Sejm rozpatrywał wniosek o wyrażeniem wotum zaufania przez ponad siedem godzin. Po godz. 9 rozpoczęło się godzinne expose Tuska, a następnie pytania zadawała rekordowa liczba posłów - ponad 260. Premier udzielił odpowiedzi na część z nich. Zapowiedział, że w środę opublikowane zostaną informacje szczegółowe i odpowiedzi na wszystkie pytania.
Tusk zapowiedział w swoim expose, że w czerwcu powołany zostanie rzecznik prasowy rządu, zaś w lipcu dojdzie do rekonstrukcji rządu, oznaczającej zmianę struktury oraz "nowe twarze". W wystąpieniu premier mówił m.in. o migracji, rozliczeniu poprzednich rządów i Ukrainie.
Przyznając, że przy nowym prezydencie Karolu Nawrockim rząd czeka bardzo trudna praca, premier stwierdził, iż ma "przekonanie, wiarę i pewność", że obecna koalicja ma mandat do rządzenia, a on sam nie zna takiego słowa jak kapitulacja. Tusk zapowiedział, że do rekonstrukcji rządu dojdzie w lipcu.
Ponad 260 pytań do premiera. Donald Tusk odpowiedział na wybrane
W środę po południu posłowie zakończyli zadawać pytania premierowi Donaldowi Tuskowi po wygłoszonym przez niego wcześniej expose, następnie premier odpowiedział na część z pytań posłów.
Nawiązując do wątpliwości wokół liczenia głosów w niektórych komisjach zapewnił, że "niezależnie od emocji i złych informacji" koalicja wyborcza na pewno uszanuje wynik wyborów. Premier stwierdził przy tym, iż "ma przekonanie, wiarę i pewność", że koalicja ma mandat do rządzenia i "brania na siebie pełnej odpowiedzialności za to, co dzieje się w Polsce".
Premier: Nie ma mowy o rezygnacji z dalszych rozliczeń władzy PiS.
"Nie dam się namówić na polowanie na czarownice, ale nikt mnie nie przekona, że ze względu np. na wynik wyborów prezydenckich, będziemy musieli zrezygnować z dalszych rozliczeń. Nie ma mowy" - oświadczył.
Produkty finansowe
Na sali sejmowej podczas expose premiera Donald Tuska nie było zdecydowanej większość posłów PiS, których część pojawiła się za to na konferencji prasowej zorganizowanej tuż przed rozpoczęciem rozpatrzenia wniosku o wotum zaufania. Podczas gdy przedstawiciele koalicji rządzącej krytykowali ten fakt, przedstawiciele PiS w mediach społeczności argumentowali, że nie chcieli słuchać kłamstw.
W głosowaniu za wotum zaufania dla rządu było 243 posłów - z KO, Lewicy, Polski 2050-TD, PSL-TD oraz poseł niezrzeszony Adam Gomoła; przeciw opowiedziało się 210 posłów - z PiS, Konfederacji, Razem, Republikanów i Konfederacji; nikt nie wstrzymał się od głosu.
Premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Decyduje zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.
Po wniosek o udzielenie rządowi wotum zaufania premier Donald Tusk w przeszłości sięgał już dwukrotnie. Najpierw w październiku 2012 r., prawie rok po powołaniu Rady Ministrów. Po raz kolejny w czerwcu 2014 r. po wybuchu tzw. afery podsłuchowej.
Tym razem zapowiedź złożenia wniosku o wotum zaufania pojawiła się dzień po II turze wyborów prezydenckich, które wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując niecałe 370 tys. głosów więcej niż kandydat KO Rafał Trzaskowski.
Politycy koalicji: To nowe otwarcie
Wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska jest nie tylko nowym otwarciem; ma także pozwolić na kontynuowanie reform, m.in. w wymiarze sprawiedliwości - mówili dziennikarzom w Sejmie posłowie KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy po głosowaniu. Wskazywali też na potrzebę weryfikacji dotychczasowych działań rządu.
Tuż po głosowaniu wiceszef klubu KO Konrad Frysztak mówił dziennikarzom, że już od początku, gdy premier Donald Tusk zaproponował odnowienie wotum zaufania dla swojego rządu, koalicjanci podkreślali, że szukają tego, co ich łączy, a nie dzieli.
"I to dzisiejsze głosowanie jest tego wynikiem" - podkreślił Frysztak. Odnosząc się do 243 głosów poparcia – zaznaczył, że był spokojny zarówno co do tego wyniku, jak i przebiegu debaty nad wnioskiem premiera. Wskazał też, że Tusk skutecznie pokazał dotychczasowe osiągnięcia rządu i nakreślił plany na najbliższe dwa i pół roku pracy rządu i parlamentu.
Poseł KO skrytykował też Prawo i Sprawiedliwość. "Politycy PiS po raz kolejny okazali się tchórzami. Nie przyszli najpierw na wystąpienie premiera, a później jedyne, co potrafili zrobić, to przeszkadzać" - dodał.
Żukowska: Ostatni dzwonek na refleksje
Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska podkreśliła, że jest zadowolona z potwierdzenia większości parlamentarnej, wskazując przy tym na wysoką frekwencję wśród posłów. "Myślę, że teraz jest już naprawdę ostatni dzwonek na refleksję - właśnie z powodu, że już za nami połowa kadencji" - mówiła Żukowska. Jak dodała, właśnie z tego powodu prace legislacyjne muszą iść znacznie sprawniej.
W jej ocenie głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu Tuska było wyborem między rządem, który może nie jest doskonały, ale daje szansę na realizację części postulatów Lewicy, a ryzykiem rządów z udziałem Konfederacji, które nie tylko nie realizowałyby żadnych postulatów Lewicy, ale też zagrażałyby jej wartościom.
Szef klubu Polski 2050-TD Paweł Śliz zaznaczył, że wyrażenie wotum zaufania do rządu pokazało stabilność koalicji rządzącej. "Jesteśmy koalicją, która ma większość w Sejmie" - stwierdził. Odnosząc się do emocji po głosowaniu, wykluczył jakiekolwiek poczucie ulgi przekonując, że "arytmetyka jest prosta – 2 plus 2 zawsze daje 4", co i tym razem się potwierdziło.
Dodał, że wynik ten wzmacnia koalicję i daje nowe otwarcie, szczególnie po wcześniejszych napięciach. "Czekam na pilne prace w zakresie wymiaru sprawiedliwości, na rozłączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, ustawy o statusie sędziego, ustawy o KRS. Liczę, że te ustawy szybko pojawią się w Sejmie, a potem na biurku prezydenta" - dodał.
Śliz wyraził także zadowolenie, że premier Tusk pozytywnie odniósł się do postulatów lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, w tym do potrzeby powołania rzecznika rządu.
Wiceszefowa klubu PSL-TD i wiceministra kultury Bożena Żelazowska podkreśliła, że PSL od początku deklarowało odpowiedzialność za obecny rząd, dlatego głosowanie za udzieleniem mu wotum zaufania było oczywiste. "Dla nas, przynajmniej dla naszego klubu, ten wynik był od początku pewny" - oceniła. Zastrzegła jednak, że po półtora roku rządów nadszedł czas na weryfikację działań.
"To czas na to, żeby rzeczywiście zweryfikować, co udało się zrobić dobrze, co jeszcze jest przed nami i na pewno jakieś zmiany powinny nastąpić" - mówiła Żelazowska. Oceniła też, że obecna sytuacja w rządzie jest typowa dla każdego rządu po kilkunastu miesiącach funkcjonowania, gdy potrzebna jest ocena kierunków, tempa i priorytetów jego prac.
Morawiecki: Nie mają pomysłu, jak wyjść z tarapatów
Rząd Donalda Tuska nie ma pomysłu, jak wyjść z tarapatów finansowych, a dziura budżetowa "rośnie w tempie ponad miliard złotych dziennie" - uważa b. premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że może w każdej chwili "doradzić Tuskowi" jak wyjść z tarapatów finansowych.
Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Za wotum zaufania było 243 posłów, przeciw opowiedziało się 210, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej premier wystąpił w Sejmie, potem posłowie zadawali mu pytania, a następnie szef rządu na nie odpowiadał.
Morawiecki powiedział PAP, że bardzo źle ocenia środowe wystąpienie premiera. Według niego "nie miało ono żadnego charakteru naprawdę konkretnych propozycji, które mogłyby być potem zrealizowane".
"Premier chwalił się naszymi sukcesami" - uznał b. szef rządu. Dodał, że "o tych wszystkich bzdurach", które - według niego - mówił Tusk, "można długo opowiadać".
Morawiecki podkreślił kwestię długu publicznego. "Ten rząd zadłuża nas w ogromnym tempie. Dziura budżetowa Tuska rośnie w tempie ponad miliard złotych dziennie. I dług publiczny do PKB za chwilę sięgnie 60 proc. Mówię o tym europejskim, czyli jeszcze nie tym, który narusza konstytucję, ale już de facto będziemy bardzo mocno zadłużeni" - powiedział.
Zdaniem Morawieckiego obecny rząd "nie ma pomysłu jak wyjść z tych tarapatów finansowych". "Jak trzeba doradzić Tuskowi, to ja mogę zawsze to zrobić" - dodał.
Czarnek: Tusk przycisnął koalicjantów
Rząd się nie obronił, tylko na chwilę został przyciśnięty za gardło do ściany przez premiera Donalda Tuska - ocenił poseł PiS Przemysław Czarnek, odnosząc się do udzielenia przez Sejm wotum zaufania rządowi. To są ostatnie podrygi - podkreślił.
Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Za wotum zaufania było 243 posłów, przeciw opowiedziało się 210 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Zapytany przez dziennikarzy o udzielenie wotum zaufania rządowi, poseł Czarnek podkreślił, że rząd "się nie obronił, tylko na chwilę został za gardło przyciśnięty do ściany przez pana Tuska" przez ostatnie dni. Jak dodał, są to "ostatnie podrygi ostrygi".
Zapytany, "jak długo potrwają jeszcze te podrygi", Czarnek ocenił, że "parę miesięcy maksymalnie".
Jak mówił, wtedy "będzie nowy rząd - koalicji polskich spraw, służący interesom państwa polskiego, nie niemieckiego, nie rosyjskiego, służący ludziom, społeczeństwu".
Dopytany, czy będzie to rząd koalicyjny, Czarnek potwierdził. "Jak państwo wyobrażacie sobie inny rząd w tych warunkach sejmowych?" - dodał. Podkreślił, że będzie to koalicja ze wszystkimi, którzy chcą "służyć dobrej sprawie, a nie sprawom, które niszczą państwo polskie".
Konfederacja: Polityczny teatr
Polityczny teatr, którego celem było zdyscyplinowanie posłów należących do koalicji - tak poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek ocenił udzielenie przez Sejm wotum zaufania rządowi. Dodał, że głosowanie za wotum było "hołdem lennym" koalicjantów złożonym premierowi Donaldowi Tuskowi.
Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Za wotum zaufania było 243 posłów, przeciw opowiedziało się 210 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W rozmowie z PAP Płaczek skomentował decyzję Sejmu. W jego ocenie obecny rząd "nigdy nie powinien powstać", ale "niestety powstał". "Robimy w Konfederacji co w naszej mocy, żeby ten stan zmienić" - powiedział poseł. "Osobiście głosowałem +przeciw+" - dodał.
Płaczek podkreślił, że niektórzy posłowie głosujący za wotum zaufania dla rządu Tuska zrobili to z brakiem większego przekonania. "To polityczny teatr, którego celem było zdyscyplinowanie posłów należących do koalicji. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak niektórym drżała ręka podczas głosowania +za+" - ocenił. Płaczek
Według niego, "głosowanie nad wotum zaufania dla obecnego rządu było hołdem lennym złożonym premierowi przez jego koalicjantów".