Pogarsza się kondycja polskich firm. W pierwszym półroczu tego roku wśród 8,6 tys. dużych i wielkich firm przemysłowych deficyt wykazało 2,4 tys. przedsiębiorstw – wynika z najnowszych danych GUS. Było to aż o 29 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
Ekonomiści twierdzą, że tak gigantyczny wzrost liczby przedsiębiorstw wykazujących straty wynika z wielu przyczyn. – To efekt m.in. szybszego wzrostu płac niż wydajności pracy – mówi prof. Elżbieta Mączyńska ze Szkoły Głównej Handlowej. Według GUS w pierwszym półroczu wydajność pracy w przemyśle była o 5 proc. wyższa niż przed rokiem, podczas gdy wynagrodzenia zwiększyły się o 10,9 proc. – Zdecydowanie zwiększyła się liczba firm deficytowych, ponieważ w wyniku głównie dużego wzrostu pensji ich koszty rosły szybciej niż przychody – wtóruje Małgorzata Krzystoszek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.
Ale to niejedyne przyczyny kłopotów finansowych przedsiębiorstw. – Część z nich odczuła osłabienie koniunktury na Zachodzie, które zmniejszyło zapotrzebowanie na m.in. polskie wyroby na rynkach zagranicznych – ocenia prof. Mączyńska. Dodaje, że niektórzy eksporterzy mogli zanotować straty także z powodu silnego wzmocnienia się złotego. – Ponadto deficyt w wielu firmach mógł być spowodowany rekordowym wzrostem cen surowców, np. ropy naftowej, z którym mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie roku – twierdzi prof. Mączyńska. – Straty przedsiębiorstw z wielu branż wynikają również z morderczej konkurencji towarów z Chin i innych krajów azjatyckich – uważa prof. Krystyna Strzała z Uniwersytetu Gdańskiego. Jej zdaniem m.in. dlatego aż 47 proc. przedsiębiorstw z branży odzieżowej jest pod kreską, a z branży RTV i telekomunikacyjnej – 43 proc.
Eksperci nie mają wątpliwości, że w niektórych firmach deficyt wynika przed wszystkim ze złego zarządzania. Zdarzają się też i takie, które celowo zawyżają koszty, aby nie płacić podatków – trudno jednak winić za to przedsiębiorstwa, ponieważ robią to, gdyż znajdują odpowiednie furtki w naszym systemie prawnym. Analitycy zgodnie twierdzą też, że deficytowa działalność nie musi prowadzić do bankructwa. – Aby utrzymać się na rynku, firmy mogą ograniczać koszty, zmniejszając inwestycje czy redukując zatrudnienie – mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. Zagrożonych jest więc duża część z ponad 485 tys. miejsc pracy, bo tyle osób ma zatrudnienie w deficytowych firmach.
Janusz K. Kowalski
Dziennik Finansowy
Więcej na ten temat























































