Szybszy okazał się 29-letni mieszkaniec Oslo, który we wrześniu 2022 r. złożył w norweskim urzędzie patentowym wniosek o zarejestrowanie marki „Haaland”. Erlingowi Haalandowi pozostają do dyspozycji dwa inne patenty, które zarejestrował wcześniej – własny podpis oraz sposób okazywania radości po strzelonej bramce, a konkretnie pozycja lotosu.
Przynajmniej w najbliższym czasie nie będzie mógł jednak korzystać z dobrodziejstw własnej marki „Erling Haaland” i handlu sygnowanymi nią produktami.
Zawodnikowi Manchesteru City pozostają trzy wyjścia. Albo znajdzie pomysł na inną nazwę własnej marki albo odkupi ją od 29-letniego mieszkańca Oslo, albo poczeka cztery lata. Jeśli bowiem do września 2027 r. założyciel marki „Haaland” nie wypuści na rynek żadnego produktu sygnowanego tą nazwą, marka zostanie wyrejestrowana.
Piłkarz może poczekać jeszcze cztery lata bowiem gdy właściciel marki nie wypuści na rynek żadnego produktu z tą nazwą do pięciu lat od dnia zgłoszenia, to marka zostanie wyrejestrowana automatycznie. Drugą możliwością jest zawarcie ugody i odkupienie marki.
Czwartą drogę obrali prawnicy piłkarza, którzy planują złożyć wniosek o wyrejestrowanie marki „Haaland”. Według mich miała ona zostać opatentowana jedynie w celu uzyskania korzyści od samego Erlinga Haalanda.
Erling Haaland, grający od roku w Manchesterze City, to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, a z pewnością najbardziej bramkostrzelny napastnik.
We wszystkich rozgrywkach minionego sezonu strzelił bowiem 52 bramki w 53 meczach. Strzelając 36 bramek w swoim debiutanckim sezonie w angielskiej Premier League, pobił blisko 30-letni rekord zdobyczy należący do Alana Shearera i Andy’ego Cole’a. Razem z Manchesterem City świętował z kolei zdobycie potrójnej korony: mistrzostwa Anglii, Pucharu Anglii oraz Ligi Mistrzów.