REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Inspekcja NIK. W najważniejszym polskim muzeum zaginęło ponad 100 dzieł sztuki

2024-03-31 06:00, akt.2024-04-02 15:35
publikacja
2024-03-31 06:00
aktualizacja
2024-04-02 15:35

Inspekcja przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli wykazała, że w najważniejszym polskim muzeum zaginęło ponad 100 dzieł sztuki"- napisał Arkadiusz Gruszczyński na łamach "Gazety Wyborczej". Według dziennika udało się odnaleźć część obiektów.

Inspekcja NIK. W najważniejszym polskim muzeum zaginęło ponad 100 dzieł sztuki
Inspekcja NIK. W najważniejszym polskim muzeum zaginęło ponad 100 dzieł sztuki
/ mnw.art.pl

"W warszawskim Muzeum Narodowym jest 741,6 tys. dzieł sztuki. Inspekcja przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli wykazała, że w najważniejszym polskim muzeum zaginęło ponad 100 dzieł sztuki. Kontrolerzy nie ujawniają, o jakie dzieła chodzi. Nikt nie wie też, kiedy zaginęły" - napisał Arkadiusz Gruszczyński na łamach "Gazety Wyborczej".

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z końca 2023 r. wynika, "że w Muzeum Narodowym w Warszawie +nie dotrzymano terminu przeprowadzenia komisyjnej kontroli zgodności wpisów dokumentacji ewidencyjnej ze stanem faktycznym zbiorów+" - podał. "Taka kontrola pozwala zweryfikować, czy to, co jest na papierze, zgadza się z rzeczywistością. Zapisy rozporządzenia ministra kultury z 30 sierpnia 2004 r. mówią wyraźnie, że taka ewidencja ma być sporządzana co pięć lat" - wskazał redaktor "GW".

Według "GW" "w latach 2019-23 muzealnicy przejrzeli zaledwie 1,4 proc. swoich zbiorów. Niektóre dzieła nie były kontrolowane od... 1997 roku. Inspektorzy nie dostali jednak odpowiedzi, która pozwalałaby usprawiedliwić, dlaczego w Muzeum Narodowym przerwy w inwentaryzacji zbiorów były dłuższe niż wymagane pięć lat. To jeden z głównych zarzutów, które NIK postawiła dyrekcji placówki".

Redakcja zaznaczyła jednocześnie, że "przepisy mówią, że jeśli zaginione obiekty nie zostaną odnalezione, muzealny główny inwentaryzator powinien zacząć wewnętrzne dochodzenie i zgłosić kradzież właściwym organom".

Według kontrolerów NIK zgłaszanie zaginięcia lub kradzieży tych dzieł może być przedwczesne, a nawet bezpodstawne, bo "nie zostały zagubione czy skradzione, a po prostu muzeum ma bałagan w dokumentacji".

Według Gruszczyńskiego "główny inwentaryzator muzeum sam podał się do dymisji. Jego następca też nie zagrzał długo miejsca na stanowisku. Jemu podziękowała nowa dyrekcja MNW, powołana już przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza".

"Gazeta Wyborcza" zauważyła jednak, że "część z obiektów udało się odnaleźć". "Znajdowały się w innych lokalizacjach muzeum lub na podstawie archiwalnej dokumentacji stwierdzono błędy we wcześniejszych zapisach i protokołach, co skutkowało omyłkowym uznaniem części muzealiów za zaginione. Pozostałe obiekty są poszukiwane" - poinformowała redakcję "GW" rzeczniczka MNW Monika Bala.

Muzeum Narodowe w Warszawie: Część brakujących plakatów i grafik udało się już odnaleźć

"Artykuł autorstwa pana Arkadiusza Gruszczyńskiego pt. +W Muzeum Narodowym w Warszawie jak w Trójkącie Bermudzkim. Nikt nie wie, gdzie jest ponad 100 dzieł sztuki+, opublikowany w +Gazecie Wyborczej+ w dn. 29.03.2024 r., przywołuje treści, które mogą wprowadzać czytelników w błąd" - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa MNW Monika Bala.

