Dlaczego temat jest tak ważny właśnie teraz?
Jeszcze kilka lat temu rynek pracy należał do pracowników. Firmy prześcigały się w benefitach, a o dobrego specjalistę trzeba było walczyć. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Coraz częściej słychać o grupowych zwolnieniach, zamykaniu oddziałów, cięciach etatów – i to nie tylko w branżach „w kryzysie”.
Zwalniają banki, zwalnia IT, zwalniają nawet firmy z wieloletnią renomą. W mediach i na LinkedInie pojawiają się kolejne wpisy: „Dziś mój ostatni dzień w firmie...”. Za tymi słowami często stoi stres, niepewność i pytanie: „Co dalej?”
Pracodawcy mierzą się z rosnącymi kosztami działalności, spowolnieniem gospodarczym i niepewnością inwestycyjną. Z kolei pracownicy: z inflacją, drogim kredytem oraz coraz większą presją na „bycie elastycznym”. Do tego dochodzi zmiana podejścia do zatrudnienia. Umowy-zlecenia, samozatrudnienie, outsourcing – wszystko to daje pracodawcom większą swobodę, ale pracownikom zdecydowanie mniej bezpieczeństwa.
Wiele firm przyznaje wprost: „Czekają nas trudne decyzje.” I choć rynek wciąż oferuje nowe miejsca pracy, znalezienie sensownej alternatywy od ręki bywa trudne, szczególnie w mniejszych miastach lub w zawodach, które np. z powodu AI, powoli odchodzą do lamusa. Dlatego dziś bardziej niż kiedykolwiek warto zadać sobie pytanie: „Czy byłbym gotowy, gdyby jutro przyszło wypowiedzenie?”
Jak nie zostać z niczym? Zadbaj o poduszkę finansową
Nie chodzi o to, żeby żyć w ciągłym strachu przed zwolnieniem. Chodzi o to, żeby w razie czego mieć czas i przestrzeń na złapanie oddechu. A to daje jedna, konkretna rzecz: poduszka finansowa.
Poduszka finansowa to realne zabezpieczenie. Nie musisz od razu mieć odłożonych dziesiątek tysięcy złotych. Na początek wystarczy cel: 3-6 miesięcy kosztów życia. Czynsz, rachunki, jedzenie, raty – wszystko, co i tak płacisz. Gdybyś dziś stracił pracę, ile miesięcy przeżyjesz bez paniki?
Dlaczego to takie ważne? Bo w chwili kryzysu pieniądze to nie tylko środek do życia. To czas, który możesz poświęcić na szukanie pracy, przekwalifikowanie się albo po prostu – ochłonięcie. Dzięki temu nie rzucisz się w pierwszą lepszą ofertę, byle przetrwać.
Gdzie trzymać te pieniądze? Najlepiej na koncie oszczędnościowym
Takie konto sprawia, że masz szybki dostęp do swojej poduszki bezpieczeństwa, nie ryzykujesz strat (jak przy inwestowaniu), a oprocentowanie sprawia, że oszczędności nie stoją zupełnie w miejscu. Dziś bez problemu znajdziesz oferty promocyjne na poziomie 6-7%. Dodatkowo możesz ustawić automatyczne przelewy, które zasilają Twoją poduszkę co miesiąc, np. 10% wypłaty, zanim zdążysz ją wydać.
Nie daj się złapać w pułapkę myślenia: „Nie mam z czego odkładać.” Nawet 100 zł miesięcznie to dobry początek. Im wcześniej zaczniesz, tym mniej odczujesz ewentualne tąpnięcie zawodowe.
Co jeszcze możesz zrobić, zanim Cię zwolnią?
Nie chodzi o paranoję. Chodzi o zdrowy rozsądek. Nikt nie lubi myśleć o najgorszym scenariuszu, ale rozsądni ludzie wiedzą jedno: lepiej być przygotowanym i nigdy z tego nie skorzystać, niż dać się zaskoczyć. Co możesz zrobić już dziś, żeby w razie czego nie zostać na lodzie?
🔹 1. Aktualizuj CV i profil na LinkedIn
Nie czekaj, aż sytuacja będzie podbramkowa. CV i profil zawodowy powinny być zawsze gotowe do wysyłki. W wolnej chwili dopisz nowy projekt, sukces, szkolenie. Zadbaj o zdjęcie, nagłówek, opis doświadczenia. Czasem właśnie dobrze przygotowany profil sprawia, że to praca znajduje Ciebie.
🔹 2. Buduj sieć kontaktów
Networking to nie tylko sztuczne small talki na konferencjach. To także dawny kolega z pracy, znajoma z kursu, ktoś, kogo znasz z branżowej grupy na Facebooku. Relacje zawodowe są w Polsce wciąż jednym z najskuteczniejszych źródeł nowych ofert. Odzywaj się, komentuj, wspieraj innych – nie tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujesz.
🔹 3. Obserwuj rynek i sprawdzaj ogłoszenia
Warto wiedzieć, jak wygląda zapotrzebowanie na Twoje kompetencje. Jakie firmy rekrutują? Jakie umiejętności są dziś „na czasie”? Ile się zarabia? Nawet jeśli nie szukasz pracy, raz na jakiś czas zajrzyj na portale z ogłoszeniami. To daje rozeznanie i poczucie, że wiesz, co się dzieje.
🔹 4. Inwestuj w nowe kompetencje
Świat się zmienia i rynek pracy też. Dziś nie trzeba zapisywać się na studia, żeby nauczyć się czegoś wartościowego. Masz kursy online, webinary, tutoriale. Wybierz coś, co zwiększy Twoją wartość na rynku, np.: język angielski, podstawy analityki, zarządzanie projektami, AI, no-code. To naprawdę może zaważyć na Twojej przyszłości zawodowej.
🔹 5. Zrób przegląd swojej umowy i świadczeń
Nie czekaj na dzień, w którym wszystko zacznie się sypać. Sprawdź wcześniej: ile masz okresu wypowiedzenia? Czy przysługuje Ci odprawa? Czy firma daje dostęp do doradztwa zawodowego? Z czym możesz odejść, a co przepada? Wiedza to potężne narzędzie, szczególnie w sytuacji kryzysowej.
🔹 6. Nie pal mostów
Brzmi banalnie? Może. Ale po zwolnieniu najcenniejsze mogą być dobre słowa Twoich przełożonych i współpracowników. Zostaw po sobie dobrą atmosferę. Nigdy nie wiesz, kiedy ktoś z Twojej dawnej firmy poleci Cię nowemu pracodawcy albo sam będzie szukał ludzi do zespołu.
Zostałeś zwolniony? Działaj szybko i z głową
Pierwszy odruch? Panika. A zaraz po niej niedowierzanie, złość, może wstyd. To naturalne. Ale najgorsze, co możesz zrobić, to usiąść i nic nie robić. Nawet jeśli świat właśnie trochę Ci się zawalił, potrzebujesz planu – choćby na najbliższe 7 dni. Zrób budżet. Sprawdź, na ile starczy Ci pieniędzy zgromadzonych na koncie oszczędnościowym. Zarejestruj się w urzędzie pracy – to może dać Ci ubezpieczenie zdrowotne oraz ewentualny zasiłek. I daj sobie chwilę. Nie musisz od razu rzucać się w wir nowej pracy.
Zacznij działać z głową, nie z desperacji. Odprawa? Odłóż ją na wspomniane konto oszczędnościowe, nie wydawaj impulsywnie. Networking? To właśnie teraz warto poinformować znajomych, że jesteś otwarty na nowe propozycje. Możesz też wykorzystać ten czas na coś, co długo odkładałeś: kurs, przebranżowienie, odpoczynek. Zwolnienie boli, ale jeśli dobrze rozegrasz swoje karty, może okazać się początkiem czegoś naprawdę dobrego.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Komentarze