System kaucyjny ruszy w Polsce od października, tymczasem kolejne firmy i organizacje alarmują, że rozwiązanie ma braki, przez które ucierpią przedsiębiorcy i klienci. Teraz głos zabrała Polska Izba Handlu, wskazując na ryzyko dla mniejszych sklepów i apelując o pilne zmiany w przepisach.


PIH, który zrzesza ok. 30 tys. sklepów i hurtowni, kolejny raz apeluje do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o doprecyzowanie przepisów dotyczących systemu kaucyjnego. W ocenie Izby obecny kształt ustawy stanowi zagrożenie głównie dla małych sklepów, a opłaty manipulacyjne są zbyt niskie.
Małe sklepy stracą przychody
Ze stanowiska branży handlowej wynika, że blisko 50 tys. sklepów w Polsce to placówki do 200 m2, które w systemie kaucyjnym nie będą musiały odbierać zużytych butelek i puszek. PIH odwołuje się do doświadczeń innych państw i ostrzega, że takie sklepy mogą stracić nawet 30% przychodów, co doprowadzi do bankructwa. W komunikacie wskazano, że w ciągu ostatnich 10 lat liczba placówek detalicznych skurczyła się o 25 tys., z czego 18 tys. stanowiły sklepy do 300 m2. Przyczyną takiego stanu mają być rosnące w siłę dyskonty, a prognozy wskazują na utrzymywanie się trendu.
Zbyt niskie opłaty od operatorów
Polska Izba Handlu zwraca także uwagę na opłaty manipulacyjne (handling fee). Operatorzy, z którymi sklepy muszą podpisać umowy, proponują im 0,1-0,12 zł za butelkę PET pozyskaną automatycznie, a 0,03-0,10 zł ręcznie, co jest dużo niższe niż realne koszty zbiórek. Handlowcy wyliczyli, że stawki powinny wynosić 0,17-0,19 zł, inaczej sklepy będą ponosić miesięczne straty rzędu 2-2,5 tys. zł (24-30 tys. rocznie). Do tego dochodzą koszty takie jak stworzenie dodatkowego etatu w sklepie czy zakup maszyny do odbioru butelek, które są konieczne do pełnego wdrożenia systemu kaucyjnego.
5 postulatów handlowców
W oświadczeniu PIH apeluje o
- wpisanie przez ministerstwo w zezwoleniach, że podmioty reprezentujące pokrywają pełne koszty zbiórki,
- ustalenie o minimalnej kwocie handling fee,
- opublikowanie interpretacji zezwalającej sklepom na odmowę zawarcia umowy z operatorem, który nie gwarantuje pokrycia kosztów zbiórki,
- cofnięcie zezwoleń operatorów zawierających niezgodne z prawem umowy,
- analizę gotowości systemu do wdrożenia 1 października i jego ewentualne przesunięcie na 1 stycznia 2026 r.
Prezes PIH, Maciej Ptaszyński, deklaruje poparcie proekologicznych rozwiązań, ale nie kosztem sklepów, handel bowiem wymaga uczciwego modelu rozliczeń. Jako zagrożenia dla branży handlowej, szczególnie dla małych sklepów, organizacja wskazuje m.in. brak dofinansowania automatów zwrotnych, obowiązek utrzymywania w kasach kaucji na poczet przyszłych zwrotów, brak wskazania częstotliwości odbioru odpadów przez operatorów, ryzyko kradzieży i nadużyć związane z brakiem nadzoru nad środkami pochodzącymi z kaucji (fałszywe butelki, wielokrotne zwroty tych samych opakowań).
Rossmann wycofuje napoje ze sklepów
Konieczność uczestnictwa w systemie kaucyjnym wszystkich placówek, które wprowadzają do obrotu napoje w butelkach i puszkach, wywołuje emocje wśród różnych grup przedsiębiorców. Pierwszym dużym podmiotem, który zdecydował się na wycofanie ze sprzedaży produktów objętych systemem, jest sieć Rossmann. W opublikowanym 13 sierpnia 2025 r. komunikacie spółka oświadcza, że napoje stanowią tylko ułamek asortymentu drogerii, dlatego od 1 października sieć wycofuje te dostępne w zwrotnych butelkach plastikowych i szklanych, ograniczając się do sprzedaży napojów w kartonach czy jednorazowych butelkach.
W ocenie Rossmanna ustawa nie jest dopasowana do drogerii, gdzie wolne przestrzenie służą ekspozycji kosmetyków. W systemie kaucyjnym nie będzie wymagany paragon, w efekcie czego sklepy będą musiały przyjąć dowolną liczbę opakowań, trudną obecnie do przewidzenia. Na zakończenie Rossmann przywołuje przykład aptek, które są w podobnej sytuacji.
Wiceminister uspokaja farmaceutów
Przeciwko systemowi kaucyjnemu protestują też farmaceuci, bowiem sprzedaż suplementów diety w opakowaniach objętych systemem nakłada na nich obowiązek naliczania kaucji i odbioru opakowań przez placówki o powierzchni ponad 200 m2. Branża argumentowała, że konieczność przyjmowania zużytych butelek i puszek stwarza zagrożenie dla pacjentów, a apel do ministerstwa wystosowała także Naczelna Izba Aptekarska.
Resort klimatu nie zmienił zdania co do uczestnictwa aptek w systemie, tłumacząc to zapewnieniem jego szczelności. Wiceminister Anita Sowińska zapewniła, że placówki objęte obowiązkiem odbioru to duże punkty bez zaplecza, które są najczęściej zlokalizowane w galeriach handlowych. Mogą one ustawić automat do recyklingu na parkingu obok budynku i w ten sposób nie gromadzić opakowań. Wiceminister Sowińska nie wykluczyła powrotu do kwestii wykluczenia tzw. sklepów non-food w przyszłości.



















































