REKLAMA

Niemoralne propozycje na rynku mieszkań

Malwina Wrotniak2013-09-01 06:00redaktor naczelna Bankier.pl
publikacja
2013-09-01 06:00

 Kupujący nieruchomości czasami w ostatniej chwili rozmyślają się i wycofują z transakcji. Coraz głośniej mówi się jednak o zjawisku celowego zwodzenia sprzedającego tylko po to, by tuż przed podpisaniem umowy obniżyć oferowaną cenę, stawiając go pod ścianą.

Niemoralne propozycje na rynku mieszkań
Niemoralne propozycje na rynku mieszkań
/ YAY Foto

Takie postępowanie na Zachodzie zwykło się określać jako gazundering (opcjonalnie: chipping). Jest odwrotnością tzw. gazumpingu, czyli sytuacji, kiedy to sprzedawca w ostatniej chwili rezygnuje z podpisania umowy, ponieważ otrzymał lepszą ofertę. Na nieszczęście dla kupujących zdefiniowano jeszcze inny ryzykowny typ zachowań – tzw. gazanging to sytuacja, w której sprzedawca nieruchomości w ostatniej chwili wycofuje się z transakcji ze względu na kondycję rynku, wskutek czego na przykład nie znalazł odpowiedniej nieruchomości, do której mógłby się przenieść.

Zaciskasz zęby i sprzedajesz

Gazumpingu - i jego pochodnych- najbardziej boją się – również Polacy - w Wielkiej Brytanii. Z racji coraz częściej notowanych tam przypadków podobnych praktyk, powstała nawet specjalna strona internetowa - gazundering-is-not-cool.co.uk – gdzie internauci opisują przypadki, które zdarzyły się im samym. Że temat wywołuje gorące emocje, widać też po dyskusjach toczonych pod wszelkimi ukazującymi się na ten temat publikacjami. Często i chętnie komentowany jest moralny aspekt takich posunięć.

„Kolejny obrzydliwy przykład ludzkiej chciwości” – pisze internauta pod zeszłotygodniowym artykułem na ten temat w thisismoney.co.uk. „Ktoś czuje się lepiej, bo zaoszczędził 20.000 funtów, podczas gdy sprzedawca te 20.000 stracił” – rzuca w tym samym duchu ktoś inny. „Jak to, u licha, możliwe, że chipping w ogóle działa na rynku mieszkań? Jeśliby mnie ktoś wywinął podobny numer, pokazałabym mu drzwi wyjściowe i z powrotem wrzuciła ofertę na rynek” – przekonuje kolejna internautka.

gazundering
Źródło: gazundering-is-not-cool.co.uk

Problem jednak w tym, że dla sprzedawcy, który powziął już pewne kroki na drodze do pozbycia się swojej nieruchomości (wynajął inny lokal, zorganizował przeprowadzkę, może zawnioskował o nowy kredyt), poszukiwanie nabywcy od nowa jest i kłopotliwe, i kosztowne. W efekcie zaciska więc zęby i godzi się pójść na cenowe ustępstwo, ponosząc niezapowiedziane straty. Ilu sprzedawców spotkał taki los – nie wiadomo. Już w 2005 roku serwis BBC za Yorkshire Bank podawał, że w podobny sposób może zachowywać się co trzeci spośród kupujących pierwszą nieruchomość w życiu.

Nieprzyjemnie, ale do przodu

I ten medal ma jednak dwie strony. Niewdzięczności sytuacji, w jakiej zostają postawieni sprzedawcy nieruchomości nie rozumie - albo oficjalnie nie chce rozumieć - druga strona. Kupujący tłumaczą najczęściej, że gazundering to reakcja na zbyt wysokie ceny nieruchomości, które w rzeczywistości pod ścianą stawiają kupującego. – Nie jestem z tego dumny. Ale wolę czuć się źle, niż być o taką kwotę w plecy – wprost przyznaje jedna z osób, które w ostatniej chwili wyraźnie obniżyły proponowaną cenę zakupu.

W sukurs przychodzą jej inni, którzy - jak mówią - obciążeni sporymi wydatkami na poczet dodatkowych opłat nie mają wyjścia i dążą do jak największego obniżenia ceny, chwytając się wszelkich dostępnych środków.

Co nie jest zakazane, jest dozwolone

Mimo dylematów natury moralnej, zmiana pierwotnej oferty nawet w ostatniej chwili nie jest prawnie zakazana ani w Anglii, ani w Walii. Podobne zachowania są jednak utrudniane w Szkocji. Jak polskie przepisy odnoszą się do takich praktyk? – Polskie prawo nie zawiera regulacji zakazującej wprost gazunderingu – wyjaśnia Konrad Bisiorek, radca prawnyz kancelarii Schoenherr. – Można w takiej sytuacji zastosować przepisy ogólne prawa cywilnego nakazujące działanie zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zakaz wyzysku, zakaz wyrządzania szkody innej osobie czy prowadzenie negocjacji w dobrej wierze. Sankcjami za naruszenie tych obowiązków może być np. zwiększenie ceny, obowiązek zapłaty odszkodowania czy nawet nieważność umowy. W skrajnych przypadkach możemy mieć do czynienia z przestępstwem oszustwa – uzupełnia. Zaraz jednak przestrzega: – Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Zwykle nabywcy będą w stanie podać argumenty przemawiające za obniżeniem ceny i trudno będzie udowodnić, że od początku działali z zamiarem obniżenia ceny w ostatniej chwili.

Prawnicy uspokajają jednak - przed ryzykiem konieczności obniżenia ceny sprzedawca może się zabezpieczyć. Rozwiązaniem będzie podpisanie umowy przedwstępnej oraz wpłata zadatku przez kupującego. Jeżeli kupujący odmówi nabycia nieruchomości za uzgodnioną wcześniej cenę, sprzedający może zadatek zatrzymać – podpowiada Konrad Bisiorek.

Malwina Wrotniak
Bankier.pl

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (16)

dodaj komentarz
~aldarel
Zapraszam do dania głosu poparcia przeciw dopłatom do mieszkań. Do tej pory niewiele osób zalajkowało ale im więcej osób wyrazi swój sprzeciw tym większa szansa na rozprzestrzenienie głosu obywateli.

https://facebook.com/NieZgadzamSieNaMDM
~~m
O głos poparcia czy jakiś gówniany lajk na fejspalmie?
Po drugie: nawet nie chciało Ci się grafiki po RnS zmienić.
Po trzecie: jesteś za cienki bolek na lobby deweloperskie.
~Normalny
Ci co odmawiają kupującemu obniżki zostają z nieruchomością niesprzedaną na kolejne 2-3 lata..
Jak ktoś chce trzymać nie sprzedawać - droga wolna.
Kupujący dzisiaj jest na wagę złota, czy piękny czy brzydki, BYLE BYŁ i nie uciekł!
~fellow
A co nas obchodzi Walia i Szkocja? Przecież w Polsce istnieje instytucja umowy przedwstępnej i zadatku i strony mogą zabezpieczyć swoje interesy. Nie rozumiem problemu.
~ada
Dlaczego kota w worku? Przecież można kupić niedrogo gotowe mieszkanie pod klucz i od razu się wprowadzać
~bolek
kiedy tylko czytam artykuł o mieszkaniach,to zawsze jest forumowicz naganiacz o nicku ilona, która nagania na produkty GETINA.jestem ciekaw ile za tą usługę płaci jej CZARNECKI?
~foxi
Ceny mieszkań w PL to żerowanie tych co mają na sprzedaż, na tych co są w potrzebie !
Cena rudery w W-wie to koszt domu na Florydzie ?
Ten BALON już pęka ...
bjk odpowiada ~foxi
domy na Florydzie są tanie, bo kryzys mieli i to w takim wymiarze, jakiego w Polsce nie było od lat 20-tych XX wieku...

Poza tym spójrz na to, że w porównaniu do średniej pensji warszawskiej mamy ceny na poziomie stolic rozwiniętych krajów Unii Europejskiej, co jest normalne w rozwijającej się gospodarce jaką jest polska gospodarka.
domy na Florydzie są tanie, bo kryzys mieli i to w takim wymiarze, jakiego w Polsce nie było od lat 20-tych XX wieku...

Poza tym spójrz na to, że w porównaniu do średniej pensji warszawskiej mamy ceny na poziomie stolic rozwiniętych krajów Unii Europejskiej, co jest normalne w rozwijającej się gospodarce jaką jest polska gospodarka.
Sporo cen było sztucznie wywindowanych, jednak aż takich spadków już bym się nie spodziewał: MdM zminimalizuje minus jakim będzie wkład własny. A jak później nie będzie odbicia gospodarczego (po 2015 roku) to lobby deweloperskie wpłynie na KNF by zmieniło wymagania co do wkładu własnego.
~ilona
8960 netto miesięcznie. Pozdrawiam:)
~wwff
Ludzie, czy Wy nie widzicie subtelnej ironii w wypowiedziach Basi, czy Ilony, która pewnie jest mężczyzną. Lubię te wpisy, dają trochę uśmiechu na co dzień.

Jakie naganianie? Jeżeli ktoś to traktuje poważnie, to świadczy to o nim samym.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki