W Macedonii Północnej mieszka aktualnie 1,8 mln ludzi. Powodem emigracji jest słaby wzrost gospodarczy i brak inwestycji. Wioski i miasteczka mają słaby rynek pracy, co zmusza ambitne osoby do osiedlania się poza granicami kraju. Głównym źródłem dochodu pozostaje rolnictwo.
Od czasu uzyskania niepodległości od Jugosławii w 1991 roku wielu Macedończyków miało nadzieję na szybkie przystąpienie do UE, co w ich oczach jest gwarancją lepszej przyszłości. Jednak członkostwo Macedonii Północnej było wielokrotnie blokowane, najpierw przez Grecję, a obecnie przez Bułgarię. W 2018 roku, 11 lat od czasu pierwszego greckiego weta, Macedończycy zgodzili się na zmianę nazwy kraju z "Macedonii" na "Macedonię Północną", by zaspokoić żądania sąsiadów. Bułgarzy wymagają od Macedończyków przyznania, że mowa, której używają, to macedoński dialekt języka bułgarskiego, a nie język macedoński. Dotychczas nie osiągnięto konsensusu w tej sprawie.
W Albanii, której wstąpienie do UE także jest blokowane przez bułgarskie weto, 1,7 mln osób, czyli ok. 37 proc. populacji, opuściło kraj w ciągu ostatnich trzydziestu lat.
"Wszystkie kraje Bałkanów zachodnich są dotknięte emigracją o różnym nasileniu" - przekazał Ilir Gedeszi, profesor ekonomii z Tirany. "Główne powody są ekonomiczne, ale poza tym pojawiają się także coraz ważniejsze problemy społeczne".
Przykład Chorwacji dowodzi, że przystąpienie do Unii nie oznacza natychmiastowego zatrzymania emigracji. Od 2013 roku, gdy Chorwacja stała się członkiem UE, nieco ponad 4,5-milionowa populacja kraju zmniejszyła się o 10 proc. Eksperci ONZ zakładają, że w Chorwacji z końcem stulecia będzie mieszkać ok. 2,5 mln osób.
kjm/ tebe/