Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Biznes broni się przed pomysłami ostrych sankcji

Biznes broni się przed pomysłami ostrych sankcji. Przedsiębiorców nie uspokaja fakt, że karani mają być tylko nieuczciwi. Chcą dyskusji o zmianach - podaje w czwartek "Rzeczpospolita".

fot. Elle Aon / Shutterstock

Dziennik przypomina, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zaostrzeniem kar dla nieuczciwych firm. "Projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych jest już prawie gotowy. Drugi dotyczy wprowadzenia do polskiego prawa instytucji konfiskaty prewencyjnej. Jeszcze nie wyszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości. Oba projekty budzą ogromne zainteresowanie i niepokój biznesu" - informuje "Rzeczpospolita".

reklama

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w rozmowie z "Rz" uspokajał, że nowe propozycje nie są wymierzone w uczciwych przedsiębiorców. Wyjaśniał, że przestępczość nie ma nic wspólnego ze światem uczciwego biznesu, przeciwnie - stanowi dla niego poważne zagrożenie.

Prezes Zarządu Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa w rozmowie z "Rz" ocenił, że propozycja, by pracodawca odpowiadał za przestępstwa pracowników, to kolejny przykład skłonności rządu do delegowania zadań państwa na przedsiębiorców, obarczania ich dodatkowymi kosztami i odpowiedzialnością.

"W przypadku odpowiedzialności podmiotów zbiorowych oczekuje się, że pracodawca będzie wyręczał organy nadzoru i sam kontrolował działania pracowników. To samo dotyczy przepisów o konfiskacie prewencyjnej, które łamią zasadę domniemania niewinności: to już nie prokuratura, ale obywatel musi się zatroszczyć o udowodnienie legalności swojego majątku. W teorii rozwiązania te mają służyć walce z przestępczością. Ale znając praktykę polskiego wymiaru sprawiedliwości, choćby nadużywania aresztu tymczasowego, można się zastanawiać, czy nie jest to krok w kierunku państwa autorytarnego" – uważa prezes Kostrzewa.

Ekspert BCC do spraw prawa gospodarczego Radosław Płonka ocenił, że państwo "przerzuca rolę policjanta na obywateli i przedsiębiorców". "Ustawodawca na obywatela chce przerzucić ciężar udowodnienia, że jego majątek pochodzi z legalnych źródeł. Oznacza to wprowadzenie domniemania winy. Gdyby te rozwiązania weszły w życie, wystarczyłoby, że osoba majętna będzie np. utrzymywać kontakt z – jak się później może okazać – sprawcą przestępstwa i może być narażona na obowiązek wykazania pochodzenia całego swojego majątku, pod rygorem jego przejęcia przez państwo, również w wyniku pomyłki organów. Państwo zajmie lub ostatecznie przejmie dobra pochodzące z legalnych źródeł. To wszystko stanie się możliwe, nawet gdy nie będzie toczyło się żadne postępowanie karne wobec właściciela majątku" – uważa ekspert. (PAP)

ozk/ aj/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty