Po Polakach kryzysu nie widać. Kupowali i wszystko wskazuje, że w najbliższej przyszłości nie przestaną. Szczególnie przed świętami centra handlowe pękają w szwach. Kolejki przypominają te z czasów PRL-u, jednak ich charakter nieco się zmienił. Sto osób nie stoi już po jeden produkt. Sto osób stoi, żeby kupić tysiące produktów. To symbol zmiany, jaką przeszliśmy przez ostatnie dwadzieścia lat. Nieuchronnie zbliża się jednak moment, kiedy irracjonalny konsupcjonizm powinien ustąpić miejsca rozsądnemu wydawaniu i efektywnemu oszczędzaniu pieniędzy.Jakie święta, taki cały następnym rok
Boże Narodzenie to termin prawie jednoznaczny z okresem opróżniania portfela. Prezenty, jedzenie, podróże. Okazja do pozbywania się kolejnych złotówek (a może nawet i euro) czyha na każdym kroku i za każdym rogiem. Szkoda, że przy tym nierzadko zapominamy o tym, co podczas świąt jest najważniejsze.
Jeśli już jednak pochłonął nas szał świątecznych zakupów, warto pomyśleć o zachowaniu odrobiny zdrowego rozsądku, który uchroni nas przed rozpoczęciem nowego roku “pod kreską”. Wiele wskazuje na to, że w drugiej dekadzie XXI wieku oszczędzanie będzie umiejętnością na wagę złota.
Jak w święta nie splajtować,
czyli dekalog przeżycia świąt bez finansowej zapaści
czyli dekalog przeżycia świąt bez finansowej zapaści
Bodźców do wydawania pieniędzy jest mnóstwo. Te do oszczędzania sami w sobie musimy wyzwolić. Jeśli szukamy skutecznego wsparcia w walce z chorobliwą konsumpcją, warto trzymać się pewnych zasad, które pozwolą nam się nie spłukać do ostatniej złotówki.
1. Planuj wydatki, trzymaj się listy
Zaplanuj dokładnie co chcesz na święta kupić, a także ile chcesz na to wydać pieniędzy. To pozwoli uniknąć zbędnych wydatków. Okres przedświąteczny sprzyja impulsom chwili. Na fali entuzjazmu jesteśmy bardziej skłonni podejmować spontaniczne decyzje o zakupie dodatkowych “drobiazgów” pod choinkę. Często niepotrzebnie. Wszak święta to nie tylko prezenty.
2. Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę
Zostawianie zakupów na dzień lub dwa przed świętami, to istny heroizm, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. “Ilość” klienta przypadająca na metr kwadratowy powierzchni sklepowej z pewnością przekracza dopuszczane przez przepisy normy. Czasu, który stracimy stojąc w kolejkach, a także szukając miejsca parkingowego, nikt nam nie zwróci. A czas to pieniądz. Cierpliwość karpia również ma swoje granice.
3. Jeśli możesz, na wigilię jedź do rodziców (a najlepiej teściów)
To niemal idealne rozwiązanie, pozwalające zaoszczędzić sporo pieniędzy, pozbawione właściwie wad (chyba, że relacje z Teściową do wzorcowych nie należą). Jedyny koszt, jaki w tym wypadku trzeba ponieść, to podróż oraz oczywiście świąteczne upominki. Rodzice z pewnością będą zachwyceni. Teściowie być może również.
4. Prezenty kupuj za punkty programów partnerskich
Zbierane przez lata punkty na stacjach i supermarketach w końcu mogą okazać się przydatne. Po co wydawać ciężko zarobione pieniądze na wiertarkę dla dziadka, skoro już za trzynaście tysięcy punktów możemy otrzymać ją z programu partnerskiego. Jeśli masz komórkę, tankujesz (paliwo na stacjach), prowadzisz konto w banku (są tacy, którzy wciąż mają jeszcze opory), sprawdź, czy nie uzbierałeś wystarczającej ilości punktów, które możesz wymienić na ciekawy upominek.
5. Uważaj na produkty “świątecznie” opakowane
Wśród tysięcy produktów opakowanych w ozdobne karteczki, wstążki i choinki, wiele jest takich, które choć ładniej wyglądają i są w tej samej cenie różnią się...pojemnością. Czasem lepiej sprawdzić, czy kawa w świątecznym słoiku jest tak samo duża, jak ta w zwykłym. Warto dokładniej przyjrzeć się opisowi produktu “świątecznego”, czy aby jego atrakcyjność nie polega wyłącznie na ładnym kartoniku, w którym znajdziemy mniej, niż tego oczekujemy.
