Liczba Amerykanów decydujących się na oddanie paszportu wciąż rośnie. W ubiegłym roku padł rekord.

Źródło: Thinkstock
Chociaż amerykański paszport to jeden z najcenniejszych dokumentów na świecie, liczba osób, które z niego rezygnują stale rośnie.
Jak co kwartał, Departament Skarbu opublikował imienną listę obywateli, którzy zrzekli się obywatelstwa Stanów Zjednoczonych. Z najnowszej „listy wstydu” – jak potocznie nazywany jest dokument – wynika, że od października do grudnia amerykański paszport oddało 631 osób. W sumie w całym ubiegłym roku liczba rezygnacji sięgnęła rekordowej liczby 2999.
Wzrost liczby osób rezygnujących z obywatelstwa to pokłosie wprowadzenia w 2008 r. przepisów nakazujących Amerykanom zarabiającym za granicą odprowadzać identyczne podatki jak ich rodacy mieszkający w kraju. Sytuacja ta prowadzi do licznych paradoksów - obywatel Stanów Zjednoczonych, który od lat żyje np. w Wielkiej Brytanii i sprzeda swój londyński dom, musi "Wujowi Samowi" zapłacić od tego podatek. Jest to tym bardziej kuriozalna, że brytyjski fiskus takiego podatku nie wymaga.
Aby zrzec się amerykańskiego obywatelstwa, nie wystarczy jedynie złożenie podpisu w konsulacie lub ambasadzie. USA są jednym z niewielu państw świata, w których obowiązuje 15-procentowy "podatek emigracyjny". Uiszczany jest on od kwoty, jaką były obywatel uzyskałby, sprzedając wszystkie swoje aktywa w dniu zrzeczenia się obywatelstwa. Niekiedy jest to opłacalne, bowiem stawka podatku emigracyjnego jest np. dwukrotnie niższa od stawki podatku od zysków kapitałowych.
/mz


























































