REKLAMA

Dyplom wyższej uczelni za kilka tysięcy złotych? Dziennikarskie śledztwo ujawniło niecny proceder. SGH komentuje

2025-01-27 07:47, akt.2025-01-28 08:36
publikacja
2025-01-27 07:47
aktualizacja
2025-01-28 08:36

Witamy w świecie sprzedawanych dyplomów. „Zapłaciłam w sumie 5000 zł. Była to dla mnie ogromna suma, ale było warto. Świadectwo odebrałam osobiście w szkole, sama dyrektorka wręczyła mi dokument” – czytamy w poniedziałkowej „Gazecie Wyborczej”.

Dyplom wyższej uczelni za kilka tysięcy złotych? Dziennikarskie śledztwo ujawniło niecny proceder. SGH komentuje
Dyplom wyższej uczelni za kilka tysięcy złotych? Dziennikarskie śledztwo ujawniło niecny proceder. SGH komentuje
fot. Krzysztof Wojciewski / / FORUM

„Wszyscy znamy ludzi, którzy oszukują i wyłudzają pieniądze poprzez oferowanie różnego rodzaju dyplomów i świadectw. Sama dałam się nabrać. Najpierw wydałam 800 zł na pseudoświadectwo maturalne, gołym okiem było widać, że zostało po prostu wydrukowane w domu. Drugi raz zostałam oszukana na 1500 zł. Niby oferowali legalny wpis, ale on nigdy nie pojawił się” – poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza” cytuje znalezione w internecie ogłoszenia z rynku fałszywych dokumentów.

Gazeta informuje, że wg ogłoszenia autorka wpisu Domi1990 z pomocą koleżanki znalazła dobre dojście, dzięki czemu była w stanie zorganizować świadectwo szkolne, i że odebrała je osobiście w szkole, sama dyrektorka jej wręczyła dokument.

„Zapłaciłam w sumie 5000 zł. Była to dla mnie ogromna suma, ale było warto, bo w końcu znalazłam osobę, której można zaufać” – cytuje „GW” i dodaje, że w poście jest podany dokładny namiar na osoby świadczące podobnego rodzaju usługi.

„Czy można u państwa zrobić dyplom SGH? (...) I najważniejsze: na ile on będzie podobny do oryginału? 70 proc.? 80 proc.? 90 proc.?” - zapytał podczas prowokacji autor tekstu w „GW. „Jak oryginał i na oko nikt nie rozpozna, ale jak będzie wpis, to wszystko jest w systemie i jest na 100 proc. legalny i prawdziwy” - cytuje otrzymaną odpowiedź dziennik.

Skąd pochodzą wzory takich dokumentów? Jak wskazuje „GW” zgodnie z art. 34 ust. 1 ustawy o dokumentach publicznych, uczelnia (jako emitent dokumentów publicznych) ma obowiązek umieszczenia na swojej stronie obowiązujących wzorów dokumentów publicznych.

Zdaniem „GW”, nie można się jednak dziwić pędowi społeczeństwa do dyplomów, skoro „nasza klasa polityczna wykazuje nimi ponadprzeciętne zainteresowanie”.

„Minister ds. równości Katarzyna Kotula prezentowała się na stronach Sejmu jako magistra filolologii angielskiej po renomowanym Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (rzeczywiście studiowała tam, ale magisterki nie zrobiła). Kiedy sprawa wyszła na jaw, stwierdziła, że to błąd, wniosła o jego sprostowanie” – pisze „GW”.

Oświadczenie SGH

Z niepokojem i największym zdumieniem przeczytałem artykuł, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej” opisujący proceder fałszowania dyplomów wyższych uczelni.

Chciałbym podkreślić, że Szkoła Główna Handlowa w Warszawie nie ma nic wspólnego z opisanym przez „Gazetę Wyborczą” nagannym procederem i nie ma o nim żadnej wiedzy. Władze uczelni uważają, że w pierwszym rzędzie przestępstwem opisanym w artykule powinna zająć się prokuratura.

Tekst narusza dobre imię Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. „Gazeta Wyborcza” pozwoliła sobie na użycie nazwy naszej uczelni w tytule artykułu, mimo że dotyczył on sprzedaży i kupowania fałszywych dyplomów wyższych uczelni, świadectw maturalnych i innych dokumentów – procederu, który z całą stanowczością władze uczelni potępiają.

Szkoła Główna Handlowa w Warszawie jest renomowaną uczelnią. Ze szczególną troską dbamy o wartość naszych dyplomów.

Rzecznik SGH Mariusz Sielski 

ms/ jpn/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (8)

dodaj komentarz
cila44
Szwagier kupił sobie dyplom inżyniera , ma dobrą pracę w znanej firmie załatwioną po znajomości i udaje wielkiego Pana.
prawnuk
A gdzie tekst, że banknoty nie mają pokrycia w zlocie?
inwestor.pl
Po co komuś dyplom jak zweryfikuje go pierwsze lepsze zadanie, które dostanie?
helixo
Spółki skarbu państwa, urzędy, stanowiska partyjne z nadania dla zasłużonych miernych ale wiernych a biedocie trzeba pomachać papierkiem i zrobić teatrzyk żeby myślała, że rządzą nami odpowiedni ludzie z wiedzą i umiejętnościami a nie cwaniaczki i oszuści bez kręgosłupa moralnego :) A tam tej ich "pracy" i tak zwykle nie Spółki skarbu państwa, urzędy, stanowiska partyjne z nadania dla zasłużonych miernych ale wiernych a biedocie trzeba pomachać papierkiem i zrobić teatrzyk żeby myślała, że rządzą nami odpowiedni ludzie z wiedzą i umiejętnościami a nie cwaniaczki i oszuści bez kręgosłupa moralnego :) A tam tej ich "pracy" i tak zwykle nie sposób zweryfikować
arzab
Jak znajdzie "zatrudnienie" jako jakiś pociotek to zadanie wykonają jego podwładni a jego nikt nie będzie ruszał.
klimaciarz
Nie dziwota, że w PL, jest zatrzęsienie "wykształconych ekspertów", którzy mówią innym, jak mają żyć.
helixo
Zaczynając od rządu :) czyli kolejny raz się potwierdza, że politycy jak źli by nie byli są tylko odzwierciedleniem większości społeczeństwa które ich wybrało czyli w większości głupio-madrzy nieudacznicy bez realnych umiejętności ale upierający się, że wiedzą najlepiej, wszystko się zgadza :)
jjmm2u
Click bait, piszecie o fałszywych dyplomach kupowanych gdzieś na bazarze, a nie prawdziwych sprzedawanych przez SGH jakby wynikało z tytułu.

Powiązane: Studia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki