Na skutek nacisku ze strony amerykańskiego przemysłu prezydent Donald Trump zadecydował o zawieszeniu ceł na samochody i inne wyroby przemysłu motoryzacyjnego. Ta informacja wywołała zwyżkę ulgi na Wall Street.
- Zamierzamy przyznać miesięczne zwolnienie dla wszystkich samochodów przechodzących przez USMCA. Na prośbę firm powiązanych z USMCA prezydent przyznaje im miesięczne zwolnienie, aby nie były w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej - oznajmiła w środę rzeczniczka Białego Domu w środę podczas briefingu w Białym Domu Karoline Leavitt.
Oznacza to, że spora część 25-procentowych ceł nałożonych na Kanadę i Meksyk nie przetrwała nawet 24 godzin. Rynki finansowe zinterpretowały to jako sygnał złagodzenia polityki handlowej administracji Trumpa. Rzecz jasna środowa decyzja nie zdejmuje całej niepewności związanej z cłami, ale przynajmniej pokazuje, że prezydent Trump nie jest głuchy na sygnały płynące z gospodarki i gotowy jest zmienić swoją politykę, gdy napotka silniejszy opór. Akcje Forda zyskały 5,8%,a kurs General Motors wzrósł o ponad 7%.
- Inwestorzy widzą, że administracja będzie reagować na presję rynku – powiedział Ross Mayfield, analityk ds. strategii inwestycyjnych w Baird, dodając, że Biały Dom będzie starał się dostosować politykę w razie potrzeby.
Ale przede wszystkim zwyżka ulgi rozlała się niemal wszystkie sektory amerykańskiego rynku akcji. Rzecz jasna za wyjątkiem spółek naftowych, które na ocleniu kanadyjskiej ropy mogłyby zyskać. Sama ropa naftowa (typu Brent) potaniała o 2,5% i po raz pierwszy od września kosztowała mniej niż 70 USD za baryłkę.
W górę szły za to główne nowojorskie indeksy. Średnia przemysłowa Dow Jonesa urosła o 1,14% i zakończyła dzień na pułapie 43 006,59 punktów Indeks S&P500 zwyżkował o 1,12% i finiszował z wynikiem 5 842,63 pkt. Nasdaq zyskał 1,46% i zameldował się na poziomie 18 552,73 pkt.
- Jesteśmy na celnym rollercoasterze. Dane z gospodarki, Fed i tego typu rzeczy zeszły na dalszy plan. To przypomnienie, jak bardzo ta polityka ma wpływ na długi termin i rynki na to reagują – filozoficznie skomentował całe to zamieszanie Wasif Latif, główny zarządzający w Sarmaya Partners cytowany przez agencję Reuters.
Trzeba przy tym dodać, że w środę dane makro nie przeszkadzały giełdowym optymistom. Indeks ISM dla sektora usług w lutym dość nieoczekiwanie podniósł się do 53,5 pkt. z 52,8 pkt. w styczniu. Taki rezultat sygnalizuje przyspieszenie wzrostu aktywności ekonomicznej w najważniejszym sektorze gospodarki USA, co zaskoczyło większość ekonomistów. Rynkowy konsensus zakładał bowiem spadek tego wskaźnika do 52,6 pkt. Ponadto w styczniu zanotowano silny (o 1,7% mdm) wzrost zamówień w amerykańskim przemyśle.
Opublikowana w środę "Beżowa Księga" Fed informuje o rosnących obawach przedsiębiorców o cła. W podsumowaniu ekonomicznym wspomniano o taryfach 45 razy, co stanowi gwałtowny wzrost w porównaniu z ostatnimi publikacjami i jest wyższy niż podczas poprzedniego zainicjowania ceł przez prezydenta w kwietniu 2018 r., w którym cła pojawiły się w raporcie 32 razy.
Rynek terminowy na 93% wycenia szanse, że na marcowym posiedzeniu FOMC utrzyma stopę funduszy federalnych na niezmienionym poziomie. Obniżka stóp w Fedzie spodziewana jest dopiero w czerwcu i obecnie jest prawdopodobieństwo wyceniane jest na blisko 80%.
Jedno tylko pozostaje bez zmian. Tym czymś jest podwyższona zmienność na amerykańskim rynku akcji. Środa była bowiem piątą sesją z rzędu, podczas której S&P500 zmienił swą wartość o przynajmniej 1%.
KK/PAP
