Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Trump domaga się powrotu QE. Giełdy rosną

Dow Jones i S&P500 zaliczyły trzecią wzrostową sesję z rzędu, kontynuując odrabianie strat po dynamicznych spadkach z początku miesiąca. Przy pustym kalendarium makroekonomicznym uwaga rynku skupiła się na wypowiedziach polityków, w tym zwłaszcza prezydenta Donalda Trumpa.

fot. Carlos Barria / Reuters

„Nie widzę groźby recesji” – zaklinał rzeczywistość Larry Kudlow, główny doradca prezydenta Donalda Trumpa. „Kiedyś jakaś recesja będzie, ale ta inwersja krzywej terminowej nie jest wiarygodna” – wtórował mu sekretarz skarbu Wilbur Ross. Urzędowy optymizm w „przekazach dnia” został zaordynowany po tym, jak w ubiegłym tygodniu doszło do pierwszej od 2007 roku inwersji krzywej dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych.

reklama
(Bankier.pl)

Rzecz jasna inwestorzy mają swój rozum i nie dadzą się omamić politykom. Ale ci mogli się wystraszyć na tyle, że nieco odpuszczą na froncie handlowym. Takim sygnałem mogło być wydłużenie o kolejne 90 dni okresu przejściowego  na podtrzymywanie relacji handlowych z Huaweiem przez amerykańskie firmy. To potwierdza hipotezę, że Biały Dom „mięknie” w antychińskiej polityce handlowej, gdy tylko S&P500 zbliży się do 2 800 punktów.

Równocześnie prezydent Trump nie ustaje w żądaniach drastycznego poluzowania polityki monetarnej. W poniedziałek prezydent USA napisał na Twitterze, że stopa funduszy federalnych powinna być obniżona aż o 100 punktów bazowych (czyli 1 punkt procentowy) w „dość krótkim czasie”. Ponadto Donald Trump życzyłby sobie od Fedu powrotu do QE, czyli „drukowania” pieniądza pod zakup obligacji skarbowych.

W lipcu Rezerwa Federalna dokonała pierwszej od 2008 roku obniżki stóp procentowych. Rynek wycenia, że do końca roku stopa funduszy federalnych zostanie ścięta o kolejne 50-75 pb. – wynika z obliczeń FedWatch Tool.

Inwestorzy wierzą zatem zarówno w „Trump put” jak i „Powell put” – mają nadzieję, że władza nie pozwoli trwale spaść indeksowi S&P500 poniżej 2 800 punktów.  A skoro tak, to w pobliżu tego poziomu „trzeba” kupować akcje. Dopóki ta wiara trwa i w gospodarce USA nie widać rychłej katastrofy, to rynek się trzyma w pobliżu historycznych szczytów.

W poniedziałek S&P500 drugą sesję z rzędu zyskał przeszło 1%. Na finiszu zameldował się w wynikiem 2923,65 pkt., czyli o 1,21% wyższym niż przed weekendem. Nasdaq poszedł w górę o 1,35% i powrócił powyżej 8 000 pkt. Dow Jones po zwyżce o 0,96% znów znalazł się ponad 26 000 pkt. W odwrotnym kierunku podążyły notowania złota, obniżając się o 1,2%, do 1 504,85 USD za uncję.

Krzysztof Kolany

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty