REKLAMA

Klient Cinkciarza wydał 70 tys. złotych, próbując odzyskać 90 tys. euro. "Wyczerpałem wszystkie środki prawne"

Michał Misiura2024-12-30 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-12-30 06:00

Brak pieniędzy na leczenie bliskich, kłopoty z wierzycielami, przekreślone plany - do naszej redakcji dociera wiele historii od klientów kantoru Cinkciarz.pl, którzy stracili dostęp do swoich pieniędzy. Próby odzyskania 90 tys. euro kosztowały pana Pawła już 70 tys. zł. Sprawdziliśmy, ile powinien zapłacić za opisywaną obsługę prawną i po jakie środki mogą sięgnąć osoby, które znalazły się w podobnej sytuacji.

Klient Cinkciarza wydał 70 tys. złotych, próbując odzyskać 90 tys. euro. "Wyczerpałem wszystkie środki prawne"
Klient Cinkciarza wydał 70 tys. złotych, próbując odzyskać 90 tys. euro. "Wyczerpałem wszystkie środki prawne"
fot. Tero Vesalainen / / Shutterstock

Czas oczekiwania na przelewy zlecone przez klientów kantoru Cinkciarz.pl w wielu przypadkach przekracza już 70 dni. Spółka początkowo tłumaczyła opóźnienia usterką informatyczną, która miała zostać usunięta do końca października. Później opisywała, że problemy wiążą się z przebudową systemu zleconą przez KNF. W międzyczasie spółki z grupy Conotoxia, do której należy Cinkciarz, zaczęły skarżyć się na współpracę z bankami i zapowiadać, że złożą przeciwko nim miliardowe pozwy za zmowę i utrudnianie działalności.

Wielu klientów kantoru skarży się tymczasem na utrudniony kontakt z obsługą klienta, brak możliwości dodzwonienia się na infolinię, milczenie w odpowiedzi na wysyłane maile. W przypadku uwzględnienia reklamacji kantor oferuje klientom w ramach rekompensaty obniżki prowizji na wymianę walut. Cinkciarz.pl przez cały czas zapewnia, ze każdy oczekujący na przelew otrzyma swoje środki.

Mimo deklaracji i obietnic kantoru, wielu klientów decyduje się składać zawiadomienia na policję, iść do prawników i szukać sądowego zabezpieczenia. Pod koniec listopada Cinkciarz.pl przedstawia im “ugody”, w ramach których obiecuje zwrot całego kapitału powiększonego o 19,25 proc. odsetek w skali roku, jeśli zgodzą się zaczekać na oddanie pieniędzy kolejne 12 lub 18 miesięcy.

Według zapisu w proponowanej ugodzie, klient zobowiązuje się na czas jej trwania nie podejmować jakichkolwiek czynności zmierzających do wcześniejszego zwrotu pieniędzy. Proponowany dokument nie stanowi jednak ochrony w przypadku ogłoszenia upadłości przez firmę. Z drugiej strony jeśli do niej dojdzie, pieniędzy klientów nie ochronią też sądowe zabezpieczenia.

Prześwietlamy finanse Cinkciarza. Milionowe straty, niespłacone pożyczki i ogromne zarobki zarządu

Grupa Conotoxia, właściciel Cinkciarz.pl, wykazywała straty nieprzerwanie od 8 lat, a ponoszone przez nią koszty przewyższały zyski nawet w momencie szczytowych obrotów kantoru. Straty rosły z roku na rok, by zbliżyć się do 200 mln złotych, podczas gdy zarząd pobierał gigantyczne wynagrodzenia. Z końcem 2024 r. na zapłatę czekają tymczasem wielomilionowe pożyczki.

Co mogą zrobić klienci Cinkciarza i ile ich to będzie kosztować?

W wiadomości rozesłanej do kilku redakcji, swoją historię opisał pan Paweł, który nie może wypłacić z kantoru 90 tys. euro (po przewalutowaniu ok. 386 tys. zł). “Środki pochodzą od klienta z zagranicy. Mój koszt zrealizowanej dla niego usługi to 355 tys. zł, a więc niemal cała kwota. Od tego czasu stałem się dłużnikiem na ogromną dla mnie sumę pieniędzy” - relacjonuje pan Paweł, który obawia się, że aby spłacić wierzyciela, będzie zmuszony sprzedać swój dom, w którym mieszka z rodziną.

