
foto: thinkstock
W październiku posłowie partii Twój Ruch skierowali do Marszałek Sejmu projekt nowelizacji Kodeksu pracy. – Chcemy zlikwidować umowy śmieciowe i uściślić definicję stosunku pracy, co spowoduje, że pracownicy będą lepiej chronieni. Człowiek jest teraz traktowany jak towar, a pracodawcy myślą, że mogą zapłacić za jego pracę tyle, ile chcą, a nie tyle, ile jest warta. To psuje rynek pracy – powiedziała w rozmowie z Bankier.pl posłanka Anna Grodzka z partii Twój Ruch.
Umowa czasowa też jest śmieciowa
Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w ubiegłym roku na 16,2 mln pracujących 3,4 mln osób pracowało na postawie czasowego stosunku pracy, a 0,7 mln na podstawie umów zleceń i o dzieło. Pierwsi pracują na podstawie stosunku pracy, drudzy zaś na zasadach zawartych w Kodeksie cywilnym. Większość publicystów określa mianem „umów śmieciowych” tylko umowy cywilnoprawne. Pod uwagę bowiem biorą jedynie klin podatkowy (różnicę pomiędzy wydatkami pracodawcy na pensję, a wynagrodzeniem otrzymywanym przez pracownika) oraz restrykcyjne przepisy prawa pracy, które stanowią problem pracodawców.
![]() | »Wolimy pracować na etacie niż zakładać firmy |
- To mit, że dzięki takim umowom można zatrudniać więcej osób. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, gdy w mieście jest dwóch piekarzy. Jeden zatrudnia ludzi na umowach śmieciowych, a drugi nie. Pierwszy stosuje ceny dumpingowe, więc drugi, żeby się utrzymać na rynku, też musi zmienić formy zatrudnienia. Co więcej, wiele osób przez takie umowy boryka się z problemem braku stabilności. Nie zawierają przez to związków małżeńskich, więc w Polsce nie rodzą się dzieci – zauważa Anna Grodzka.
Dodatkowo posłowie w uzasadnieniu do projektu podkreślają, że osoby wykonujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych pozbawione są świadczeń z ubezpieczenia społecznego, co w przyszłości będzie przyczyną erozji systemu emerytalnego.
Szansa, czy pole do nadużyć?
![]() | » Anna Grodzka dla Bankier.pl: kobiety muszą pokazać swoją siłę w biznesie |
Jak twierdzi Artur Ragan, rzecznik prasowy Work Express, umowy cywilnoprawne przede wszystkim umożliwiają znalezienie pracy ludziom młodym, do 25 roku życia, którzy coraz dłużej bezskutecznie szukają zatrudnienia.
- Mali pracodawcy nie korzystają z usług agencji pracy tymczasowej, oferujących zatrudnienie na umowę o pracę, tylko proponują umowy zlecenia, żeby sprawdzić, jak kandydat wykonuje swoją pracę na danym stanowisku. Zdaniem wielu ekspertów umowa cywilnoprawna daje młodym ludziom nie tylko szansę zatrudnienia oraz zdobycia doświadczenia, ale też czas do zastanowienia się nad wyborem zawodu. Zlikwidowanie tej formy na pewno przyspieszyłoby wzrost szarej strefy, jeśli potrzebuję pracownika przez kilka miesięcy w roku, to żadna siła nie zmusi mnie do zatrudnienia go na etat – mówi Ragan.
Rzecznik Work Expess zgadza się jednak z tym, że umowy śmieciowe to formy nadużywane przez wielu pracodawców w Polsce. - W ramach umów zleceń zleceniobiorcy pracują w sposób i w warunkach typowych dla stosunku pracy. Jest to zwykłe naginanie prawa, dość łatwe do udowodnienia, więc proponuję najpierw skutecznie egzekwować istniejące przepisy, a potem planować kolejne ręczne sterowanie gospodarką - dodaje.
![]() | »Polski pracownik: na emeryturę tak szybko, jak to tylko możliwe |
Jeżeli projekt nowelizacji Kodeksu pracy przejdzie przez cały proces legislacyjny i ustawa wejdzie w życie, komfort życia wielu osób może ulec poprawie. Stały etat to bowiem stabilność finansowa, zdolność zaciągania zobowiązań i możliwość rozwoju personalnego. Warto jednak pamiętać o tym, że miejsca pracy tworzą pracodawcy, których ustawowa konieczność przyjmowania pracowników na pełen etat może do tego zniechęcić.
Justyna Niedbał
Bankier.pl
j.niedbal@bankier.pl