Prawie 400 lat temu tulipanowa mania doprowadziła do katastrofy. Ten przywieziony z Turcji kwiat zachwycił, jego rzadkie cebulki były na wagę złota, tulipany stały się synonimem bogactwa. W XVII wiecznej Holandii tulipan pełnił funkcję pieniądza.
Holendrzy oszaleli na punkcie tych kwiatów - to była prawdziwa mania wyjaśnia doktor Halina Galera biolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jedna z patrycjuszek w prezencie ślubnym otrzymała trzy cebulki tulipanów - to był bardzo drogi prezent mówi Galera. Każdy, kto chciał należeć do elity musiał mieć ogród z tulipanami. A jeżeli jeszcze jeden z nich zakwitł inaczej i nie było drugiego takiego - to był majątek tłumaczy biolog.
Najdroższy tulipan 'semper augustus' osiągał niebotyczne ceny. W 1633 zapłacono za niego 5 tys. 400 guldenów, a już w 1637 10 tys. guldenów, za tyle można było kupić dom z ogrodem w Amsterdamie. Anonimowy do dziś właściciel 'semper augustus', zdecydował się sprzedać cebulkę. Wkrótce tulipan wydał plon czyli dwie kolejne cebulki - dwa domy z ogrodem.
Tulipan stał się towarem pierwszej potrzeby, tulipanomania dotknęła wszystkie warstwy społeczne, aż do momentu załamania rynku - mówi biolog. Bankierzy udzielali chętnie pożyczek, byli chętni nawet na wysoko oprocentowane kredyty i tak koniunktura trwała sześć lat, aż do momentu krachu. Okazało się, że 'semper augustus' jest zarażony choroba wirusową. Współcześnie hodowcy zarażone kwiaty niszczą - wówczas tulipany zniszczyły wielu ludzi.
Tulipanowy krach doprowadził do bankructw i wielu dramatów - wyjaśnia doktor Halina Galera. Padały wielkie majątki, były samobójstwa, bankrutowały całe rodziny.'Semper augustus' nie przetrwał i dziś jest znany z ilustracji, podobny los spotkał inne gatunki pożądanych w XVII wieku tulipanów.
Do dziś Holandia jest uznawana za ojczyznę tulipanów, ale dziś kwiaty nie osiągają tak niebotycznych cen. A XVII wieczny tulipanowy krach nie nauczył zbyt wiele Holendrów, sto lat później oszaleli na punkcie hiacyntów.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Edyta Poźniak/magos