Poniżej zamieszczamy opis nadesłany przez pana Pawła:

“Krótko o mojej sprawie:

  • 16.10 - jedna z wielu w tym roku transakcji w Cinkciarz na 90 tys. euro tj. po przewalutowaniu ok. 386 tys. zł;
  • środki pochodzą od klienta z zagranicy. Mój koszt zrealizowanej dla niego usługi: to 355 tys. zł, a więc niemal cała kwota. Od tego czasu stałem się dłużnikiem na ogromną dla mnie sumę pieniędzy;
  • już 18.10 wysyłam pierwsze z kilkunastu reklamacji;
  • 28.10 - przedsądowe wezwanie do zapłaty. Bez rezultatu; Sytuację zgłaszam w prokuraturze. W połowie listopada składam na jej wniosek zeznania na Policji;
  • 5.11 - wniosek o zabezpieczenie do Sądu w Zielonej Górze, a postanowienie odebrałem po miesiącu;
  • 3.12 - biegiem do Komornika, który zabezpieczył moje środki po 6 dniach, co oznacza, że na kontach Cinkciarz momentami nie było w ogóle pieniędzy;
  • 10.12 - złożyłem pozew do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.

Wykorzystałem wszystkie możliwe środki prawne (!)

Koszt:

  • Sąd: ponad 19 tys.
  • Komornik: ponad 38 tys.
  • Prawnik: ponad 12 tys.

W sumie: blisko 70 tys. zł... o zdrowiu nawet nie wspominam.”

O opinię w sprawie podjętych przez pana Pawła działań oraz poniesionych przez niego kosztów poprosiliśmy prawnika Pawła Gugałę z kancelarii SG Legal.

- Jeśli chodzi o koszty sądowe, wynoszą one 5% wartości przedmiotu sporu, czyli jeśli klient zamierza dochodzić 386 000 zł to kwota, która zapłaci, wyniesie dokładnie 19 300 zł - komentuje adwokat Paweł Gugała - 38 000 zł dla komornika zostanie pobrane natomiast od dłużnika w przypadku wyegzekwowania żądanych pieniędzy, ponieważ w tym przypadku stawka wynosi 10% roszczenia - dodaje.

W przypadku kosztów związanych z zatrudnieniem adwokata przy kwotach roszczenia pomiędzy 200 tys. a 2 mln zł, koszt zastępstwa procesowego wynosi 10 800 zł. Jak uważa Paweł Gugała, ponad 12 tys. zł zainkasowane przez prawnika nie było wygórowaną kwotą, jeśli w ramach współpracy kancelaria zajmowała się także pisaniem zawiadomień i zainicjowaniem powództwa cywilnego.

Adwokat ocenia, że środki, które przedsięwziął klient kantoru są prawidłowe. Co jednak w przypadku, kiedy osoba znajdują się w podobnym położeniu, nie może pozwolić sobie na wydanie podobnej kwoty na obsługę prawną i zabezpieczenie obarczone ryzykiem upadku, w przypadku ogłoszenia bankructwa przez spółkę?

- Jeżeli ktoś chce podejść do tego, że tak powiem “lowcostowo”, czyli po prostu nie stać go na to, żeby wnieść do sądu opłatę w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu, bo tyle wynosi ona, jeżeli jest to kwota powyżej 20 tys. zł, to wówczas polecałbym złożyć przynajmniej zawiadomienie do policji, ale w takiej sytuacji czas odzyskania pieniędzy na pewno się wydłuży - radzi adwokat.

Klienci, którzy chcą wystąpić z pozwem o zabezpieczenie, jednak nie stać ich na wniesienie wspomnianej opłaty sądowej, mogą złożyć również wniosek o zwolnienie ich od niej, ale w takich okolicznościach będą musieli wykazać, że nie mają na to odpowiednich środków. Jak wskazuje adwokat Paweł Gugała, w takiej sytuacji należy złożyć do sądu stosowne oświadczenie o swojej sytuacji majątkowej, które trzeba będzie udokumentować.

- W mojej ocenie złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa to absolutne minimum. Przetrzymywanie pieniędzy klientów może być uznane za przestępstwo z artykułu 284. Kodeksu Karnego: “kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech (...) a kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą podlega karze od trzech miesięcy do lat pięciu”. Także tutaj jak najbardziej zasadne jest składanie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, powołując się na art. 284 KK, czyli na przewłaszczenie - wyjaśnia adw. Paweł Gugała.

Szybka ścieżka?

Pan Paweł, klient Cinkciarza, kończy swoją wiadomość do redakcji, stwierdzając, że jego zdaniem naciski na Cinkciarz.pl nie są już w stanie wywołać jakiegokolwiek pozytywnego skutku. Jego zdaniem pomóc mogłaby jednak zmiana postawy ze strony Sądu Okręgowego, polegająca na otwarciu przez niego tzw. "szybkiej ścieżki" w sprawach przeciwko kantorowi.

- Po pierwsze: są to sprawy niebudzące żadnych wątpliwości co do wyroku (przecież chcemy odzyskać wyłącznie własne pieniądze). Po drugie: jeden, dwóch czy trzech sędziów "własnych" lub oddelegowanych do tej sprawy z innych Sądów - w bardzo krótkim czasie byłoby w stanie pomóc wielu ludziom odzyskać własne środki - komentuje pan Paweł.

Źródło:
Michał Misiura
Michał Misiura
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki w Bankier.pl. Inwestowaniem zainteresował się podczas studiów. Zaczynał pisząc o rynku forex i kryptowalutach, żeby z czasem przenieść się na giełdę. W Bankier.pl śledzi produkty dla inwestorów i opisuje wydarzenia na rynkach kapitałowych. tel: 532 803 384

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (96)

dodaj komentarz
mluczkiewicz
Na poczatku llat 90-tych ub. wieku bydgoska firma KONSORCJUM KAPITAŁOWO-INWETYCYJNE BUDORDG było mi dłużne 150 mln zł.(było to ok. 70 tys USD) Zgrabnie ogłosili upadłość - mieli jeszcze firmę typu kasa osczędności, nazwy nie pamiętam. Po zakończeniu procesu upadłości dostałem 1,6 mln zł. Widać , że historia kołem sie toczy.
knightmario3
Kto w dzisiejszych czasach korzysta z takich serwisów jak cinkciarz?
czytajzezrozumieniem-sajetan
Chłopie, potrafisz czytać zrozumiale??? Facet wykonywalbusluge na rzecz klienta z zagranicy i koszt tej usługi wyniósł 355k, marży miał różnicy pomiędzy 90k€ a 355k PLN.
Czy teraz to łapiesz czy … nadal pomoroczność jasna???
sajetan
USŁUGA to "działalność niematerialna, którą jedna strona może zaoferować drugiej. Usługi mają cechy: niematerialności (! czyli nie obejmuje sprzedaży rzeczy), nietrwałości, różnorodności, nierozdzielności (nie możliwe jest fizyczne rozłączenie usługi z osobą wykonawcy !) i heterogeniczności."
Podaj przykład USŁUGI o
USŁUGA to "działalność niematerialna, którą jedna strona może zaoferować drugiej. Usługi mają cechy: niematerialności (! czyli nie obejmuje sprzedaży rzeczy), nietrwałości, różnorodności, nierozdzielności (nie możliwe jest fizyczne rozłączenie usługi z osobą wykonawcy !) i heterogeniczności."
Podaj przykład USŁUGI o wartości 386 000 zł, z kosztami 355 000 spełniającej ww kryteria...
sajetan odpowiada sajetan
i to jeszcze świadczonej ZDALNIE klientowi zagranicznemu...
kaczyslaw_ odpowiada sajetan
Gdzie jest mowa o zdalnej usłudze?

Facet mógł prowadzić JDG, udało mu się trafić kilkumiesięczny kontrakt na wykonanie jakiejś instalacji, dobrał sobie kilku ludzi na b2b czy zlecenie czy jakąkolwiek inną fromę współpracy i wyszło 90k euro.

Wierzycielem może być bank, w którym wziął kredyt np. na sfinansowanie noclegu,
Gdzie jest mowa o zdalnej usłudze?

Facet mógł prowadzić JDG, udało mu się trafić kilkumiesięczny kontrakt na wykonanie jakiejś instalacji, dobrał sobie kilku ludzi na b2b czy zlecenie czy jakąkolwiek inną fromę współpracy i wyszło 90k euro.

Wierzycielem może być bank, w którym wziął kredyt np. na sfinansowanie noclegu, wyżywienia, narzędzi.

Nie ma w tekście o tym informacji, więc można spekulować.

Ale mądry propisowski sajetan wie najlepiej. To wszystko wina Tuska.
sajetan odpowiada kaczyslaw_
Naciągasz tą gumę niczym tuseczek lemingi na 100 konkretów ! ROTFL !
sajetan odpowiada sajetan
To w końcu "JDG" czy "ZESPÓŁ LUDZI? " HAHAHA!
sajetan odpowiada (usunięty)
HAHAHA! cierpisz na paranoję tuskoidalną
kaczyslaw_ odpowiada sajetan
A czy JDG nie może podpisać umów zleceń czy b2b na wykonanie usługi? Czy w ogóle w JDG nie może być kilku pracowników?

Powiązane: Cinkciarz.pl

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki