Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Gruzja "pójdzie na urlop". Opozycja wzywa obywateli do protestów

, aktualizacja: 2024-12-02 09:18

Liderzy czterech opozycyjnych gruzińskich partii wezwali obywateli do wzięcia od poniedziałku urlopów lub dni wolnych, aby mogli przyłączyć się do protestów – podał serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda). Od 28 listopada w Tbilisi i innych miastach w całym kraju trwają antyrządowe demonstracje.

fot. Irakli Gedenidze / Reuters / Forum

Opozycja zwróciła się także do pracodawców, aby ze zrozumieniem przyjęli decyzje pracowników i zezwolili im na urlopy. Oświadczenie podpisała koalicja czterech partii: Zjednoczonego Ruchu Narodowego, Silnej Gruzji, Koalicji na rzecz Zmian i Gacharia – Za Gruzję.

reklama

W poniedziałek zawieszono pracę szkół i uczelni wyższych; nauczyciele i wykładowcy akademiccy kontynuują antyrządowy strajk.

W nocy z niedzieli na poniedziałek przed gruzińskim parlamentem oraz na głównej stołecznej alei Rustawelego dochodziło do regularnych walk między demonstrantami a siłami specjalnymi. Protestujący atakowali policję używając materiałów pirotechnicznych, a służby odpowiadały wykorzystując armatki wodne oraz gaz łzawiący.

Temperatura spadła poniżej zera stopni Celsjusza, dlatego w centrum Tbilisi rozpalono ogniska, aby demonstranci mogli ogrzać się i wysuszyć przemoczone ubrania. Tuż przed budynkiem Gruzińskiej Narodowej Opery wzniesiono barykadę, która nad ranem została rozebrana przez służby. Czwarta noc protestów zakończyła się przed świtem brutalnym stłumieniem manifestacji i kolejnymi zatrzymaniami, zarówno na ulicach, jak i na stacjach metra. Według nieoficjalnych informacji wśród zatrzymanych jest gruziński dziennikarz.

Ministerstwo spraw wewnętrznych powiadomiło w poniedziałek, że w wyniku nocnych działań demonstrantów rannych zostało 21 funkcjonariuszy. Łącznie w ciągu ostatnich czterech dni obrażeń doznało 113 policjantów; czterech z nich pozostaje w szpitalu. Resort nie poinformował o liczbie rannych wśród osób protestujących.

Jednocześnie poinformowano, że liczba osób zatrzymanych w ciągu ostatnich dni wzrosła do 224. W komunikacie MSW czytamy, że dwóm osobom grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności za napaść na funkcjonariuszy policji i zniszczenie mienia. Pozostałym demonstrantom postawiono zarzut stawiania oporu lub dopuszczenia się występków o charakterze chuligańskim. Przeciwko trzem osobom toczy się postępowanie karne w sprawie próby podpalenia budynku gruzińskiego parlamentu.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Jak podają lokalne media, powołując się na wiodące gruzińskie organizacje pozarządowe zajmujące się obroną praw człowieka, wśród zatrzymanych znajdują się osoby nieletnie oraz kobiety. Z informacji posiadanych przez aktywistów wynika, że zatrzymani wspominają o złym traktowaniu fizycznym i psychicznym ze strony policji.

Podczas niedzielnego spotkania z przedstawicielami opozycji i organizacji pozarządowych prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili zapowiedziała utworzenie specjalnego funduszu wsparcia dla zatrzymanych uczestników protestów.

Od 28 listopada w Tbilisi i innych miastach Gruzji dochodzi do antyrządowych wystąpień. Demonstrujący sprzeciwiają się polityce rządzącego ugrupowania Gruzińskie Marzenie, które tego dnia ogłosiło zawieszenie rozmów o wstąpieniu kraju do UE do 2028 r.

Prezydentka Zurabiszwili: Protesty nie naruszają konstytucji

„Prowokacja” – tak prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili skomentowała w niedzielę wieczorem doniesienia o rzekomym udziale ochotników walczących na Ukrainie w protestach w Gruzji. Oceniła, że demonstracje nie wykraczają poza ramy konstytucji.

Prezydentka, którą przytacza serwis Echo Kawkaza, ostrzegła, że doniesienia o rzekomej gotowości gruzińskich bojowników na Ukrainie do przyjazdu do Tbilisi i wsparcia protestów są prowokacją. „Otrzymałam kilka wiadomości, że gruzińscy żołnierze z Ukrainy rzekomo zamierzają przybyć lub przybyli na ten protest. To jest bezpośrednia prowokacja. Nie wierzcie w to" - oznajmiła prozachodnia liderka.

Według niej takie informacje "są skierowane przeciwko protestowi, który odbywa się w ramach konstytucyjnych”.

Wcześniej media opublikowały oświadczenie „komitetu wojskowego Unii Kaukaskiej”, według którego gruzińscy bojownicy są gotowi do obrony ludności Gruzji.

Zurabiszwili zarzuciła rządzącej partii Gruzińskie Marzenie naruszenie podstawowego prawa w związku z decyzją o zawieszeniu integracji europejskiej.

Ogłosiła też, że będzie „naciskać" na Sąd Konstytucyjny. Wcześniej zwróciła się do niego, żądając unieważnienia wyników wyborów parlamentarnych, które odbyły się 26 października. Zurabiszwili i prozachodnia opozycja uważają za konieczne przeprowadzenie ponownych wyborów.

W opinii szefowej państwa protest obywateli, który od czterech dni trwa w całym kraju, nie wykracza poza ramy konstytucji.

„Ten protest i wszystkie inne działania mieszczą się w ramach konstytucji. W ogóle my, społeczeństwo, poprzez nasze inicjatywy obywatelskie, ten protest uliczny i wszystkie nasze działania, jesteśmy po stronie konstytucji, bronimy konstytucji. Wręcz przeciwnie, partia rządząca (...) na każdym kroku wykracza poza ramy konstytucji, narusza ją, nawet poprzez swoje najnowsze decyzje” – powiedziała Zurabiszwili.

Stwierdziła także, że protest obywatelski powinien pozostać w dotychczasowej formie.

„To nie wymaga ingerencji politycznej, wymaga wsparcia i ochrony” - dodała.

„To kolejne potwierdzenie, że w tym kraju, także w tym pałacu (prezydenckim), osiągnięto narodowy konsensus co do tego, co należy dzisiaj zrobić, dokąd zmierzamy, a dokąd nie. Konsensus ten dotyczy przede wszystkim tego, że nie idziemy w stronę Rosji, idziemy w stronę Europy, co było zamierzonym celem wszystkich” - oznajmiła.

Zurabiszwili oświadczyła także, że jest gotowa po raz pierwszy od dłuższego czasu udzielić specjalnego wywiadu nadawcy publicznemu, co - jak zauważyła - blokowano przez kilka lat.

RAPORT Z NOCY: Przed parlamentem bitwa - ognie fajerwerków kontra woda z armatek

Przed parlamentem Gruzji w niedzielę wieczorem trwa bitwa między ogniem fajerwerków, wystrzeliwanych przez protestujących, i wodą z armatek policyjnych. Oblewani przez struktury siłowe demonstranci tańczą przed armatkami. Niebo nad Tbilisi wygląda jak w noc sylwestrową.

W centrum Tbilisi słychać wybuchy petard i fajerwerków, gwizdy, dobosze uderzają w bębny, a ludzie skandują "Gruzja!". Protestujący strzelają fajerwerkami w parlament, próbują też oślepić laserami tych, którzy polewają demonstrujących wodą z terenu parlamentu. Oblewani ludzie tańczą przed armatkami.

Niebo nad centrum Tbilisi wygląda jak w noc sylwestrową. "Gruzja wita nowy rok" - komentują protestujący.

Na fasadzie budynku wyświetlane są napisy "Fu*k Russia", "Róbcie hałas".

Według samych demonstrujących w akcji uczestniczy więcej ludzi niż w sobotę, gdy liczbę protestujących opozycjoniści ocenili na 200 tys. Mimo tego, że ludzie w poniedziałek idą do pracy rano, nie odchodzą sprzed parlamentu. W tłumie obecni są opozycyjni parlamentarzyści, niektórzy zgromadzeni mają ze sobą róże.

"Potrzebujemy miesiąca, aby zorganizować nowe, praworządne wybory i wybrać nowych polityków. Będę przychodził każdego dnia po pracy, bo wierzę w demokrację i wolność" - powiedział PAP 34-letni uczestnik protestu Misza, przedsiębiorca.

Protestujący mówią PAP, że to trzecia rewolucja: po tych z 1991 i 2003 r.

Gruziński nadawca publiczny poinformował w niedzielę wieczorem, że jest gotowy przyjąć prezydentkę Gruzji Salome Zurabiszwili i udostępnić jej czas antenowy na rozmowę. Prozachodnia liderka miałaby wystąpić w publicznej telewizji we wtorek lub w środę.

Z Tbilisi Marta Zabłocka (PAP)

mzb/ szm/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty