóły cholernie leniwe i najlepiej gdyby ich noszono na rękach a sami dostawali kasę nie robiąc nic albo tylko siedząc w fotelu za biurkiem i na face.

pokolenie y niestety jest moim zdaniem straconym pokoleniem, ponieważ nie potrafią pracować, co z tego, że są inteligentni i potrafią poszukać wszystko w internecie jak nie chce im się pracować, na co pracodawcy patrzą krytycznym okiem.
wiem z doświadczenia (jestem trochę jak pokolenie X) że różnice między mną a nowymi młodymi pracownikami mojej firmy jest kolosalna, jak widzę tą rotację i te "ambicje" nowych młodych ludzi to przeraża mnie to.

Proste wezwanie do pracy to dla nich skandal, poniżenie, koszmar, jak mają coś robić to prócz facebooka i stronek z grami i śmiesznymi rzeczami nic innego nie widzą.

Niestety oni nie potrafią dobrze pracować - wydajnie. Uwazam, że za kilka lat jeśli się to nie zmieni pracodawcy będą (już to widać coraz wyraźniej) ich opuszczać podczas rozmów o pracę.
~gazda
Oby "Y" nie stali się wbrew własnej logice postępowania, kontrolowanym zbiorowiskiem stadnym. Dzięki genetyce i informatyce (ponoć trwają pracę nad algorytmem zachowań stadnych człowieka, może już nawet jest taki algorytm) wprowadzi się taki "wzór" do komputera i "command" świata mają "Y" Oby "Y" nie stali się wbrew własnej logice postępowania, kontrolowanym zbiorowiskiem stadnym. Dzięki genetyce i informatyce (ponoć trwają pracę nad algorytmem zachowań stadnych człowieka, może już nawet jest taki algorytm) wprowadzi się taki "wzór" do komputera i "command" świata mają "Y" jak na talerzu.

Wiara "Y" w internet w obliczu tego jak ingerują tam rządy USA i CHIN, praca twórcza i innowacyjna stanie się nadzorowanym batem nad samodzielnością takich "Y"
Być może z założenia portale społecznościowe miały być społecznościowe i będą tę rolę spełniać doputy, aż nie zainteresują się nimi na dobre służby wywiadowcze i socjotechniczne. Brzmi to niewinnie: inwigilacja przestępców cybernetycznych, budzi nawet zrozumienie.

Czy , aby na pewno? Gdy pomyśleć logicznie to ustawy typu ACTA oprócz dobrodziejstwa dla twórców, wprowadzą nas w erę powszechnej inwigilacji wszystkiego i wszystkich. Właśnie rozpoczął się armagedon. Zagłada świata ? - to wzbudzi śmiech (u wielu). Będzie to zagłada tego świata do jakiego byliśmy przyzwyczajeni.

Na początku inwigilacja jak największej liczby ludzi. Next osaczenie ustawami praktycznie zabraniającymi wszystkiego. Ruszy propaganda i socjotechnika tak aby ogłupić jak największą część społeczeństw. Sterowana klasa średnia będzie tłumić ruchy wyzwoleńcze niższych klas, aż te zrezygnowane poddadzą się wprowadzonemu terrorowi. Światowe elity dążące do globalnego zarządzania światem (niektóre źródła podają nazwę Rząd Światowy) odniosą w końcu pełen sukces. Sukces dla niewielu kosztem i zniewoleniem tak wielu. Zakładam, że nie wszyscy to dostrzegają. Dla mnie jest jasne - orkiestra na Tytaniku właśnie zaczęła grać.

W takich warunkach pokolenie "y" z racji swojej niezależności nie mogłoby funkcjonować, chyba ,że byłoby to już pokolenie "Z" - ostatnie na liście alfabetu przetrwania ludzkości zmutowanej intelektualnie z przeznaczeniem do prac pod nadzorem jedynie słusznej polityki ówczesnych mocarstw./władców.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki