Ostatni tydzień negocjacji w sprawie płacy minimalnej na 2026 rok przynosi kolejne informacje. Resort rodziny ma nową propozycję, schodząc do kwoty 4980 zł, ale wciąż odbiega ona założeń Ministerstwa Finansów. Nierozstrzygnięta pozostaje także kwestia podwyżek dla pracowników sektora budżetowego.


Negocjacje dotyczące płacy minimalnej są związane z przygotowaniem głównych założeń do projektu ustawy budżetowej na kolejny rok. Do 15 czerwca br. Ministerstwo Rodziny oraz Ministerstwo Finansów muszą dojść do porozumienia w kwestii jej wysokości i wysłać konkretną propozycję do Rady Dialogu Społecznego.
Przypomnijmy, że początkowo resort rodziny zaproponował wzrost płacy minimalnej w 2026 r. do 5020 zł, co przewyższało propozycje trzech największych centrali związkowych. Na takie rozwiązanie nie chciał się zgodzić minister finansów Andrzej Domański. W sieci pojawiły się doniesienia, że w jego opinii stawka powinna wzrosnąć do 4670 zł brutto, co oznaczałoby podwyżkę w wysokości 3-4 zł na rękę, jednak te informacje zostały zdementowane w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu. Oficjalne stanowisko Ministerstwa Finansów zakłada wzrost minimalnego wynagrodzenia do poziomu 4806 zł brutto miesięcznie, co przekłada się na podwyżkę o 140 zł miesięcznie względem obecnej stawki, która wynosi 4666 zł. Wyliczona kwota opiera się o wartość prognozowanej inflacji na kolejny rok, która ma wynieść 3 proc.
Jak informuje Money.pl do zażegnania sporu pomiędzy resortami jest coraz bliżej. Zgodnie z informacją otrzymaną przez portal od Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dokonano korekty propozycji płacy minimalnej o 40 zł brutto w dół, czyli do 4980 zł. Zmiana wynika z przeprowadzonej analizy wskaźników makroekonomicznych.
– Po aktualizacji wskaźników makroekonomicznych przez Ministerstwo Finansów, zgodnie z którą prognozowany wzrost średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2026 roku wynosi 6,7 proc., Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dokonało odpowiedniej korekty propozycji wzrostu minimalnego wynagrodzenia – zgodnie z tą samą wartością – napisał portalowi resort prowadzony przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk.
Rozwiązania proponowane przez oba resorty wynikają z innych założeń. Ministerstwo Finansów opiera wzrost minimalnego wynagrodzenia o wartość prognozowanej inflacji, natomiast resort rodziny uważa, że powinien on odpowiadać realnemu wzrostowi przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Podobne kryteria oba resorty przyjmują również w odniesieniu do wynagrodzeń w sektorze publicznym. Według Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wzrost płac w budżetówce miałby wynieść 6,7 proc., czyli byłby dwukrotnie wyższy od tego co proponuje resort prowadzony przez Andrzeja Domańskiego. Jest to kolejny problem, który musi rozwiązać rząd do czasu przedłożenia założeń do Rady Dialogu Społecznego.
Oprac. MDe

























































