Raport ostrzega też, że ten deficyt wkrótce się pogłębi za sprawą kolejnych 200 tys. mieszkań, które ze względu na zły stan techniczny zostaną wycofane z użytku. Co gorsza, liczba ta jest prawdopodobnie mocno zaniżona. Inne wiarygodne źródła (jakie?) oceniają, że około pół miliona zasiedlonych mieszkań to mniej więcej „rudery do wyburzenia”. - W nieodległej perspektywie może się więc okazać, że liczba Polaków bez własnego mieszkania sięgnie nawet 10 milionów - mówi Grzegorz Kurowski z portalu RynekPierwotny.com i dodaje, że około jedna piąta rodaków wegetuje w stanie tzw. nędzy mieszkaniowej. - Ten czarny obraz wynika bezpośrednio z wcześniej publikowanych analiz rządowych. Według nich, około 6,5 miliona Polaków „mieszka w warunkach nie odpowiadających przyjętym normom i standardom” i nie ma jakichkolwiek szans i perspektyw na zmianę tej sytuacji.
Deficyt jak „święta krowa”
![]() | Ranking kredytów hipotecznych Bankier.pl |
Jest to oczywiście prosta konsekwencja proporcjonalnego wzrostu ilości gospodarstw domowych, który z nadmiarem zrównoważył zarówno podaż rynku pierwotnego, jak i pulę „zwolnionych” lokali na rynku wtórnym.
Ostatnie 10 lat dobitnie pokazało, że rodzimy rynek nieruchomości bez racjonalnej interwencji państwa nie poradzi sobie ze swoimi największymi bolączkami.
„Nieodżałowana” Rodzina na Swoim?
| "Rodzina na swoim" to szansa na własne mieszkanie dla małżeństw i osób samotnie wychowujących dzieci. Jakie warunki musisz spełniać, żeby dostać kredyt z dopłatami? Poznaj szczegóły. |
- RnS nie zdała egzaminu jako instrument torujący drogę do własnego „M” rodzinom (osobom) o statusie materialnym poniżej średniej krajowej. O tych najuboższych nawet nie wspominam - mówi Paweł Moszczyński z portalu RynekPierwotny.com.
Program okazał się raczej dość kosztownym poligonem doświadczalnym, jaki po raz kolejny zafundowali obywatelom rodzimi decydenci. Z pewnością było to jednak cenne i ważne dla rządzących doświadczenie. Właśnie dlatego jest promyk nadziei, że kolejne inicjatywy rządowe, wspierające dążenia obywateli do własnego mieszkania, wyjdą lepiej. Będą nie tylko społecznie wrażliwe i daleko bardziej racjonalne w rozporządzaniu publicznym groszem, lecz także przede wszystkim dużo efektywniejsze. Jeśli w ogóle takie inicjatywy rządu się pojawią…
Obywatelu radź sobie sam
RnS nie jest niestety jedynym przykładem rządowej „strategii likwidacji” w ramach rodzimej mieszkaniówki. Autorzy raportu NIK wskazują dalej na inną likwidację sprzed 3 lat, dotyczącą Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Ta inicjatywa z kolei była początkiem końca procesu wspierania przez państwo społecznego budownictwa czynszowego oraz tzw. budownictwa lokatorskiego na wynajem. Środki Funduszu wspomagały preferencyjne kredyty dla TBS-ów i spółdzielni mieszkaniowych. Dziś praktycznie nie istnieje żadna forma wspomagania przez państwo budownictwa społecznego.
- Poza skromnym Funduszem Dopłat, wspomagającym samorządy w budowie lokali socjalnych i noclegowni dla bezdomnych, nie istnieje żadna forma wspomagania przez państwo budownictwa społecznego - mówi Grzegorz Kurowski z portalu RynekPierwotny.com. - Przynajmniej ja o takiej nie słyszałem a i miliony Polaków tym bardziej.
Polityka mieszkaniowa w Polsce zaczyna być w coraz większym stopniu podporządkowana bezzasadnej w tym miejscu ideologii neoliberalnej. Hołduje się więc zasadzie „obywatelu radź sobie sam” i absolutnie błędnie zakłada, że przy minimalnej ingerencji państwa wszystkie problemy mieszkaniowe znajdą samoistne rozwiązanie.
Z promilem droga donikąd
Wśród rodzimych ekspertów z dziedzin ściśle związanych z rynkiem mieszkaniowym - bankowców, budowlańców, deweloperów czy rynkowych komentatorów i dziennikarzy - istnieje całkowita zgoda. Konieczne jest stworzenie długofalowego programu rządowego, wspartego adekwatnymi środkami budżetowymi. Muszą także powstać warunki do wyzwalania inicjatywy prywatnych inwestorów, realizujących budownictwo na wynajem w jego różnych odmianach komercyjnych.
