Jak pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza", rencistów w Polsce ubywa. Z przedstawionych najnowszych danych ZUS-u wynika, że obecnie świadczenie z powodu niezdolności do pracy pobiera niecałe 729 tysięcy obywateli, podczas gdy w 1998 roku było ich ponad 2,7 miliona.
Jednak mniejsze liczby nie są podyktowane dobrą kondycją zdrowia, lecz uszczelnianiem systemu. Już teraz coraz trudniej dostać zgodę na wypłacanie świadczenia, ZUS bowiem nie ocenia prawdziwości choroby, tylko to, czy chory może wykonywać jakąkolwiek inną pracę. Krótko mówiąc - stawia na rehabilitacje. Kolejnym powodem są zmiany w przepisach - obecnie, jeśli rencista przechodzi w wiek emerytalny, pobiera tylko to świadczenie. Wcześniej renty były przyznawane dożywotnio.
Rencistów będzie jeszcze mniej
Oprócz wyżej wymienionych powodów kurczeniu się grupy rencistów sprzyjać będą również plany rządu. Ministerstwo Finansów w planie finansowym na lata 2019-2020 umieściło "ograniczenie unikania płacenia składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe" oraz "działania ZUS uszczelniające system składek".
Jeśli nowe przepisy weszłyby w życie, zamiast wydawania orzeczeń o całkowitej lub częściowej niezdolności do pracy wskazywane będzie, jakiej aktywności chory będzie mógł się podjąć. Dlatego też większy nacisk będzie kładło się na rehabilitowanie tych osób.
Budżet państwa "traci" na rentach
Już za chwilę okazać się może, że wysokość renty będzie większa niż emerytura. Rząd postanowił dlatego - zamiast drastycznych obniżek świadczenia - system uszczelnić, przez co otrzymać rentę będzie coraz trudniej.
Budżet państwa za sprawą "piątki PiS" robi się coraz bardziej napięty. Koszty wszystkich programów socjalnych, obniżenia PIT-u i zniesienia tego podatku dla młodych podaje się w dziesiątkach miliardów, a jak wiadomo - z pustego i Salomon nie naleje, trzeba szukać oszczędności.
DU