Nie ma obawy, żeby obecność USA w Polsce miała się zmniejszać; Donald Trump potwierdził, że przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej, jeżeli chodzi o Polskę - powiedział w sobotę prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem USA. Poinformował też, że Trump przyjął zaproszenie do Polski.


"Prezydent Trump spotkał się z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i potwierdził nasz bliski sojusz. Prezydent Trump pochwalił również prezydenta Dudę za zaangażowanie Polski w zwiększenie wydatków na obronę" - napisał Biały Dom.
Rozmowa, która trwała prawdopodobnie mniej niż 10 minut, rozpoczęła się z godzinnym opóźnieniem bez obecności mediów i wstępnych oświadczeń.
Spotkanie miało miejsce w ośrodku Gaylord National Convention Center pod Waszyngtonem, gdzie odbywa się konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC). Podczas wystąpienia na CPAC, tuż po spotkaniu z Dudą, Trump przedstawiał polskiego prezydenta jako "fantastycznego człowieka" i swojego przyjaciela. Twierdził też, że głos na niego w wyborach oddało 84 proc. wyborców polskiego pochodzenia.
"On musi więc robić coś dobrze" - powiedział Trump.
Jak przekazało PAP źródło w PiS, spotkanie prezydentów było przygotowywane od dłuższego czasu, choć trzymane w tajemnicy, a głównym tematem miała być wojna Rosji przeciwko Ukrainie i załagodzeniu sporu Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Według rozmówcy PAP celem strony polskiej było też, by spotkanie odbyło się przed planowanym na poniedziałek spotkaniem Trumpa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Nie ma się z czego śmiać. Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna.
— Donald Tusk (@donaldtusk) February 22, 2025
Duda o "degeneracji" elit liberalno-demokratycznych Europy i pechu polityków w Polsce
"Mam nadzieję, że wyborcy także na zachodzie Europy pokażą czerwoną kartkę elitom liberalno-demokratycznym, które się po prostu zdemoralizowały" - powiedział Andrzej Duda w wywiadzie. "Korupcja w Brukseli, w Komisji Europejskiej - korupcja. Komisarze Europejscy przyjeżdżają do Polski, mając pełne usta frazesów o demokracji, praworządności. Okazuje się, że biorą udział w ciemnych jakiś działaniach, które mają profil korupcyjny (...) to pokazuje, do jak wielkiej degeneracji, do jak wielkiego zepsucia doszło w tych elitach" - powiedział w wywiadzie dla m.in. TV Republika.
Według prezydenta Dudy w Polsce dochodzi do "zamykania (ludzi) z przyczyn politycznych". Jak mówił, chodzi o zastraszenie polityków czy przedsiębiorców, "żeby nie współpracować z PiS, z partiami konserwatywnymi, które są w opozycji do prądu liberalno-lewicowego". Zdaniem Andrzeja Dudy prąd ten jeszcze dominuje w Europie. "Ale mam nadzieję, że zostanie przez wyborców przepędzony" - powiedział. "Na zasadach demokratycznych" - dodał.
Prezydent był pytany o opublikowany we wtorek w USA raport konserwatywnego think-tanku Hudson Institute, którego autorzy oskarżają władze w Polsce o "przekroczenie czerwonej linii" w traktowaniu opozycji. Ich zdaniem próby rządzącej w Polsce koalicji, by "zniszczyć PiS" zostaną dostrzeżone przez Waszyngton i może się to odbić na interesach Polski.
Prezydent ocenił, że "raport jest prawdziwy". "Pecha mają ci politycy, którzy to realizują, bo trafili tym razem na prezydenta w USA, który na to jest absolutnie uwrażliwiony. Absolutnie uwrażliwiony, albowiem co wielokrotnie sam podkreślał - również i dzisiaj - w taki właśnie nieuczciwy, brutalny sposób był traktowany poprzez różnego rodzaju działania wymiaru sprawiedliwości i prokuratury w Stanach Zjednoczonych. Próbowano go politycznie zatłuc, tylko był za mocny i to się nie udało" - powiedział prezydent Duda.
Duda: Prezydent Trump potwierdził, że przewiduje umacnianie obecności armii amerykańskiej w Polsce
Andrzej Duda powiedział po spotkaniu, że z satysfakcją przyjmuje, iż prezydent Trump "przewiduje umacnianie raczej obecności armii amerykańskiej, jeżeli chodzi o Polskę".
Polski prezydent powiedział, że takie przekonanie wyniósł z warszawskiego spotkania z sekretarzem obrony USA Petem Hegsethem. "Dla mnie wniosek jest jasny i oczywisty, nie ma żadnej obawy, żeby amerykańska obecność w Polsce miała się zmniejszać, raczej należy zakładać, że będzie się ona zacieśniała" - zaznaczył.
Powiedział, że podczas rozmowy z Trumpem starał się wskazać na wagę całej wschodniej flanki NATO, a także że wspomniał o tym, że podczas rozmowy z Hegsethem mówił o potrzebie ustanowienia w Polsce "Fortu Trump".
"Prezydent się uśmiechnął i powiedział, że wie o tym, że pamięta" - relacjonował Duda. Dodawał, że Trump radził mu, by "nic się nie martwił", bo Polska należy do najbardziej wiarygodnych aliantów, wskazując na więzy militarne i współpracę gospodarczą.
Mówiąc o wojnie w Ukrainie, o której miał rozmawiać z Trumpem w cztery oczy, Duda ocenił, że prezydentowi Stanów Zjednoczonych przede wszystkim zależy na tym, "żeby ludzie przestali ginąć, że ta wojna nie może być absolutnie w ten sposób kontynuowana".
"Prezydent powiedział, że serce mu się kraje jak widzi zniszczone ukraińskie miasta. Musi doprowadzić do zakończenia tej wojny" - przekazał Duda, dodając, że Trump stwierdził, że jedynym sposobem na to jest rozmowa z Władimirem Putinem.
"Zapytał się mnie, a kto ma dzisiaj rozmawiać z Putinem, kto jest zdolny do tego, żeby prowadzić w ogóle negocjacje, żeby wojna się zakończyła" - przekazał Duda. "Powiedziałem prezydentowi tylko, że tutaj trzeba przede wszystkim umacniać bezpieczeństwo Polski i Europy Środkowej" - dodał.
W ocenie Dudy Trump chce również umocnić Ukrainę, w tym za pomocą amerykańskiej obecności - gospodarczej, lecz nie wojskowej - w tym kraju. Odniósł się w ten sposób do umowy o pozyskaniu przez USA przychodów z eksploatacji zasobów naturalnych. Jak stwierdził, sprawa jest "w grze". Biały Dom spodziewa się podpisania tej umowy jeszcze w tym tygodniu.
Pytany o ostre słowa Trumpa pod adresem ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego oskarżał o bycie dyktatorem i obwiniał o rozpoczęcie wojny, prezydent RP odmówił "ingerowania" w sprawę pomiędzy dwoma przywódcami.
Odnosząc się do krótkiego czasu spotkania - które zaczęło się z godzinnym opóźnieniem i trwało mniej niż 10 minut - Duda powiedział, że "żadne spotkanie z prezydentem Trumpem nie jest wystarczająco długie".
"Prezydent Stanów Zjednoczonych ma swoje uwarunkowania, stoi na czele największego mocarstwa na świecie. Dla mnie najważniejsze było to, by omówić te tematy, które są fundamentalne z punktu widzenia interesów naszego kraju i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Te tematy zostały omówione i jestem usatysfakcjonowany".
Prezydent Duda: Bez amerykańskiego wsparcia Ukraina nie przetrwa wojny
W wywiadzie udzielonym później TV Republika Andrzej Duda powiedział, że amerykański prezydent chce doprowadzić do zakończenia rozlewu krwi na Ukrainie. "Nie wolno dopuścić do tego, żeby Rosja Ukrainę pokonała" - powiedział Duda. Ale - jak zaznaczył - powstaje pytanie, jak wojnę zakończyć.
W ocenie polskiego prezydenta "bez amerykańskiego wsparcia Ukraina tej wojny nie przetrwa", a patrząc na to, jaka jest Rosja i Putin, dla którego życie rosyjskich żołnierzy nie ma znacznie - "jakoś tę wojnę trzeba zakończyć".
W wywiadzie dla stacji TVN prezydent podkreślił z kolei, że dla niego najważniejsze jest, aby "wojna zakończyła się sprawiedliwym pokojem, który będzie trwały". Jak dodał, chodzi o gwarancję, że "wojna nie wróci i że Rosja nikogo więcej nie napadnie". "Ja dbam o bezpieczeństwo Polski, bo takiej jest moje zadanie" - podkreślił.
Mówiąc o możliwej wizycie Donalda Trumpa w Polsce, prezydent zaznaczył, że nie ma potwierdzenia jej terminu, ale zaplanowany na koniec kwietnia szczyt Trójmorza to "trudny termin" dla strony amerykańskiej.
W TV Republika Duda zaznaczył, że podczas rozmowy w cztery oczy z Trumpem przedstawił mu swój punkt widzenia i to, jak postrzega tych, "z którymi trzeba będzie negocjować" - żeby pamiętał, że Putin to oficer KGB.
Duda ocenił ponadto, że jego spotkanie z prezydentem USA pokazuje, że jest wobec Polski życzliwość i że "Polska się liczy".
Podkreślił, że podczas spotkania była mowa o "umacnianiu amerykańskiej obecności w Polsce". "To jest oczywiście termin wieloznaczny, ale proszę pamiętać, że ta obecność rzeczywiście jest umacniana choćby poprzez podpisanie umowy strategicznej o współpracy militarnej, która została podpisana podczas poprzedniej kadencji Donalda Trumpa" - dodał.
W ocenie polskiego prezydenta "dawno nie było tak dobrych czasów" w relacjach Polski z USA, jak są w ciągu ostatnich 10 lat. Według Andrzeja Dudy Polska jest "elementem planu" planu Donalda Trumpa polegającego na zbudowaniu korzystnej dla obu stron współpracy.
Duda: Prezydent Trump powiedział bardzo stanowczo, że wojna w Ukrainie musi się zakończyć
Prezydent Donald Trump powiedział bardzo stanowczo, że wojna w Ukrainie musi się zakończyć - poinformował prezydent RP Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Dodał, że według Trumpa jedynym sposobem na to jest rozmowa z Władimirem Putinem.
"To jest w tej chwili jego główny cel" - poinformował w sobotę podczas konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda.
Dodał, że prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi przede wszystkim zależy na tym, "żeby ludzie przestali ginąć, że ta wojna nie może być absolutnie w ten sposób kontynuowana".
"Prezydent (Donald Trump - PAP) powiedział, że serce mu się kraje jak widzi zniszczone ukraińskie miasta. Musi doprowadzić do zakończenia tej wojny" - przekazał Duda, dodając, że Trump stwierdził, że jedynym sposobem na to jest rozmowa z Władimirem Putinem.
"Zapytał się mnie, a kto ma dzisiaj rozmawiać z Putinem, kto jest zdolny do tego, żeby prowadzić w ogóle negocjacje, żeby wojna się zakończyła" - przekazał Duda.
Prezydent USA Donald Trump powiedział, że odwiedzi Polskę
Po spotkaniu Duda powiedział dziennikarzom, że zaprosił prezydenta Trumpa do Polski. "Powiedział, że odwiedzi Polskę. Jest kwestią techniczną do ustalenia, w którym to będzie momencie, czy to będzie wizyta, która odbędzie się w związku ze Szczytem Trójmorza, czy to będzie wizyta, która odbędzie się w związku ze zbliżającym się Szczytem NATO w Hadze" - poinformował Andrzej Duda. Dodał, że trudno jest to w tej chwili powiedzieć, gdyż jest to związane z kalendarzem prezydenta Stanów Zjednoczonych.
"Musimy pamiętać, że nie jesteśmy jedynym państwem na świecie i nie jesteśmy też jedynym sojusznikiem, ale powiedział prezydent bardzo wyraźnie, że Polskę odwiedzi" - zaznaczył Andrzej Duda.
Prezydenci Polski i USA spotkali się w Gaylord National Convention Center w National Harbor (stan Maryland) pod Waszyngtonem, gdzie odbywa się konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC), największa impreza polityczna amerykańskiej prawicy.
Politycy o spotkaniu Duda-Trump: Dobrze, że się odbyło; szkoda, że w takiej formie
W obecnej sytuacji geopolitycznej cenne jest każde takie spotkanie więc dobrze, że się odbyło - komentują rozmowę prezydenta Andrzeja Dudy z przywódcą USA Donaldem Trumpem politycy wszystkich opcji. Krytyczne głosy dotyczą przede wszystkim samej organizacji wizyty Dudy w USA.
Polski prezydent spotkał się z Trumpem w sobotę w National Harbor pod Waszyngtonem podczas konferencji CPAC. Po rozmowie Duda przekazał, że nie ma obawy, żeby obecność USA w Polsce miała się zmniejszać i przywołał słowa Trumpa który miał potwierdzić, że przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej w naszym kraju. Rozmowa, która trwała prawdopodobnie mniej niż 10 minut, rozpoczęła się z godzinnym opóźnieniem bez obecności mediów i wstępnych oświadczeń. Czas trwania spotkania jest szeroko komentowany przez internautów oraz polityków.
Prezydencki minister Andrzej Dera w niedzielę w Polsat News pytany o to, czy spóźnienie Trumpa i długość samego spotkania to lekceważenie głowy państwa, odpowiedział przecząco. Podkreślił, że prezydent USA wielokrotnie zapewniał o swojej przyjaźni z Dudą, a "z przyjacielem się inaczej rozmawia". "Nie trzeba wielogodzinnych negocjacji i rozmów, z przyjacielem rozmawia się konkretnie i bezpośrednio" - ocenił. Jak dodał, prezydent Duda był usatysfakcjonowany z rozmowy podczas której otrzymał zapewniania odnośnie kwestii bezpieczeństwa Polski.
Członek Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki (KO) w niedzielę na portalu X podkreślił, że sam pomysł spotkania Duda-Trump był godny pochwały, jednak "wszystko zrobiono źle". Skrytykował zignorowanie MSZ przy organizacji spotkania, co w jego ocenie skutkowało brakiem profesjonalizmu i m.in. "upokarzającym długim czekaniem" Dudy, zakończonym zdawkową rozmową. "Ten wyjazd wyszedł niepoważnie, czyli źle dla Polski" - dodał.
Europoseł Krzysztof Brejza (Koalicja Obywatelska) mówił w Radiu Zet, że w obecnej sytuacji "nie ma się z czego śmiać", bo prezydent poleciał do USA jako głowa państwa, a nie "przedstawiciel środowiska PiS, czy aktor show telewizji Republika". Zaznaczył, że prezydent powinien być traktowany poważne, kierując tę uwagę do jego kancelarii, która odpowiadała za organizację spotkania. Ponadto podkreślił, że w tym trudnym momencie potrzeba rozwagi i roztropności oraz ponadpartyjnego porozumienia ws. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Polski.
Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska w Radiu Zet podkreśliła, że prezydent Duda udał się do USA przede wszystkim po to, by otrzymać gwarancje nt. bezpieczeństwa Rzeczypospolitej i tak w jej ocenie się stało. Zaznaczyła, że Polska może być spokojna w kontekście zapewnień, że USA nie zamierzają wycofać stacjonujących u nas wojsk. Dodała, że ma nadzieję, że podczas rozmowy poruszono również temat przyszłości Ukrainy.
Adam Jarubas, eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego w Radiu Zet ocenił, że obecne działania amerykańskiej administracji wz. z rozmowami pokojowymi jednocześnie prowadzą do wyciągnięcia Rosji z izolacji i "w tym szaleństwie może nie być metody". Jednocześnie docenił intencje prezydenta Dudy i podejmowane przez niego w tej trudnej sytuacji próby wykorzystania każdej okazji do spotkania z Trumpem i przekonywania go "do europejskich i polskich racji".
Joanna Scheuring-Wielgus, eurodeputowana Lewicy oceniła w Radiu Zet, że z jednej strony przyjmowanie naszego prezydenta na 10-minutową rozmowę może być odbierane jako "policzek dla Polaków", jednak z drugiej strony - w obecnej sytuacji geopolitycznej cenne jest każde takie spotkanie i "dobrze, że się wydarzyło". "Hamowałabym emocje, bo de facto nie wiemy, co wydarzyło się podczas tej rozmowy" - zauważyła.
Poseł Konfederacji Przemysław Wipler w Polsat News podkreślił, że dobrze się stało, że prezydent Duda pojawił się na konferencji CPAK, która "zgromadziła wielu ważnych polityków z całego świata", czujących się elementem szeroko rozumianego bloku Zachodniego. W jego ocenie bardzo dobrze, że doszło do spotkania Dudy z Trumpem, nawet jeśli było krótkie, bo w jego przebiegu padły ważne dla Polaków deklaracje dotyczące dalszej obecności żołnierzy USA w naszym kraju.
Premier Donald Tusk w sobotę już po spotkaniu Dudy z Trumpem napisał na portalu X: "Nie ma się z czego śmiać". "Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna" - dodał.
W sobotniej delegacji towarzyszącej polskiemu prezydentowi byli ministrowie KPRP Wojciech Kolarski, Marcin Mastalerek i Nikodem Rachoń.
Poprzednim razem Duda spotkał się z Trumpem w kwietniu 2024 r. w Trump Tower na Manhattanie w Nowym Jorku. Obecny prezydent USA był wtedy w środku kampanii prezydenckiej, a samo spotkanie, jak wyjaśniała Kancelaria Prezydenta RP - miało charakter prywatny.
amk/ js/
Z National Harbor Oskar Górzyński (PAP)
osk/ ap/ mow/ dsr/ from/ ann/ sp/


























































