Analitycy Citigroup szacują, że globalne banki będą musiały zapłacić 41 miliardów dolarów z tytułu kar za manipulacje na rynkach walutowych. Najzabawniejszy w całej sprawie jest fakt, że jednym z sześciu zagrożonych banków jest... Citigroup.



Zespół analityków Citi pod wodzą Kinnera Lakhani oszacował, że najbardziej zagrożony jest Deutsche Bank, który może zapłacić nawet 5,1 mld euro (6,5 mld USD), co stanowiłoby niemal 10% jego aktywów netto. Kara dla brytyjskiego Barclays została oszacowana na trzy miliardy funtów (4,8 mld USD), a podium uzupełni szwajcarski UBS obciążony kwotą 4,3 mld franków (4,6 mld USD).
Analitycy Citigroup w swych obliczeniach bazowali na doniesieniach Reutersa, który we wrześniu informował o ustaleniach brytyjskiego nadzoru (FCA). Według nieoficjalnych informacji FCA „zintensyfikował rozmowy” z sześcioma globalnymi bankami, ustalając bazową stawkę ugody na 1,8 mld funtów od każdego z banków i modyfikowaną w zależności od „kalibru” popełnionych wykroczeń. Wśród ukaranych miałyby się znaleźć UBS, Barclays, HSBC, Royal Bank of Scotland, JP Morgan i Citigroup – czyli niemal cała śmietanka światowej finansjery.
Wychodząc od potencjalnej kary zapłaconej Brytyjczykom eksperci Citi ekstrapolowali kwoty, jakimi banki opłacą się władzom amerykańskim i europejskim. Kary zapłacone rządowi USA mają sięgnąć 28,2 mld USD, 6,5 mld USD w kontynentalnej Europie, a 6,7 mld USD ma przypaść Wielkiej Brytanii.
W ostatnich latach przez świat finansów przetoczył się cały korowód kar, grzywien i pozasądowych porozumień, jakie globalne banki musiały zapłacić władzom w zamian za uniknięcie odpowiedzialności za różnego rodzaje oszustwa i manipulacje na rynkach finansowych. W sierpniu na zapłatę 17 mld USD zgodził się Bank of America, a rok temu JP Morgan został obciążony kosztem 13 mld USD.
W tym kontekście trudno uciec od trzech wniosków. Po pierwsze, że współczesny rynek finansowy coraz bardziej przypomina kasyno, w którym organizator gry zarabia kosztem klientów. Po drugie, liczone w miliardach dolarów kary nakładane na banki powoli stają się ukrytym podatkiem od transakcji finansowych i stanowią swoisty podział łupów między państwami a globalnym kartelem finansowym. Po trzecie, proceder ten przypomina łapówką wypłacanym władzom w zamian za uniknięcie indywidualnej odpowiedzialności karnej przez poszczególnych bankierów.
Krzysztof Kolany


























































