Płaca minimalna dla wielu to zmora przedsiębiorców i często szklany sufit dla bezrobotnych poszukujących jakiejkolwiek pracy. Stosowana jest w 20 na 27 państw UE – w Polsce od przyszłego roku wynosić ma 1500 zł brutto. Mało, bo to tylko 1111 zł netto.
W tym roku płaca minimalna wynosi 1386 zł brutto, czyli 1032 zł netto. Z danych Eurostatu wynika, że w pierwszym półroczu 2011 roku było to dokładnie 349 euro. Jednak złotówka straciła na wartości w stosunku do euro i obecnie jest to ok. 313 euro (1 euro = 4,42 kurs z dnia 28 września 2011 roku). Netto jest to jeszcze mniej, bo 233 euro.
Płace minimalną podaje się brutto
W dniu publikacji danych Eurostatu Polska zajmowała 12 pozycję na liście państw, które posiadają ustawowo przyjętą płacę minimalną. Okazało się, że jest to więcej niż m.in w Czechach (319 euro), na Węgrzech (281 euro) oraz Bułgarii (123 euro). Najwyższe minimalne wynagrodzenie przyjęto w Luksemburgu (1758 euro). Z kolei w Irlandii najgorzej opłacany pracownik może liczyć na 1462 euro miesięcznej wypłaty brutto, a w Holandii – 1424 euro. Wyższe niż w Polsce minimalne wynagrodzenie jest w upadającej Grecji – 863 euro, Hiszpanii – 748 euro oraz Portugalii – 566 euro.
Co interesujące, zgodnie z opracowaniem serwisu wynagrodzenia.pl, Polska zajmuje także 12 miejsce pod względem wysokości płacy minimalnej mierzonej wg parytetu siły nabywczej. Z drugiej strony, zajmujemy 16 miejsce pod względem PKB per capita wśród państw UE z przyjętą płacą minimalną. Oznacza to, że 4 państwa z wyższym PKB na jednego mieszkańca, ma przyjętą niższą stawkę płacy minimalnej. Są to Węgry, Czechy, Słowacja i Estonia. Pod względem dynamiki wzrostu pensji minimalnej Polska zajęła 5 miejsce. Pod tym względem lepsza od nas była Łotwa, Słowacja, Bułgaria i Rumunia. Niemniej warto zauważyć, że są to państwa, gdzie najniższa płaca nawet po podwyżkach przeciętnie stanowi tylko 60% „polskiej” pensji minimalnej.
Organizacje związkowe w Polsce postulowały, by podnieść płacę minimalną do 50% przeciętnego wynagrodzenia, czyli ok. 1700 zł brutto. Wśród 20 państw UE z przyjętą ustawowo płacą minimalną, w 2009 roku tylko w Grecji przekraczała ona 50% przeciętnego w tym kraju wynagrodzenia. W Polsce przy kwocie 1386 zł brutto, stanowiła ona 40% średniej pensji. W Bułgarii stosunek ten kształtował się na poziomie 38%, Hiszpanii – 35%, a w Rumunii – 33%. Z kolei we Francji – 48%, Luksemburgu – 45%, a w Portugalii – 43%.
W Polsce minimalne wynagrodzenie otrzymuje ok. pół miliona osób
Przyjmuje się, że w Polsce jest ok. pół miliona ludzi zatrudnionych na podstawie umowy o pracę z najniższym przewidzianym w ustawie wynagrodzeniem. Większość ekonomistów liberalnych twierdzi, że płaca minimalna tak naprawdę nikomu nie pomaga, a wręcz nawet szkodzi w walce z bezrobociem. Z drugiej strony organizacje popierające podwyżki najniższego wynagrodzenia twierdzą, że nie ma znacznej korelacji pomiędzy wzrostem bezrobocia, a podnoszeniem pensji minimalnej.
Warto zauważyć, że nawet obecne najniższe wynagrodzenie wynoszące 1386 zł brutto, tak naprawdę kosztuje pracodawcę 1642 zł. Z tego powodu wielu przedsiębiorców, zamiast proponować swoim pracownikom umowy o pracę, zatrudnia ich na podstawie umów cywilnoprawnych. Dotyczy to w szczególności studentów i absolwentów szkół wyższych, nierzadko emerytów oraz osoby z najniższymi kwalifikacjami. Zatrudnieni na podstawie, np. umowy zlecenia, nie posiadają takich samych praw jak osoby pracujące na podstawie umowy o pracę, np. prawa do urlopu, itp.
Stąd pomysł, by zmniejszyć tzw. klin podatkowy, np. dla absolwentów studiów, w taki sposób by pracodawcom opłacało się ich zatrudniać na podstawie umowy o pracę. Płaca minimalna jest niska, ale za drogo kosztuje zarówno pracowników (ZUS plus podatek to 350 zł) oraz pracodawców, którzy dodatkowo muszą opłacić 256 zł składki za pracownika.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie-zleceniu?
» PIP skontrolowała agencje pracy: 89 zostało zamkniętych
» 300 tys. zł inwestycji na jedno miejsce pracy
