Współczesny biznes dąży przede wszystkim do redukcji kosztów, a z nimi nieodłącznie wiąże się konieczność zatrudniania pracowników. Coraz częściej ich obowiązki przejmują maszyny. Jednym z największych rynków, na którym mogą znaleźć szerokie zastosowanie, jest handel. Według danych GUS w 2021 roku w całym kraju działało 376 tys. sklepów, które dawały zatrudnienie ponad dwóm milionom osób. Wiele z nich obawia się, że mogą być zastąpieni przez rozwijającą się technikę. Dotyczy to zwłaszcza kasjerów ze względu na upowszechnienie kas samoobsługowych. Cała branża musi poradzić sobie także z zaobserwowanym podczas pandemii koronawirusa przejściem wielu klientów do kanałów online. Nie oznacza to jednak, że zabraknie ofert pracy dla kasjerów i sprzedawców w najbliższej przyszłości.
Ofert pracy dla kasjerów nie brakuje
Sektor handlu pełni wyjątkowo ważną rolę w całej gospodarce. Jeszcze przed pandemią koronawirusa – w 2019 roku – to właśnie w nim zatrudnienie znajdowało prawie 15% wszystkich aktywnych zawodowo osób. Większość z nich (66%) pracowała w handlu detalicznym, pozostałe 34% specjalizowało się natomiast w handlu hurtowym. Oczywiście znaczna grupa specjalistów zatrudnionych w tej branży pełni obowiązki kasjera i sprzedawcy. Potwierdzają to również dane Głównego Urzędu Statystycznego: w raporcie „Zapotrzebowanie rynku pracy na pracowników według zawodów w 2021 roku” to właśnie zawód sprzedawcy cieszył się największym popytem. Sprzedawcy stanowili niemal 60% zapotrzebowania w całym sektorze usługowym i handlowym, w ogólnym zestawieniu to aż 6% wszystkich poszukiwanych pracowników. Pod tym względem kasjerzy i sprzedawcy wyprzedzili więc m.in. robotników budowlanych i kierowców ciężarówek reprezentujących niezwykle dynamicznie rozwijające się sektory gospodarki.
Te dane pokazują, że sektor handlu detalicznego, w wyjątkowy sposób doświadczony w okresie pandemii koronawirusa, bardzo szybko zaczął nadrabiać zaległości. Według raportu PARP „Branżowy bilans kapitału ludzkiego. Sektor Handlu” jedynie 10% pracodawców branży ocenia wpływ pandemii COVID-19 na działalność ich firmy pozytywnie. 54% twierdzi natomiast, że był on negatywny. Nowe rozdanie przekłada się przede wszystkim na konieczność rekrutowania nowych pracowników, w tym tych zajmujących się bezpośrednią obsługą klienta, takich jak kasjer. Praca jest łatwo dostępna i nie ulega to zmianie także w związku z obniżeniem wskaźników konsumpcji. Znaczna nadwyżka ofert nad podażą pracowników pozwala sądzić, że nawet w obliczu recesji i rosnącej inflacji nie powinno to ulec zmianie.
Gdzie kasjer znajdzie pracę? Przede wszystkim dyskont
Zapotrzebowanie na kasjerów ma oczywiście bezpośredni związek z rozwojem sieci handlowych. Gdzie sprzedawca znajdzie najszybciej i najłatwiej pracę? Według danych portalu Wiadomości Handlowe będą to przede wszystkim dyskonty – stanowią 38,5% wszystkich punktów specjalizujących się w handlu detalicznym. Na drugim miejscu (37,8%) znalazły się sklepy małoformatowe, następnie supermarkety (15,8%) oraz hipermarkety (7,9%). Co ciekawe: w ciągu roku udział dyskontów wzrósł o 2,8 p.p. Udział pozostałych sklepów uległ natomiast obniżeniu. Według cytowanych przez „Rzeczpospolitą” danych GfK Polonia niespełna 5 tysięcy dyskontów odpowiada za 38,8% wartości zakupów realizowanych przez polskie gospodarstwa domowe. Jednym z istotnych czynników branych pod uwagę przez pracowników są oczywiście oferowane przez sklepy zarobki. W przypadku najdynamiczniej rozwijających się dyskontów są często zdecydowanie atrakcyjniejsze niż w przypadku innych placówek.
Na kogo przede wszystkim czeka praca? Kasjer i sprzedawca znajduje się na pierwszym miejscu listy najbardziej poszukiwanych zawodów. Według danych PARP w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy najtrudniej było znaleźć właśnie kasjerów – tę odpowiedź wskazało 33% respondentów biorących udział w badaniu BBKL II Handel pracodawcy – I edycja 2021. Na drugim miejscu znajdują się natomiast pracownicy magazynowi (16%), kurierzy i kierowcy-kurierzy, kupcy oraz dyrektorzy sprzedaży i marketingu (po 8%).
Ile zarobki kasjer? Praca coraz lepiej opłacana
Zwiększony popyt, niewystarczająca podaż oraz wysoka rotacja pracowników przekładają się na rosnące zarobki. Według danych GUS cytowanych przez PARP przeciętne wynagrodzenie sprzedawców w handlu plasuje się standardowo na poziomie 88% przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie daje to ok. 5778 zł brutto, czyli 4 269 PLN netto. Wiele zależy przy tym od miejsca zatrudnienia. Praca kasjera jest zwykle wyceniana dosyć nisko, co przekłada się również na ciągły niedobór kandydatów i to, że wiele osób nie wiążę przyszłości z tym zawodem. Decydujący wpływ ma na to przede wszystkim konkretna firma i przedsiębiorstwo.
Jeden z najpopularniejszych dyskontów – Biedronka – oferuje pracownikom na stanowisku kasjer-sprzedawca pensję w wysokości 3460–4090 zł brutto w pierwszym roku zatrudnienia. Oprócz tego pracownicy mogą liczyć również między innymi na nagrodę roczną (w 2021 roku wyniosła 2500 zł brutto). Po roku oraz trzech latach pracy firma oferuje także podwyżki stażowe.
Lidl oferuje początkującym pracownikom od 3750 do 4600 zł brutto. Z rocznym stażem pensja ulega zwiększeniu – widełki wynoszą wówczas 3850–4800 zł. Pracownik, który przepracuje w sieci dłużej niż dwa lata, może natomiast zarobić od 4100 do 5050 zł. Otwarcie o dostępnych zarobkach mówi również Aldi. Kasjerzy rozpoczynający przygodę z tą marką zarobią od 3410 zł do 4010 zł brutto. Sprzedawca z trzyletnim doświadczeniem otrzyma natomiast 3810 – 4410 zł brutto.
Rotacja jednym z największych wyzwań
Znaczne niedobory wynikają przede wszystkim z szybkiego rozwoju sieci handlowych, w tym głównie dyskontów, jednak ma to również związek z profilem tego zawodu i warunkami zatrudnienia. Dużym problemem dla wielu punktów jest wysoka rotacja: pracownicy posiadający doświadczenie na stanowisku kasjera-sprzedawcy są skłonni do zmiany miejsca zatrudnienia, biorąc pod uwagę przede wszystkim oferowane warunki finansowe.
Jednocześnie według pracodawców sektora to właśnie na stanowisko kasjera-sprzedawcy zgłasza się najwięcej kandydatów – takiej odpowiedzi udzieliło 41% respondentów w badaniu BBKL II Handel pracodawcy – I edycja 2021. Na drugiej pozycji znaleźli się natomiast magazynierzy (14%).
Pozytywnym sygnałem bez wątpienia jest wysoka ocena kompetencji pracowników – aż w 93% pracodawcy oceniają, że są zadowalające i nie ma potrzeby ich doskonalenia. 3% twierdzi natomiast, że są zadowalające, jednak wymagają rozwoju w pewnych obszarach. W większości pracodawcy wybierają przy tym szkolenia wewnątrz zakładów pracy. Stosunkowo niską popularnością cieszą się szkolenia zewnętrzne. Przedsiębiorcy reprezentujący sektor nie widzą również potencjału dla pojawienia się w branży nowych stanowisk pracy. Coraz częściej skłaniają się jednak ku jej robotyzacji i automatyzacji.
Czy kasy samoobsługowe i roboty zastąpią kasjerów?
Sklepy bez kasjerów mają już stosunkowo długą historię. Tego typu placówkę w 2016 roku otworzyła znana na całym świecie sieć e-commerce Amazon. AmazonGo przybrał formę convience store, a więc małego sklepu oferującego przede wszystkim podstawowe towary spożywcze i pierwszej potrzeby. Ten rodzaj sklepu, który za sprawą sieci sensorów i inteligentnych urządzeń wydawał się wówczas jedynie eksperymentem, dziś jest coraz szerzej dostępny. Do 2021 roku otwarto 42 placówki AmazonGo, w tym 15 w Londynie. W ślad za liderami innowacyjności w handlu idą jednak również inni.
Globalnie w ciągu dekady zdaniem ekspertów zapotrzebowanie na kasjerów ma spaść o 10%. Co prawda póki co w pełni autonomiczne sklepy są nadal jedynie coraz bardziej powszechną ciekawostką, jednak kasy samoobsługowe są już standardem w praktycznie każdym rodzaju placówek handlowych, w tym w dyskontach, supermarketach i hipermarketach. W praktyce zaangażowanie wielu pracowników, co wiąże się ze stałymi i wysokimi kosztami, coraz częściej nie jest po prostu niezbędne.
Jak wynika z badania Proxi.cloud i Grupy Mobilnej Qpony-Blix, aż 64% kasjerów zdaje sobie sprawę z tej tendencji i uważa, że bezobsługowe kasy mogą zabrać im pracę. Opinia na ten temat zależy nie tylko od firmy, ale również charakterystyki konkretnego rynku i lokalizacji. Niepokój wyraźnie narasta w małych i średnich miastach, gdzie trudniej o znalezienie alternatywnego zatrudnienia i zmianę miejsca pracy. Jednocześnie analitycy wskazują, że znaczny niedobór pracowników wciąż nie będzie zaspokojony w najbliższej przyszłości, nawet pomimo zwiększenia skali autonomizacji placówek.