Unia Europejska ma znieść w poniedziałek sankcje dyplomatyczne wobec Białorusi. Pozostanie jedynie embargo na broń. Dyplomaci w Brukseli informują nieoficjalnie, że decyzję mają podjąć ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów i wydaje się być ona przesądzona. To odpowiedź Unii Europejskiej na pojednawcze gesty władz w Mińsku wobec Zachodu.


W październiku UE zawiesiła restrykcje na cztery miesiące, bo prezydent Aleksander Łukaszenka uwolnił sześciu więźniów politycznych i nie stosował represji po wyborach. Teraz Unia zamierza ostatecznie je zlikwidować. 170 osób na czele z białoruskim prezydentem zostanie wykreślonych z czarnej listy, co oznacza zgodę na do Unii Europejskiej bez ograniczeń. Ponadto aktywa finansowe w Europie trzech białoruskich firm mają być bezterminowo odblokowane. Nadal zakazana będzie sprzedaż broni, bez żadnych wyjątków. A na czarnej liście pozostaną jedynie cztery osoby ze służb bezpieczeństwa podejrzewane o prześladowania przeciwników politycznych, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęli.
Opinie w sprawie zawieszenia i planów zniesienia sankcji są podzielone wśród białoruskiej opozycji i komentatorów. Jedni uważają, że należy prowadzić dialog z władzami w Mińsku i apelować o demokratyczne standardy, bo sankcje nie przyniosły spodziewanych efektów. Inni z kolei mówią, że Aleksander Łukaszenka nie zamierza godzić się na żadne demokratyczne przemiany, a zwraca się ku Zachodowi, bo potrzebuje finansowego wsparcia.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Beata Płomecka/Bruksela/dabr