Forum Ogólne

Re: Likwidacja czy zawieszenie działalności

Zgłoś do moderatora
Ad.:"Czy ktoś na tym forum może mi powiedzieć skąd wziął się termin zawieszenie, używany w dla określenia zaprzestania czasowego działalności?

Bo coś mi się wydaje, że tutaj tkwi sedno sprawy i dlatego występują tak przecież odmienne poglądy w różnych pismach, decyzjach, itp. na ten temat, a także w uzasadnieniach wyroków......"

Zbyt proste by było prawdziwe....To tylko gra słów....i.t.d.Powiedział ktoś z naszych promotorów ,zresztą wspaniałych, na naszym forum,dwa miesiące temu gdy poruszałem właśnie powyższy temat.

"Zawieszenie działalności" - rutynowe określenie ZUS-u, okresu kiedy nie byliśmy objęci obowiazkowym ubezpieczeniom emerytalnemu,rentowym, chorobowemu i wypadkowemu jakim to podlegają osoby fizyczne,osoby prowadzące działalność pozarolniczą - od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności - art.13pkt.4,SUS.
Zwrot ten ,ulubiony, naszego niezastąpionego opiekuna i jego póżniej przydupnika pojawia się najpierw w protokóle kontroli.Pojawia się najczęściej w formie pytania : "Dlaczego Pan (Pani) zawieszał działalność" lub "Dlaczego Pan (Pani) tak często zawieszał działalność".Nie słyszałem o przypadku by kontrolowany odpowiedział: Ja nie zawieszałem działalności.Ja zgłaszałem okres ubezpieczenia obowiązkowego jako osoba prowadząca działalność pozarolniczą - od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności - art.13 pkt 4,SUS.
W porę przez nas nie zanegowany ten ulubiony zwrot ZUS-u już póżniej
tkwi w kazdym zdaniu decyzji ZUS-u i sądu stawiając wszystko w fałszywym i budzącym wątpliwości świetle.
A,przecież tak być nie powinno.Mówimy,mamy decyzje,sądzimy się mając w tle ustawę o SUS art.13 pkt 4.I tylko pojęcia z tej ustawy powinny występować.Mówią : to tylko gra słów...,to kwestia nazewnictwa...,to kwestia umowna...,to nie zmienia postaci rzeczy...,wiemy o co chodzi... itd,itd...
Ale pamiętajmy,że naczelną tezą Gebelsa było:"Kłamstwo powtarzane tysiąckrotnie staje się prawdą".Śmiało możemy po wypowiedziach tylu osób z tego forum,po doświadczeniach z sądami przy zusie powiedzieć,że to stało się nie tylko prawdą ale naszą rzeczywistością.
Zusowcy pewne zwroty,decyzje mają zkatalogowane i adaptują do faktycznej sytuacji zmieniając datę.Ich działania kontroluje Centrala,
gotowce są narzucone przez Centralę.Centrala urządza tzw.szkolenia osób z terenu.Są to proste młoty koczujace w sądach miesiącami wywodzące się z poszczególnych oddziałów z tzw. wydziałów obsługi prawnej.Sam nie dawno byłem świadkiem bełkotu przedstawiciela tego wydziału wezwanego przez sedziego by coś powiedział.Następnie ten sędzia się nie zgodził by poczęstować delikwenta serią pytań co spotkało się z wielką ulgą owego przedstawiciela wydziału obsługi tzw. prawnej.Sędzia ten do przesady stosował tzw. "obowiązującą zasadę w polskim sądownictwie" tzw. zasadę kontradyktoryjności (sporności).Tak sobie wziął do serca tą zasadę i żeby ona dobrze wyszła nazwał siebie zusem i tak już dobrze mu w tym szło do końca.To nie bajka,nie bajka -tak jak powiedział, tak sprawę wygroł.Długo,długo potem sobie szeptali z przedstawicielem wydziału obsługi tzw. prawnej miejscowego zusu o swych przewagach i o tym co tam za lasem bo to przecież swój i przecie już od 1998 roku jak tu zjechał...
Ale do rzeczy Gossi,do rzeczy.....Jak najbardziej się z Toba zgadzam.U podstaw używania tego zwrotu leży: matolstwo naszego sądownictwa nie posługiwanie się konkretnym przepisem,dowolnąścią,domniemaniem ,dyspozycyjność i przkupstwo.My nieświadomie nie zwracamy uwagi na ten zwrot.Podświadomie wierzymy sądowi.Niejako czujemy, nie zasadę kontradyktoryjnośći (bo to by było zbyt wspaniałe)ale tą zasadę naturalną,że sąd opiekuje się stroną słabszą.
Co do znaczenia używania zwrotu "zawieszenie" lub używania zwrotu z SUS "okres od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności" i wpływu na sens decyzji
proszę niech się wypowiedzą ponownie nasi specjaliści....
Pozdrawiam - Walter.