Niestety szansa na to jest niewielka, by nie powiedzieć żadna. Polska już zajmuje w Europie pozycję outsidera w świetle dowolnych wskaźników mieszkaniowo-rynkowych - deficytu, nasycenia czy dostępności mieszkań, a także liczby budowanych lokali na 1000 mieszkańców. Co gorsza, ciągle umacniamy się na tej niechlubnej pozycji i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała wkrótce ulec jakiejś poprawie.
Jakby tego było mało, tę wstydliwą statystykę uzupełniają jeszcze rekordowo niskie wydatki budżetu państwa na potrzeby mieszkalnictwa, które zwyczajowo nie przekraczają 1-go promila(!) PKB rocznie. Dla przykładu, zaawansowane gospodarczo państwa Unii Europejskiej, wydają na ten cel co najmniej 1 proc. PKB, a kraje europejskich gospodarek wschodzących, o zbliżonym do polskiego stopniu zaległości cywilizacyjno-gospodarczych, nawet 2 do 3 procent produktu krajowego brutto. - Jest to koszt, który trzeba ponieść, aby w dającym się przewidzieć terminie dogonić świat i osiągnąć to, co wciąż wydaje się w rodzimych realiach niemożliwe, czyli lokum dla każdej polskiej rodziny - uważa Grzegorz Kurowski z portalu RynekPierwotny.com. Trudno jednak sobie wyobrazić podniesienie krajowych corocznych nakładów budżetowych na mieszkalnictwo z obecnego skromnego 1,5 mld złotych do wymaganych 30-40 mld, nie tylko na dziś dzień, ale nawet w bliskiej przyszłości.
Bez rządowego programu, odpowiednich środków budżetowych i aktywnej polityki przestrzennej państwa, krajowa mieszkaniówka już niebawem może zacząć dryfować donikąd, o ile już nie stało się to faktem. Stan ten poważnie zagraża rozwojowi społeczno-cywilizacyjnemu Polski, czego bolesne konsekwencje odczujemy jako kraj nie za 50 czy 100, ale już za 25-30 lat. Stanie się tak w pierwszej kolejności za sprawą pełzającej w czasie katastrofy demograficznej połączonej z przewidywaną masową emigracją młodego pokolenia do krajów, w których własny dach nad głową dla każdego jest przyjętą normą.
Dziś prawdopodobnie nie jest jeszcze za późno na podjęcie odpowiednich kroków, jutro niestety może już być - przestrzega Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
Informacje o portalu Rynekpierwotny.com
Rynekpierwotny.com to pierwszy w Polsce specjalistyczny portal internetowy poświęcony wyłącznie nowym nieruchomościom: inwestycjom deweloperskim i ofertom spółdzielni mieszkaniowych w największych polskich miastach, m.in. w: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Łodzi, Katowicach i Poznaniu. Wyróżnikiem prezentowanych na portalu ofert są Wirtualne Spacery - pierwsza w kraju forma renderingu, umożliwiająca internautom nie tylko zdalne przemieszczanie się po danym obiekcie, ale też pełną wizualizację nowo powstających inwestycji z ich realnym otoczeniem.
Rynekpierwotny.com - poza serwisem ogłoszeniowym i nowoczesnymi formami prezentowania nieruchomości - oferuje również porady ekspertów, newsy od deweloperów i przydatne artykuły z zakresu finansów, kwestii prawnych oraz specyfiki lokalnych rynków deweloperskich. Prezentując ponad 46 tys. ofert w 1200 inwestycji z całej Polski, Rynekpierwotny.com jest obecnie najprężniej rozwijającym się w kraju portalem nieruchomości. Około 300 Wirtualnych Spacerów dostępnych w serwisie stawia go wśród liderów pod względem wykorzystywania najnowszych aplikacji internetowych na rynku deweloperskim. Serwis posiada też własny oddział doradztwa kredytowego oraz Dział Wspierania Użytkownika, który przychodzi z pomocą internautom, poszukującym konkretnych ofert.
Właścicielem i wydawcą portalu Rynekpierwotny.com jest Property Group Sp. z.o.o. - powstała w 2009 roku w Warszawie firma ze stuprocentowym udziałem polskiego kapitału. Obecnie spółka pracuje nad wdrażaniem innowacyjnych narzędzi sprzedaży i doskonaleniem sposobów prezentacji nieruchomości na rynku deweloperskim.
/ www.rynekpierwotny.com
Źródło:Informacja prasowa



























































