W listopadzie indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 6,5% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To rezultat nieznacznie niższy od 6,6% odnotowanych w październiku, a zarazem najniższy od października 2021 roku. Przypomnijmy też, że odnosimy się tu do listopada 2022 roku - czyli miesiąca, w którym wskaźnik CPI wzrósł o 0,7% mdm i był o 17,5% wyższy niż przed rokiem.
Jest to także odczyt niższy od prognoz większości ekonomistów. Rynkowy konsensus zakładał, że inflacja CPI w listopadzie ukształtuje się na tym samym poziomie co w październiku i wyniesie 6,6%.
Decydujący wpływ na ten rezultat miały mieć wahania cen paliw. Przypomnijmy, że przez większość października w Orlenie trwała „przedwyborcza” promocja, dzięki której mogliśmy tankować taniej, niżby to wynikało z cen światowych. GUS oszacował spadek cen paliw na 4,2% względem września. Według obliczeń Bankier.pl w listopadzie za benzynę Pb95 płaciliśmy średnio o 6,6% więcej niż w październiku, a olej napędowy podrożał o 7,7%. Ceny LPG wzrosły średnio o 1,3%.
Kotecki, RPP: Dużo trudniej będzie zejść z 6-proc. inflacji do 2,5 proc. niż z 18 do 6 proc.
Dużo trudniej będzie zejść z inflacją z poziomu 6 proc. do celu 2,5 proc., niż z 18 proc. do 6 proc. - ocenił członek RPP Ludwik Kotecki w trakcie Kongresu Polskiego Kapitału Forbesa.
"Inflacja - my nie załatwiliśmy sprawy inflacji jeszcze. Dzisiaj GUS opublikował flash za listopad. Wstępny odczyt inflacji w listopadzie to 6,5 proc. To jest niby mało (...) ale to jest ciągle dużo więcej niż byśmy chcieli widzieć" - powiedział Kotecki.
"Tutaj jest problem, osiągnąć redukuję inflacji z 18 do 6 proc. było łatwiej niż 6 do 2,5 proc. Ona się stała uporczywa. Każdy z nas działa, jakbyśmy żyli w środowisku podwyższonej inflacji 6-7 proc. Trzeba sobie z tym jak najszybciej poradzić" - dodał. (PAP Biznes)
tus/ osz/
- Sądzimy, że ceny w listopadzie wzrosły o 0,8 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca i to paliwa w największym stopniu napędzały ten wzrost. Wprawdzie ceny paliw zaczęły rosnąć już w II połowie października, ale ze względu na sposób zbierania danych przez GUS – który robi to w połowie miesiąca – pełny wzrost cen paliw będzie widoczny w inflacyjnych danych dopiero w listopadzie. Sądzimy, że ceny paliw w listopadzie mogły wzrosnąć o prawie 8 proc. – powiedział PAP ekonomista Pekao Kamil Łuczkowski.
Natomiast statystycy GUS oszacowali, że paliwa w listopadzie były o 8,8% droższe niż w październiku, lecz równocześnie o 5,7% tańsze niż rok temu. Wiemy także, że ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,8% względem poprzedniego miesiąca i były o 7,2% wyższe niż w listopadzie ’22. Nośniki energii potaniały o 0,1% względem października i była o 7,9% droższa niż przed rokiem.
Jest to dopiero „szybki szacunek” listopadowych statystyk CPI. Pełne dane z podziałem na poszczególne kategorie poznamy 14 grudnia. Teraz wiemy też, że względem października indeks cen konsumpcyjnych (CPI) podniósł się o 0,7% po wzroście o 0,3% miesiąc wcześniej. Był to najsilniejszy miesięczny przyrost od kwietnia.
Po trwającej przez 5 miesięcy stabilizacji jesienią wskaźnik CPI znów zaczął rosnąć. Inflacja CPI skumulowana od początku roku wyniosła 6%. Warto tu przypomnieć, że cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego wynosi 2,5% i po raz ostatni był zrealizowany 33 miesiące temu.
Malejącą inflację w ujęciu rocznym nazywamy dezinflacją. Ale proces ten nie oznacza, że wszystkie ceny (lub chociaż znaczna część) zaczęły spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji – czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza
- Z październikiem minęliśmy okres wysokiej bazy statystycznej z ubiegłego roku. To oznacza, że o dalsze spadki inflacji będzie już teraz znacznie trudniej niż widzieliśmy to na przestrzeni 2023 r. – odnotował Kamil Łuczkowski, ekonomista Pekao.
Warto też spojrzeć na kwestię inflacji w nieco dłuższym horyzoncie czasowym. Permanentny spadek wartości pieniądza jest wpisany w fundamenty współczesnego systemu finansowego. Inflacja (rozumiana jako roczna dynamika CPI) raz jest niższa, raz wyższa, ale prawie nigdy nie notuje wartości ujemnych. Przez ostatnie trzy lata indeks CPI podniósł się aż o 38,7%. Oznacza to, że w zaledwie trzy lata polski złoty stracił blisko 28% swej siły nabywczej.
Konfederacja Lewiatan: wyniki szybkiego odczytu inflacji to pewne zaskoczenie
Inflacja zakończyła okres szybkiego spadku, wskaźnik CPI w Polsce w listopadzie wyniósł 6,5 proc. rdr wobec 6,6 proc. miesiąc wcześniej. Wraz z poprawiającą się konsumpcją prywatną, w kolejnych kwartałach trudno będzie o dezinflacyjny klimat w gospodarce.
KONFEDERACJA LEWIATAN:
"Wyniki szybkiego odczytu inflacji to pewne zaskoczenie. Spodziewaliśmy, że średnioroczna inflacja w listopadzie w relacji do minionego roku może być wyższa niż w październiku. Tymczasem okazało się, przynajmniej na ten moment, że ceny w ciągu roku wzrosły o 6,5 proc., tj. o 0,1 pkt proc. mniej niż przed miesiącem" – stwierdził w komentarzu do danych GUS ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Dodał, że głównym czynnikiem utrzymującym roczną inflację w ryzach są ceny paliw, mimo że ceny na stacjach są o 5,7 proc. niższe niż przed rokiem.
"Paliwa w ciągu miesiąca podrożały jednak aż o 8,8 proc. To oczywiście efekt wyborczy orlenowskiego cudu cenowego" – stwierdził ekspert ekonomiczny Lewiatana.
"W relacji miesięcznej też można dostrzec, że nie pożegnaliśmy się jeszcze z podwyższoną inflacją. Ceny w ciągu miesiąca wzrosły średnio o 0,7 proc. Przy czym za żywność płacimy więcej o 0,8 proc. Biorąc pod uwagę, że ceny hurtowe dla firm zaczęły ponownie rosnąć, po kilku miesiącach deflacji, nie należy oczekiwać większego cudu jeśli chodzi o stabilizację cen" – dodał Zielonka.
POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY (X/Twitter):
"Inflacja w listopadzie pozostała stabilna na poziomie 6,5 proc. Dane GUS wskazują, że to głównie efekt skokowego wzrostu cen paliwa – te powiększyły się o 8,8 proc. w skali miesiąca. Zmiana zrekompensowała spowolnienie tempa wzrostu cen żywności i spadek inflacji bazowej.
W grudniu inflacja ponownie wzrośnie w okolice 7 proc. Będzie to efekt silniejszego wzrostu cen energii. Ze względu na rosnące koszty ogrzewania, ich dynamika ponownie będzie dwucyfrowa. To jednak chwilowe. Zamrożenie cen energii oznacza niewielkie zmiany w pierwszym półroczu 2024.
Szacujemy, że inflacja w 2024 r. oscylować będzie w pobliżu 6 proc., nieco powyżej mediany prognoz analityków. Wciąż nie znamy jednak decyzji dotyczących zerowego VAT na żywność. Utrzymanie preferencyjnej stawki obniży CPI o około 0,8 pkt."
GRZEGORZ OGONEK, SANTANDER BP:
"Tak duże, na na to, czego się spodziewaliśmy, wzrosty w zakresie cen żywności i paliw, podpowiadają, że inflacja bazowa w listopadzie była trochę niższa niż zakładaliśmy. Wydawało nam się, że ta miara inflacji zejdzie z 8,0 proc. do 7,5 proc., a być może będzie to bliżej 7,2 proc.
W danych o PKB za III kw. wyróżnia się siła konsumpcji prywatnej, konsumpcja będzie jeszcze silniejsza. Przed nami zatem szereg kwartałów, w których raczej nie będzie dezinflacyjnego klimatu. Mamy zaskoczenie na plus, że ożywienie w konsumpcji prywatnej ruszyło i jeśli tu mamy przełom, a perspektywa dochodowa gospodarstw domowych jest całkiem niezła, to musi się odbijać na inflacji i przeszkadzać w jej spadku.
Kluczowe dla ścieżki inflacji są też decyzje z zakresu niebazowych kategorii - cen prądu, gazu. To póki co stały element niepewności".
PKO BP (X/Twitter):
"Inflacja CPI zakończyła okres szybkiego spadku, ale w listopadzie nadal się obniżała - do 6,5 proc. rdr z 6,6 proc. rdr w październiku. Drugi miesiąc z rzędu poziom cen wzrósł w ujęciu miesięcznym (o solidne 0,7 proc. mdm), m. in. za sprawą powrotu sezonowych podwyżek cen żywności (0,8 proc. mdm) oraz podwyżek cen na stacjach paliw (8,8 proc. mdm) po dwóch miesiącach spadków mdm. Oczekujemy, że na spadek inflacji poczekać będzie trzeba na początek 2024".
MIKOŁAJ RACZYŃSKI, PORTU (e-mail):
"Dane są zbliżone do oczekiwań analityków i zapewne pomiędzy odczytem 6,5 proc. a 6,6 proc. zaważyły kwestie zaokrągleń. W szerszym spojrzeniu inflacja osiągnęła poziomy, które zagoszczą z nami na dłużej. Spodziewałbym się, że przedział 5,0-7,5 proc. będzie tym, w jakim w najbliższych 12 miesiącach inflacja w ujęciu rocznym powinna się przemieszczać, z dołkiem w okolicach kwietnia i następnie wzrostami w dalszej części przyszłego roku.
Silniejsze spadki inflacji w strefie euro oraz umocnienie złotego zwiększają jednak prawdopodobieństwo, że ostatecznie znajdziemy się bliżej dolnego ograniczenia tego kanału".
MBANK (X/Twitter):
"Potwierdzone: inflacja w listopadzie 6,5 proc. rdr (flash). Kompozycja inna niż zakładaliśmy głównie w temacie żywności (+0,8 proc. mdm) oraz paliw (aż 8,8 proc. mdm). Wychodzi na to, że inflacja bazowa spadła z 8,0 proc. rdr do 7,3 proc. rdr, co niewątpliwie jest dobrą informacją. Inflacja bazowa jest szczególnie intrygująca. Jeśli wartości się potwierdzą, będzie to oznaczało istotne wyhamowanie rozpędu cen bazowych, co w obecnych warunkach makro wydaje się dość przypadkowe. Obstawiamy tu jakiś 'jednoraz'. Ciekawe jaki". (PAP Biznes)
pat/ ana/