W kalendarzu świąt polskich przybędzie kolejna pozycja. Narodowy Bank Polski chce każdego roku obchodzić święto złotego.
”Od przyszłego roku będziemy obchodzić święto złotego” – wspomniał lakonicznie Adam Glapiński, odpowiadając na jedno z pytań, które padło w czasie wczorajszej konferencji po kwietniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Prezes NBP nie rozwinął tej myśli, szczegółów nie chce jeszcze przedstawić także biuro prasowe polskiego banku centralnego. W tej sytuacji zmuszeni jesteśmy do spekulowania.
Podstawową kwestią jest to, kiedy święto złotego powinno przypadać. Potencjalnych dat jest przynajmniej kilka. Pierwsza to 28 lutego, w rocznicę uchwalenia ustawy z 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej. Akt prawny wszedł w życie 5 marca tego samego roku, co stanowi podstawę do wyboru właśnie tej daty. W tym kontekście warto przypomnieć, że niewiele brakowało, a polska waluta nazywałaby się nie „złoty”, lecz… „pol” albo „lech”. Więcej na ten temat przeczytasz w „Pulsie Historii”.
Polski złoty do portfeli mieszkańców II RP zaczął trafiać jednak dopiero od 28 kwietnia 1924 r. Tego dnia w życie weszła uchwalona 11 stycznia 1924 r. reforma walutowa Władysława Grabskiego (dokonano wymiany 1 800 000 marek polskich za złotego), który w publikacjach polskiego banku centralnego zwany jest wprost „ojcem złotego”. Kwietniowa data byłaby zbliżona do ukochanego przez Polaków majowego weekendu, w trakcie którego wspominana jest polska flaga (2 maja) i pierwsza konstytucja (3 maja).
Teoretycznie nawet 1 maja mógłby zostać ogłoszony świętem złotego (przez naturalny związek pracy z pieniędzmi), ponieważ ustawa z 1950 r. (której socjalistyczną preambułę zmieniono dopiero w 2007 r.) nie używa funkcjonującego w społeczeństwie konkretnego określenia „święto pracy”, lecz definiuje ten dzień po prostu jako „święto państwowe”.
Do wyboru daty obchodów święta złotego podejść można także z zupełnie innej strony, nie sięgając do historii. W zalewie licznych świąt lokalnych i globalnych mocną pozycję mają te, których treść da się automatycznie skojarzyć z datą. Jako przykłady wymienić można np. dzień liczby pi (14 marca od liczby 3,14), dzień mola (23 października od definicji jednostki liczności materii) czy dzień „Gwiezdnych Wojen” (4 maja od angielskiej frazy „May the Fourth”).
Chcąc przypodobać się młodemu pokoleniu i/lub wypromować nazwę polskiej waluty zagranicą, bank mógłby wybrać 21 lipca. Dlaczego? Stosowany przez młodzież internetowy slang dopuszcza zapis niektórych liter w formie cyfr. 2107 to nic innego jak „Zlot” (wystarczy zwrócić uwagę na kształt liter), skąd już całkiem blisko do „złoty” (nie mówiąc o tym, że 2107 r. mógłby być nieco przekorną formą nakreślenia perspektywy porzucenia złotego na rzecz euro, o ile w ciągu 90 lat unia monetarna upora się z nękającymi ją problemami).
Datę obchodów święta złotego NBP poda zapewne w najbliższych miesiącach. Niezależnie od tego, kiedy dzień ten wypadnie i czy będzie to święto stałe czy ruchome, będzie to okazja do przypominania historii polskiej waluty (m.in. tego, że przed laty złoty faktycznie miał oparcie w złocie) oraz prowadzenia przez bank centralny i inne instytucje szeregu działań z zakresu edukacji ekonomicznej Polaków.
O historii pieniądza i licznych kwestiach z nim związanych już teraz wiele dowiedzieć można się odwiedzając uruchomione przed rokiem Centrum Pieniądza NBP, materiały edukacyjne powstałe w wyniku współpracy NBP z Bankier.pl i „Pulsem Biznesu” znaleźć można natomiast na stronie „Uczymy oszczędzać”.
Michał Żuławiński





















