"Nieprawdziwe jest sformułowanie +W warszawskim Muzeum Narodowym jest 741,6 tys. dzieł sztuki+. W Muzeum Narodowym w Warszawie jest 860 tysięcy dzieł sztuki – dane te obejmują wszystkie oddziały instytucji i zbiory, za które odpowiada". Według MNW "Nieprawdziwe jest także sformułowanie +Nikt nie wie też, kiedy [zabytki] zaginęły+. Informacje MNW o stwierdzeniu braków zabytków są precyzyjne. Niemalże wszystkie wspomniane w artykule muzealia zaginęły kilkadziesiąt lat temu: w latach 70. i 90. XX wieku" - podała rzeczniczka placówki.

"Nieprawdziwe jest stwierdzenie +na konsekwencje raportu NIK nie trzeba było czekać długo. Główny inwentaryzator muzeum sam podał się do dymisji+. Odejście głównego inwentaryzatora MNW nie miało związku z ówczesną kontrolą NIK" - wyjaśniła.

W materiale pada komentarz "W ostatnim dziesięcioleciu muzeum zweryfikowało około jednej czwartej swoich zbiorów – odpowiada [rzeczniczka], choć obraz po kontroli NIK jest zupełnie inny". "Obraz po kontroli NIK nie jest inny: w latach 2010–2022 w MNW przeprowadzono 16 kontroli dokumentacji ze stanem faktycznym, zweryfikowano 193 tysiące z ponad 860 tysięcy obiektów, czyli około jednej czwartej" - podkreśliła Monika Bala.

Według niej "artykuł w GW powołuje się na prywatne rozmowy i niedostępny publicznie raport z kontroli NIK, których czytelnicy nie mogą samodzielnie zweryfikować z powodu braku dostępu do źródeł. Dlatego istotnym wydaje się wyczerpujące przedstawienie faktów, nie ocen". "Artykuł wyraża natomiast często wyłącznie indywidualne opinie, w tym sformułowania o +zamiataniu sprawy braków pod dywan+, które mogą być uznane za krzywdzące. Autor artykułu w sposób wybiórczy wykorzystał też wyjaśnienia udzielone przez MNW" - dodała.

Rzeczniczka największej polskiej instytucji muzealnej przypomniała, że nowa dyrekcja MNW działa od niespełna dwóch miesięcy i od początku "działa transparentnie i w ścisłej komunikacji z pracownikami". Według niej kontrola NIK "pomogła zdiagnozować problemy w zarządzaniu instytucją. W kontekście stwierdzonych braków w muzealiach nie wykryła jednak niczego nowego – wbrew temu, co sugeruje artykuł – a jedynie powtórzyła znane od dawna informacje".

Raport NIK pozwolił zidentyfikować zagadnienia wymagające pilnej naprawy, które są dla obecnej dyrekcji kwestami priorytetowymi.

"Zarządzenia w sprawie okresowej kontroli zgodności dokumentacji ewidencyjnej ze stanem faktycznym zbiorów (tzw. skontrum), wynikające z rozporządzenia ministra kultury z dnia 30 sierpnia 2004 r. w sprawie zakresu, form i sposobu ewidencjonowania zabytków w muzeach, wydaje dyrektor muzeum" - podkreśliła rzeczniczka, dodając jednocześnie, że ostatnie lata nie mogą być uznane za statystycznie typowe, gdyż przerwała je pandemia COVID-19, a później wdrożono nowy system ewidencji i zarządzania zbiorami.

"Obecnie zespół MNW przygotowuje się do realizacji kolejnych skontrów, które rozpoczną się jeszcze w tym miesiącu. Sukcesywnie będziemy weryfikować dokumentację ewidencyjną, również w ramach rozległych prac porządkowych po migracji danych do nowego systemu bazodanowego" - podsumowała Monika Bala.

"Część spośród tych brakujących obiektów – plakatów i grafik MNW – udało się już odnaleźć. Znajdowały się w innych lokalizacjach muzeum lub na podstawie archiwalnej dokumentacji stwierdzono błędy we wcześniejszych zapisach i protokołach, które skutkowały omyłkowym uznaniem części muzealiów za zaginione. Pozostałe obiekty są poszukiwane" - poinformowała PAP rzeczniczka Muzeum Narodowego w Warszawie, Monika Bala, odnosząc się do tekstu "W Muzeum Narodowym w Warszawie jak w Trójkącie Bermudzkim. Nikt nie wie, gdzie jest ponad 100 dzieł sztuki" Arkadiusza Gruszczyńskiego opublikowanego w piątek przez "Gazetę Wyborczą".

"48 eksponatów tej sztuki zostało zrabowanych w czasie II wojny światowej. I choć stało się to około 80 lat temu, to nadal figurują w muzealnej ewidencji" - napisał Gruszczyński. Według niego, NIK ujawnił, że w latach 2019-23 muzealnicy przejrzeli zaledwie 1,4 proc. swoich zbiorów. Niektóre dzieła nie były kontrolowane od 1997 r.

Bala podkreśla, że zgodność stanu faktycznego zbiorów muzealnych z dokumentacją ewidencyjną oraz ich merytoryczne opracowanie są sprawdzane podczas wewnętrznej inwentaryzacji zabytków - skontrum. Za ich realizację odpowiadają ci sami pracownicy muzeum, którzy przygotowują wystawy czasowe i stałe.

"Oni także koordynują rozbudowę kolekcji o nowe dzieła, obsługują zapytania zewnętrznych badaczy, realizują wizyty studyjne, przygotowują zbiory do digitalizacji, tworzą publikacje i katalogi, nadzorują i realizują proces udostępniania zabytków na wystawy w innych muzeach oraz angażują się w liczne projekty edukacyjne, naukowe i popularyzatorskie dla publiczności" - dodała.

Rzeczniczka dodała, że "ze względu na ograniczone zasoby kadrowe MNW nie chciałoby czasowo zawieszać tej działalności na rzecz szybkiego uzupełnienia wszystkich skontrów. Kontrole przebiegają wolniej, ale systematycznie: w ostatnim dziesięcioleciu Muzeum zweryfikowało około jednej czwartej swoich zbiorów" - wyjaśnia.

Obecnie przeprowadzane są skontra w zbiorach fotografii i ikonografii oraz w zbiorach sztuki zdobniczej, planowane są także w innych działach placówki.

"W ostatnim czasie, poza możliwościami kadrowymi, na tempo prowadzenia skontrów realnie wpłynęły pandemia Covid-19, oddelegowanie części zespołu MNW do dużych projektów digitalizacyjnych oraz proces wdrażania nowego systemu baz danych, gdzie przenosimy i systematyczne weryfikujemy dane ewidencyjne blisko milionowych zbiorów MNW" - podsumowała Monika Bala.

mr/ dki/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (9)

dodaj komentarz
sterl
Co na to były Minister Kultury? potrafi wydać pół miliarda na obraz który i tak jest w zbiorach państwowych i muzea musi budować para ksiądz bo Minister nie potrafił? za setki milionów nigdy nierozliczone?
dolar36
widać ten nik nie ma co robić "W warszawskim Muzeum Narodowym jest 741,6 tys. dzieł sztuki." co konkretnie zginęło! bohomazy z poszukiwany poszukiwana czy obrazy Matejki warte miliony, na prawie milion eksponatów 100sztuk to fakt statystyczny...
dolar36
ciekawe ile kosztowała ta "akcja" sprawdzamy formalnie milion eksponatów...
itso_undefined
fakt statystyczny... to masz na strychu nie w instytucji
mistrz_erudycji
ktoś dzwonił w tej sprawie do komorowskiego? z tego co pamiętam chłop ma doświadczenie w tego typu zachowaniach.
shocke
Polecam sprawdzić czy nie wiszą w którejś willi Obajtka lub Morawieckiego
miketheripper
Polsko-języcznym, nie znaczy polskim.

Co z tego, że się to muzeum po polsku śmieje i opowiada w tym języku dowcipy o Ukrainkach, to nic nie znaczy xD
zoomek
Oni się specjalizują w napuszczaniu gojów na siebie, potem sprzedają im broń i daja kredyty na odbudowę dzieciom wdów.

Powiązane: Kultura i sztuka - kina, teatry, muzea, galerie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki