Jakie strategie inwestycyjne mogą się sprawdzić w aktualnej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej, gdy tak wiele zależy od działań amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa? Z tym pytaniem w debacie Bankier.pl mierzą się eksperci: Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, Piotr Kuczyński z Xeliona i Marek Rogalski z DM BOŚ.


Właśnie mija miesiąc od powrotu Trumpa do Białego Domu. Przez ten czas nie brakowało kontrowersyjnych decyzji i wypowiedzi amerykańskiego prezydenta, z których wiele znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Dla polskich inwestorów największe znaczenie ma rozgrywany przez inwestorów scenariusz zakończenia przez Trumpa wojny na Wschodzie. Te oczekiwania wyraźnie wsparły nasze krajowe aktywa. Indeksy akcji z GPW wzbiły się na poziomy najwyższe od kilkunastu lat (WIG20) lub w historii (WIG) i znalazły się na czołowych miejscach w światowych zestawieniach stóp zwrotu. Z kolei złoty w relacji do euro osiągnął pułap widziany ostatnio kilka lat temu.
Niespodziewana siła polskich aktywów to jeden z głównych wątków zorganizowanej przez nas debaty Akcje, obligacje, waluty, kryptowaluty, ETF-y. Jak inwestować w czasach Trumpa, do udziału w której zaprosiliśmy trójkę cenionych ekspertów:
- Sobiesława Kozłowskiego, dyrektora działu analiz i doradztwa w Noble Securities,
- Piotra Kuczyńskiego, analityka Domu Inwestycyjnego Xelion,
- Marka Rogalskiego, głównego analityka walutowego Domu Maklerskiego
Debatę moderował Andrzej Stec, redaktor naczelny Bankier.pl.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.
Uczestnicy debaty nie skupiali się tylko na polskich aktywach. Poniżej prezentujemy przegląd ich wypowiedzi na wybrane tematy.
O sytuacji wokół Ukrainy i jej wpływie na rynki
Piotr Kuczyński: Jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek zawieszenia broni na Ukrainie, które będzie rokowało na rok, dwa, trzy spokoju, to rynkom finansowym się to spodoba. Niekoniecznie spodoba się to politykom.
Piotr Kuczyński: Szef Pentagonu mówi, że 20% terytorium Ukraina będzie musiała oddać i że może zapomnieć o NATO. Według mnie to są pewniki. Reszta to znak zapytania. Jeśli konflikt uda się zakończyć, to wówczas nasza hossa może trwać dalej.
Marek Rogalski: Musimy rozdzielić nasze poglądy odnośnie do polityki i geopolityki od tego, co myślą rynki finansowe. Rynki nie rozważają, czy coś jest moralne czy niemoralne. Patrzą tylko na to, żeby dolary i euro się zgadzały.
Marek Rogalski: Rynki nie zastanawiają się, czy Putin zaatakuje NATO na przykład po zakończeniu kadencji Trumpa. To może się wydarzyć dopiero za cztery lata, na rynkach to szmat czasu.
O giełdzie niemieckiej
Marek Rogalski: Są szanse na to, że indeks niemieckiej giełdy może rosnąć w tym roku szybciej niż amerykańskiej. Choć wszystko wkoło mówi, że w Niemczech jest źle, to dla rynków liczą się perspektywy, że sytuacja w końcu się poprawi.
Sobiesław Kozłowski: Gdyby pojawił się pokój na Ukrainie i byłaby szansa na tańsze surowce, to część niemieckiego przemysłu mogłaby poprawić wyniki i to uwiarygadniałoby mocniejszą poprawę na giełdzie. Wraz z obniżkami stóp procentowych przez EBC szanse na poprawy koniunktury w niemieckim przemyśle rosną.
O perspektywach dla akcji
Sobiesław Kozłowski: Niektórzy mówią, że bańka na Magnificent Seven przebija wszystkie dotychczasowe bańki co do skali. 26 lutego mamy kolejne wyniki Nvidii i ich publikacja wraz z przewidywaniami na kolejne okresy może coś tu wyjaśnić.
Piotr Kuczyński: Akcje na GPW względem innych rynków są relatywnie tanie. Jeśli mowa o DAX, to jest to lekki obłęd, ale uzasadnienie można znaleźć. W Stanach Zjednoczonych akcje są potwornie drogie. Jeżeli miałbym wskazywać palcem, że gdzieś jest jakaś bańka, to wskazałbym właśnie na USA.
Marek Rogalski: Jak znam rynek giełdowy od 30 lat, to z reguły jest tak, że do funduszy napływają pieniądze wtedy, kiedy już jest wysoko, czyli kiedy mamy za sobą przynajmniej kilka miesięcy wzrostów. Pewnie około wakacji zobaczymy dużo reklam, że warto stawiać na giełdę warszawską.
Sobiesław Kozłowski: Niektórzy akcentują, że jest szansa na powtórzenie na GPW scenariusza z lat 2004-2007. Fundamentalnie wydaje się, że wyceny są atrakcyjne, ale czy na tym skorzystamy, nie jesteśmy jeszcze do końca pewni.
Marek Rogalski: Jest prosty psychologiczny mechanizm, że większość inwestorów na giełdzie zwykle szuka zawsze szczytu i zastanawia się, kiedy ceny zaczną spadać. Odwróćmy to, szukajmy możliwości, ile możemy jeszcze z tego wycisnąć. Jeżeli rynek jest rozpędzony, szanse na dalszy wzrost są zawsze większe niż na spadki.
O ważnej dacie dla amerykańskiego długu
Piotr Kuczyński: Bardzo ważny jest 14 marca, bo do tego czasu Stany Zjednoczone muszą podnieść limit zadłużenia. Jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że demokraci się postawią i nie będzie potrzebnych 60 głosów w Senacie i może się okazać, że USA ogłoszą niewypłacalność. Wówczas oczywiście dolar dostałby w skórę.
O obligacjach
Marek Rogalski: Czy wystarczy nam 4-5 proc. zysku z obligacji, kiedy inflacja również wynosi 4-5 proc.? Fundusze obligacji dostają kopa wtedy, kiedy ceny obligacji rosną, czyli rentowności idą w dół. A teraz wcale nie ma pewności, że inflacja będzie spadać.
Piotr Kuczyński: W Xelionie uważamy nadal, że bardzo dobrym wyborem dla tych, którzy chcą mieć małe ryzyko, a zarobić nieco więcej niż inflacja, są fundusze dłużne. Dla tych, którzy chcą zaryzykować, szczególnie dla młodszych czy tych z większymi zasobami, głównym wyborem w dalszym ciągu są akcje.
O spółkach na GPW
Sobiesław Kozłowski: Widzimy duży potencjał w przypadku średnich czy małych spółek, które są w mniejszym stopniu zależne od geopolityki, a bardziej od koniunktury w polskiej, ale też niemieckiej gospodarce.
Sobiesław Kozłowski: Nawet gdyby banki stały w miejscu, to są spółki z WIG20, które nie partycypowały we wzrostach. Dają one potencjał do osiągnięcia wyższych poziomów w przypadku pozytywnego scenariusza przez WIG20.
O polityce handlowej Trumpa
Marek Rogalski: Mamy strzelanie najpierw z dużej armaty, a zaraz potem z kapiszonów. Przykład pierwszy z brzegu – cła na Kanadę i Meksyk nałożone, a za chwilę już ich nie ma i czekamy miesiąc, dwa na ustalenia, co z tym dalej. Jest świadomość wśród ludzi Trumpa, że nie mogą dopuścić do działań, które mocno podbiją inflację.
O walutach
Marek Rogalski: Rynek ustawiał się od września prodolarowo. Ale teraz dolar będzie oddawał ten ruch z jesieni. Kurs dolara do złotego będzie schodził do 3,90 i niżej.
Marek Rogalski: Na kursie euro do złotego rynek już rozegrał temat ukraiński. Mamy poziom 4,15 i kurs może się wypłaszczać w najbliższych tygodniach w przedziale 4,12-4,20.
Piotr Kuczyński: Stany Zjednoczone, tym razem sekretarz skarbu Scott Beset, jak zwykle mówią, że chcą mieć silnego dolara, a tak naprawdę chcą mieć słabszego dolara.
O kryptowalutach
Marek Rogalski: Jest parcie, żeby w Stanach Zjednoczonych rynek krypto maksymalnie rozwinąć, żeby go wesprzeć. Obecnie wypatrywałbym tak zwanego alt season. Mniejsze niż bitcoin projekty takie jak ripple czy solana mają szanse na ożywienie.
Materiał ukazuje się w ramach cyklu Finanse i inwestycje. Trendy 2025.
Pozostałe publikacje znajdziesz pod tym linkiem.
O sytuacji wokół Ukrainy i jej wpływie na rynki
Piotr Kuczyński:
Jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek zawieszenia broni na Ukrainie, które będzie
rokowało na rok, dwa, trzy spokoju, to rynkom finansowym się to spodoba.
Niekoniecznie spodoba się to politykom.
Piotr
Kuczyński: Szef Pentagonu mówi, że 20% terytorium Ukraina będzie musiała
oddać i że może zapomnieć o NATO. Według mnie to są pewniki. Reszta to znak
zapytania. Jeśli konflikt uda się zakończyć, to wówczas nasza hossa może trwać
dalej.
Marek
Rogalski: Musimy rozdzielić nasze poglądy odnośnie do polityki i geopolityki
od tego, co myślą rynki finansowe. Rynki nie rozważają, czy coś jest moralne
czy niemoralne. Patrzą tylko na to, żeby dolary i euro się zgadzały.
Marek
Rogalski: Rynki nie zastanawiają się, czy Putin zaatakuje NATO na przykład po
zakończeniu kadencji Trumpa. To może się wydarzyć dopiero za cztery lata, na
rynkach to szmat czasu.
O giełdzie niemieckiej:
Marek
Rogalski: Są szanse na to, że indeks niemieckiej giełdy może rosnąć w tym
roku szybciej niż amerykańskiej. Choć wszystko wkoło mówi, że w Niemczech
jest źle, to dla rynków liczą się perspektywy, że sytuacja w końcu się poprawi.
Sobiesław Kozłowski:
Gdyby pojawił się pokój na Ukrainie i byłaby szansa na tańsze surowce, to część
niemieckiego przemysłu mogłaby poprawić wyniki i to uwiarygadniałoby mocniejszą
poprawę na giełdzie. Wraz z obniżkami stóp procentowych przez EBC szanse na
poprawy koniunktury w niemieckim przemyśle rosną.
O perspektywach
dla akcji
Sobiesław
Kozłowski: Niektórzy mówią, że bańka na Magnificent Seven przebija wszystkie
dotychczasowe bańki co do skali. 26 lutego mamy kolejne wyniki Nvidii i ich
publikacja wraz z przewidywaniami na kolejne okresy może coś tu wyjaśnić.
Piotr
Kuczyński: Akcje na GPW względem innych rynków są relatywnie tanie. Jeśli mowa
o DAX, to jest to lekki obłęd, ale uzasadnienie można znaleźć. W Stanach
Zjednoczonych akcje są potwornie drogie. Jeżeli miałbym wskazywać palcem, że gdzieś
jest jakaś bańka, to wskazałbym właśnie na USA.
Marek
Rogalski: Jak znam rynek giełdowy od 30 lat, to z reguły jest tak, że do
funduszy napływają pieniądze wtedy, kiedy już jest wysoko, czyli kiedy mamy za
sobą przynajmniej kilka miesięcy wzrostów. Pewnie około wakacji zobaczymy
dużo reklam, że warto stawiać na giełdę warszawską.
Sobiesław
Kozłowski: Niektórzy akcentują, że jest szansa na powtórzenie na GPW scenariusza
z lat 2004-2007. Fundamentalnie wydaje się, że wyceny są atrakcyjne, ale czy na
tym skorzystamy, nie jesteśmy jeszcze do końca pewni.
Marek Rogalski:
Jest prosty psychologiczny mechanizm, że większość inwestorów na giełdzie zwykle
szuka zawsze szczytu i zastanawia się, kiedy ceny zaczną spadać. Odwróćmy to,
szukajmy możliwości, ile możemy jeszcze z tego wycisnąć. Jeżeli rynek jest rozpędzony,
szanse na dalszy wzrost są zawsze większe niż na spadki.
O ważnej dacie dla amerykańskiego długu
Piotr
Kuczyński: Bardzo ważny jest 14 marca, bo do tego czasu Stany muszą podnieść
limit zadłużenia. Jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że demokraci się
postawią i nie będzie potrzebnych 60 głosów w Senacie i może się okazać, że USA
ogłoszą niewypłacalność. Wówczas oczywiście dolar dostałby w skórę.
O obligacjach:
Marek Rogalski:
Czy wystarczy nam 4-5 proc. zysku z obligacji, kiedy inflacja również wynosi
4-5 proc.? Fundusze obligacji dostają kopa wtedy, kiedy ceny obligacji
rosną, czyli rentowności idą w dół. A teraz wcale nie ma pewności, że inflacja
będzie spadać.
Piotr Kuczyński:
W Xelionie uważamy nadal, że bardzo dobrym wyborem dla tych, którzy chcą mieć
małe ryzyko, a zarobić nieco więcej niż inflacja, są fundusze dłużne. Dla tych,
którzy chcą zaryzykować, szczególnie dla młodszych czy tych z większymi
zasobami, głównym wyborem w dalszym ciągu są akcje.
O spółkach na
GPW
Sobiesław
Kozłowski: Widzimy duży potencjał w przypadku średnich czy małych spółek,
które są w mniejszym stopniu zależne od geopolityki, a bardziej od koniunktury
w polskiej, ale też niemieckiej gospodarce.
Sobiesław
Kozłowski: Nawet gdyby banki stały w miejscu, to są spółki z WIG20, które nie
partycypowały we wzrostach. Dają one potencjał do osiągnięcia wyższych poziomów
w przypadku pozytywnego scenariusza przez WIG20.
O polityce
handlowej Trumpa
Marek
Rogalski: W przypadku Trumpa mamy strzelanie najpierw z dużej armaty, a zaraz potem
z kapiszonów. Przykład pierwszy z brzegu – cła na Kanadę i Meksyk nałożone, a
za chwilę już ich nie ma i czekamy miesiąc, dwa na ustalenia, co z tym dalej. Jest
świadomość wśród ludzi Trumpa, że nie mogą dopuścić do działań, które mocno
podbiją inflację.
O walutach
Marek Rogalski:
Rynek ustawiał się od września prodolarowo. Ale teraz dolar będzie oddawał ten
ruch z jesieni. Kurs dolara do złotego będzie schodził do 3,90 i niżej.
Marek
Rogalski: Na kursie euro do złotego rynek już rozegrał temat ukraiński. Mamy poziom
4,15 i kurs może się wypłaszczać w najbliższych tygodniach w przedziale
4,12-4,20.
Piotr
Kuczyński: Stany Zjednoczone, tym razem sekretarz skarbu Scott Beset, jak
zwykle mówią, że chcą mieć silnego dolara, a tak naprawdę chcą mieć słabszego
dolara.
O
kryptowalutach:
Marek
Rogalski: Jest parcie, żeby w Stanach Zjednoczonych rynek krypto maksymalnie
rozwinąć, żeby go wesprzeć. Obecnie wypatrywałbym tak zwanego alt season.
Mniejsze niż bitcoin projekty takie jak ripple czy solana mają szanse na
ożywienie.
O sytuacji wokół Ukrainy i jej wpływie na rynki
Piotr Kuczyński: Jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek zawieszenia broni na Ukrainie, które będzie rokowało na rok, dwa, trzy spokoju, to rynkom finansowym się to spodoba. Niekoniecznie spodoba się to politykom.
Piotr Kuczyński: Szef Pentagonu mówi, że 20% terytorium Ukraina będzie musiała oddać i że może zapomnieć o NATO. Według mnie to są pewniki. Reszta to znak zapytania. Jeśli konflikt uda się zakończyć, to wówczas nasza hossa może trwać dalej.
Marek Rogalski: Musimy rozdzielić nasze poglądy odnośnie do polityki i geopolityki od tego, co myślą rynki finansowe. Rynki nie rozważają, czy coś jest moralne czy niemoralne. Patrzą tylko na to, żeby dolary i euro się zgadzały.
Marek Rogalski: Rynki nie zastanawiają się, czy Putin zaatakuje NATO na przykład po zakończeniu kadencji Trumpa. To może się wydarzyć dopiero za cztery lata, na rynkach to szmat czasu.
O giełdzie niemieckiej
Marek Rogalski: Są szanse na to, że indeks niemieckiej giełdy może rosnąć w tym roku szybciej niż amerykańskiej. Choć wszystko wkoło mówi, że w Niemczech jest źle, to dla rynków liczą się perspektywy, że sytuacja w końcu się poprawi.
Sobiesław Kozłowski: Gdyby pojawił się pokój na Ukrainie i byłaby szansa na tańsze surowce, to część niemieckiego przemysłu mogłaby poprawić wyniki i to uwiarygadniałoby mocniejszą poprawę na giełdzie. Wraz z obniżkami stóp procentowych przez EBC szanse na poprawy koniunktury w niemieckim przemyśle rosną.
O perspektywach dla akcji
Sobiesław Kozłowski: Niektórzy mówią, że bańka na Magnificent Seven przebija wszystkie dotychczasowe bańki co do skali. 26 lutego mamy kolejne wyniki Nvidii i ich publikacja wraz z przewidywaniami na kolejne okresy może coś tu wyjaśnić.
Piotr Kuczyński: Akcje na GPW względem innych rynków są relatywnie tanie. Jeśli mowa o DAX, to jest to lekki obłęd, ale uzasadnienie można znaleźć. W Stanach Zjednoczonych akcje są potwornie drogie. Jeżeli miałbym wskazywać palcem, że gdzieś jest jakaś bańka, to wskazałbym właśnie na USA.
Marek Rogalski: Jak znam rynek giełdowy od 30 lat, to z reguły jest tak, że do funduszy napływają pieniądze wtedy, kiedy już jest wysoko, czyli kiedy mamy za sobą przynajmniej kilka miesięcy wzrostów. Pewnie około wakacji zobaczymy dużo reklam, że warto stawiać na giełdę warszawską.
Sobiesław Kozłowski: Niektórzy akcentują, że jest szansa na powtórzenie na GPW scenariusza z lat 2004-2007. Fundamentalnie wydaje się, że wyceny są atrakcyjne, ale czy na tym skorzystamy, nie jesteśmy jeszcze do końca pewni.
Marek Rogalski: Jest prosty psychologiczny mechanizm, że większość inwestorów na giełdzie zwykle szuka zawsze szczytu i zastanawia się, kiedy ceny zaczną spadać. Odwróćmy to, szukajmy możliwości, ile możemy jeszcze z tego wycisnąć. Jeżeli rynek jest rozpędzony, szanse na dalszy wzrost są zawsze większe niż na spadki.
O ważnej dacie dla amerykańskiego długu
Piotr Kuczyński: Bardzo ważny jest 14 marca, bo do tego czasu Stany muszą podnieść limit zadłużenia. Jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że demokraci się postawią i nie będzie potrzebnych 60 głosów w Senacie i może się okazać, że USA ogłoszą niewypłacalność. Wówczas oczywiście dolar dostałby w skórę.
O obligacjach
Marek Rogalski: Czy wystarczy nam 4-5 proc. zysku z obligacji, kiedy inflacja również wynosi 4-5 proc.? Fundusze obligacji dostają kopa wtedy, kiedy ceny obligacji rosną, czyli rentowności idą w dół. A teraz wcale nie ma pewności, że inflacja będzie spadać.
Piotr Kuczyński: W Xelionie uważamy nadal, że bardzo dobrym wyborem dla tych, którzy chcą mieć małe ryzyko, a zarobić nieco więcej niż inflacja, są fundusze dłużne. Dla tych, którzy chcą zaryzykować, szczególnie dla młodszych czy tych z większymi zasobami, głównym wyborem w dalszym ciągu są akcje.
O spółkach na GPW
Sobiesław Kozłowski: Widzimy duży potencjał w przypadku średnich czy małych spółek, które są w mniejszym stopniu zależne od geopolityki, a bardziej od koniunktury w polskiej, ale też niemieckiej gospodarce.
Sobiesław Kozłowski: Nawet gdyby banki stały w miejscu, to są spółki z WIG20, które nie partycypowały we wzrostach. Dają one potencjał do osiągnięcia wyższych poziomów w przypadku pozytywnego scenariusza przez WIG20.
O polityce handlowej Trumpa
Marek Rogalski: W przypadku Trumpa mamy strzelanie najpierw z dużej armaty, a zaraz potem z kapiszonów. Przykład pierwszy z brzegu – cła na Kanadę i Meksyk nałożone, a za chwilę już ich nie ma i czekamy miesiąc, dwa na ustalenia, co z tym dalej. Jest świadomość wśród ludzi Trumpa, że nie mogą dopuścić do działań, które mocno podbiją inflację.
O walutach
Marek Rogalski: Rynek ustawiał się od września prodolarowo. Ale teraz dolar będzie oddawał ten ruch z jesieni. Kurs dolara do złotego będzie schodził do 3,90 i niżej.
Marek Rogalski: Na kursie euro do złotego rynek już rozegrał temat ukraiński. Mamy poziom 4,15 i kurs może się wypłaszczać w najbliższych tygodniach w przedziale 4,12-4,20.
Piotr Kuczyński: Stany Zjednoczone, tym razem sekretarz skarbu Scott Beset, jak zwykle mówią, że chcą mieć silnego dolara, a tak naprawdę chcą mieć słabszego dolara.
O kryptowalutach
Marek Rogalski: Jest parcie, żeby w Stanach Zjednoczonych rynek krypto maksymalnie rozwinąć, żeby go wesprzeć. Obecnie wypatrywałbym tak zwanego alt season. Mniejsze niż bitcoin projekty takie jak ripple czy solana mają szanse na ożywienie.


























































