Ten wyrok, to kuriozum i woła o pomstę do nieba!
Pan Tomasz ,jak piszą, " Nie miał wprawdzie zarejestrowanej działalności gospodarczej, ale przyjmował zlecenia, odprowadzając od nich 8,5 proc. podatku do urzędu skarbowego. Kiedy zleceń nie było, zgłaszał czasowe zawieszenie działalności. "
Zastanawiam się po co pan Tomasz w związku z tym zgłaszał czasowe zawieszenie, które zgodnie z przepisami zwie się czasowym zaprzestaniem?
A urzędnicy i sąd poszli jak w dym. Naliczyli mu składkę zdrowotna za 3 lata z odsetkami. Bowiem
" Kontrola w ZUS zakwestionowała prawidłowość takiego stanowiska, a Narodowy Fundusz Zdrowia nakazał Tomaszowi S. zapłacić składki zdrowotne z odsetkami za trzy lata. Dla określenia okresu ubezpieczenia zdrowotnego w działalności pozarolniczej liczy się moment jej rozpoczęcia i zaprzestania, a nie zawieszenia. Jeżeli ktoś pracuje w paru miejscach, płaci od każdego odrębnie.", czyli zrobili z niego nie tylko osobą prowadzącą działalność, ale także zatrudnioną w paru miejscach.
Przyklasnął temu stanowisku NFZ minister zdrowia.
A w ocenie sądu decyzje nakazujące Tomaszowi S. zapłacenie składek za trzy lata były prawidłowe.
I znaleźli haka na następną osobę, tylko nie wzięli pod uwagę faktu, że ten hak wyciągnęli poza prawem. Zamiast pouczyć delikwenta, że niepotrebnie zgłaszał czasowe zaprzestanie.
Ponadto przy tej okazji od radcy prawnego samego prezesa NFZ Ignacego Sitnickiego dowiedzieliśmy się, że "jest problem z osobami, które odprowadzają składkę na KRUS i jednocześnie prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą, zwłaszcza dorywczo."
Więc co? Jednak MOŻNA prowadzić działalność z przerwami, czy jak to nazywa radca prawny - reprezentujący nie byle co, bo sam NFZ - DORYWCZO!
Pozdrawiam wszyskich nieszczęśników, a zwłaszcza te osoby, które poswięcają swój czas, by nas z tego bagna wyciągnąć.
Gośka