6. Jeśli organizujesz wigilię lub świąteczny obiad, nie przesadzaj z ilością jedzenia
Choć tradycyjna wigilijna wieczerza składa się z dwunastu dań, nie jest przecież powiedziane, że ma to być dwanaście pełnych porcji dla dorosłej osoby. Bardzo często w euforii świątecznej atmosfery kupujemy, gotujemy jak dla wojska, a potem to, czego nie da się zapakować...wyrzucamy. To nie tylko strata pieniędzy, ale co gorsza, marnowanie jedzenia. Jeśli już koniecznie musimy kupić więcej, podzielmy się nadwyżką z potrzebującymi.
7. Nie pożyczaj na święta pieniędzy (szczególnie przy pomocy kredytów konsumpcyjnych)
Źródłem wszelkiego zła w domowych gospodarstwach (mówiąc o finansach) są kredyty, w szczególności te konsumenckie. Jeśli nie ma absolutnej potrzeby zaciągania takich pożyczek, nie warto tego robić. Pieniądze łatwo się pożycza, jeszcze łatwiej wydaje. Oddawać już jest trudniej, o oszczędzaniu nie wspominając. Przyjdzie nowy rok, wzrosną podatki i opłaty, oprocentowanie kredytu nie zmaleje a ratę trzeba będzie płacić.
Również kupno na raty jest długiem. Jeśli już koniecznie musisz nabyć np. nowy telewizor, dokładnie przeanalizuj ofertę. Kiedy będziesz miał pewność, że kredyt jest rzeczywiście “ZERO procent”, dopiero wtedy podejmij ostateczną decyzję. Z drugiej strony, jeśli jeszcze w tym roku nie zobaczysz “Kevina...” w HD, to świat się chyba nie zawali...
8. Nie płać kartami kredytowymi
Odpowiedzialne zarządzanie finansami osobistymi polega między innymi na stosowaniu karty kredytowej jako zabezpieczenia, nie jako środka płatniczego. To prawda, że płacić kartą kredytową to “szpan”, który do tego jest jeszcze bardzo wygodny. Ale problem pojawia się wtedy, gdy okres bezodsetkowy niezauważenie mija, a oprocentowanie pożyczonej sumy rośnie w zastraszającym tempie. To wszystko zmarnowane pieniądze, których nikt nam nie zwróci.
9. Zainwestuj świąteczną premię
Świąteczna premia to doskonałe narzędzie wprowadzenia w swoim życiu nowego nawyku - odkładania 10 proc. dochodu netto. Zastanów się, czy jeśli premii byś nie dostał, Twoje życie drastycznie by się zmieniło? Bardzo wątpliwe. Nie warto czekać do nowego roku, żeby zacząć realizować kolejne noworoczne postanowienie. Jeśli dostałeś premię, kup sobie coś małego (w nagrodę), a resztę zainwestuj. Oszczędzanie już niedługo będzie równie ważną umiejętnością, co posługiwanie się językiem obcym.
10. Zastanów się, czy bez drogich prezentów i wystawnych potraw święta byłyby tak samo radosne?
Z pewnością tak. O radości świąt nie świadczy jakość (cena...) prezentów, ilość potraw czy wysokość choinki. To wszystko aspekty istotne, ale nie najważniejsze. Przecież nie spotykamy się w święta, żeby najeść się do granic przytomności i ugiąć pod ciężarem upominków. Ważne, żeby spędzić je w towarzystwie najbliższych, w miłej, jedynej w swoim rodzaju rodzinnej atmosferze.
Jeśli do tego uda się nam nie wydać całej grudniowej pensji wraz z premią i wejść w nowy rok z lekką finansową górką, będzie to znak, że pieniądze, choć w życiu ważne, są jedynie środkiem w osiąganiu celów.

Szymon Matuszyński
Bankier.pl
s.matuszynski@bankier.pl
Zobacz też:
» Wigilia - czy powinna być dniem wolnym od pracy?
» Dni wolne od pracy w 2011 roku
» 5 sposobów na zainwestowanie 200 złotych miesięcznie
» Wigilia - czy powinna być dniem wolnym od pracy?
» Dni wolne od pracy w 2011 roku
» 5 sposobów na zainwestowanie 200 złotych miesięcznie


























































