W kontekście powołania nowego prezesa jest chociaż szansa na to, że zorganizuje pracę i zespół według panujących dziś zasad (komunikacja, organizacja, optymalizacja i automatyzacja).
Czy przełoży się to na zbiórki tego nie wiemy ale w gąszczu patologii jakie mieliśmy tutaj na marce trzeba tak podstawową sprawę uwypuklić (powinno to być przeprowadzone 2 lata temu) - wiem to chore, że w spółce giełdowej 'wyciśnięci jak cytryny' akcjonariusze wskazują na tak podstawową kwestię.
Myślę, ze drugą pozycją obok ew. zbiórek powinno się to uwidocznić w usługach obcych (gdzie wcześniej przy brakach kompetencji zarządu te wszystkie zadania były realizowane przez usługi obce co samo w sobie nie jest złe ale nie na tak podstatawowych zadaniach i nie w spółce w restrukturyzacji gdzie z racji stanu prawnego nie wykorzystuje się najkorzystniejszych ofert bo nie wszyscy oferenci są zainteresowani współpracą)
Trzeba w dalszym ciągu zbijać koszty (realnie trzeba było już 2 lata temu) i niekoniecznie musi się to odbywać poprzez zwiększenie zadań a właśnie poprzez wdrożenia.
przeniesienie wprost zadań organizacji pracy i zasad powinno choćby na tym polu przynieść zmiany (czy jest już za późno tego nie wiemy)
Bo problemem nie jest wysokość wynagrodzenia a efekty. W dzisiejszych uwarunkowaniach jest to różnica z obniżenia kosztów operacyjnych minus koszt nowego zarządu plus wpływy z efektów ściągania.
Fakt, że nowy prezes nie jest z otoczenia Kowalczyka powinien się też przełożyć na bezstronność odnośnie zawartych umów z akcjonariuszami i stosunkiem pracy według kryteriów nieobiektywnych
Kowalczyk powinien w tym momencie dać wyraźny sygnał nowemu prezesowi, że jedynym kryterium ma być merytoryczność i opłacalność a więc zgoda na czyszczenie gdy takie będzie niezbędne.
oczywiście powyższe równolegle do finansowania zewnętrznego oraz ew. zwrotów od tych co ssali markę.