SMART > Poradniki > Aktualności finansowe > Polacy biednieją na potęgę. Rzeczywistość czy propaganda?

Polacy biednieją na potęgę. Rzeczywistość czy propaganda?

Za kilka miesięcy czekają nas wybory. Jedna strona uprawia propagandę sukcesu, drudzy wieszczą klęskę polskiej gospodarki. Kto ma więcej racji? Przyjrzymy się bieżącym danym, przedstawiając zarówno ostatnie parametry, jak i porównując niektóre z nich do sytuacji sprzed lat. 

Polacy biednieją na potęgę. Rzeczywistość czy propaganda?
Spis treści
więcej Ikona strzałki


W przededniu kolejnych wyborów atmosfera w Polsce jest napięta. Każdy z nas zna jakąś wersję opowieści o gospodarczej przyszłości kraju: dla jednych Polska jest "zieloną wyspą" prosperity w morzu europejskich problemów, dla innych krajem na skraju ekonomicznej katastrofy. W zależności od wybranego medium możemy być przekonani, że albo wydobywamy się z finansowej zapaści, albo toniemy w niej coraz głębiej. Jedno jest pewne: pojęcie 'dobrobytu' stało się ostatnio słowem o dużej wadze i ciężarze gatunkowym, podobnie jak jego antonim - 'bieda'.

Zamiast kierować się emocjami i politycznymi sloganami skupimy się na twardych danych. 

Polska na podium wskaźnika inflacji

Spadek inflacji w Polsce jest zauważalny, ale nadal pozostaje ona na poziomie znacznie wyższym niż w reszcie krajów Unii Europejskiej. W kontekście krajów korzystających z euro sytuacja inflacyjna w Polsce jest daleka od optymalnej. W lipcu tempo wzrostu cen w naszym kraju było prawie dwa razy wyższe niż średnia dla strefy euro, która wyniosła 5,3%. Jeśli chodzi o całą Unię Europejską, wskaźnik inflacji (HICP) osiągnął 6,1%. 

Polska osiągnęła obecnie oficjalny wzrost cen w wysokości ponad 10 proc. i zajęła niechlubne trzecie miejsce od końca. Ekonomiści szacują, że pod koniec roku wyniesie ona około 9 proc., co da skumulowany wynik przez osiem ostatnich lat (2015 do 2023) w wysokości 40 proc. 



Opłaty za prąd w górę

Dramatycznie rosną także ceny prądu. Przyczyną tych wydatków jest konieczność pilnego importu energii z zagranicy, spowodowana awariami w polskich elektrowniach i wynikającą z tego niewydolnością systemu. Jest to jedynie fragment kosztów związanych z zapewnieniem stabilności dostaw energii.

Z informacji przekazanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) wynika, że roku 2021, koszt awaryjnego importu energii dla operatora sieci wyniósł 62 miliony złotych. Oznacza to, że w ciągu zaledwie roku, wydatki te wzrosły siedem razy w stosunku do roku 2020. W roku 2022 osiągnęły poziom 160 milionów złotych (wzrost o 158%), jak podał serwis BI. Dodatkowym obciążeniem są rekompensaty za ostatnie ograniczenia w korzystaniu z paneli fotowoltaicznych.

Rosną także opłaty za ciepło

Środki rządowe miały na celu powstrzymanie gwałtownego wzrostu kosztów ogrzewania. Niemniej jednak, osoby mieszkające w budynkach wielorodzinnych otrzymują informacje o podwyżkach. W niektórych miastach opłaty za ogrzewanie wzrosły nawet o ponad 100%. Choć nie we wszystkich miejscowościach podwyżki są tak ekstremalne, zazwyczaj oscylują one wokół poziomu co najmniej 40%.

Rosną składki na ZUS 

W nadchodzącym roku rząd zamierza zwiększyć wydatki do rekordowego poziomu 848 miliardów złotych. Jest to wynikiem m.in. planowanej podwyżki świadczenia 500 plus do 800 plus, zwiększenia pensji dla pracowników sektora publicznego i nauczycieli o 12,3%, jak również znaczącej, dwucyfrowej waloryzacji rent i emerytur. Dodatkowo należy uwzględnić koszty związane z wypłatą dodatkowych świadczeń dla seniorów, czyli trzynastek i czternastek.

Kto za to zapłaci?

M.in 2 miliony przedsiębiorców, głównie właściciele małych firm oraz osób na samozatrudnieniu.

Po tegorocznych dwóch podwyżkach, od 2024 wzrosną o:

  • składka emerytalna z 812 na 916 zł

  • składka rentowa z 333 na 376 zł

  • składka chorobowa ze 102 na 115 zł

  • składka wypadkowa z 69 na 78 zł

  • składka na fundusz pracy i fundusz solidarnościowy 102 na 115 zł

  • W sumie: z 1418 na 1600 zł miesięcznie 

Polacy coraz częściej pracują na czarno

Efektem m. in poprzednich podwyżek jest 25-procentowy wzrost nielegalnego zatrudnienia pracowników przez firmy, jak ogłosiła w 2022 Inspekcja Pracy. Polski Instytut Ekonomiczny za to ogłosił wyliczenia, że około 8 proc. przedsiębiorstw stosuje już praktykę opłacania pracowników bez oficjalnego zatrudniania. 

Inspekcja Pracy stwierdziła, że największa liczba pracowników zatrudnionych nielegalnie występuje w mikrofirmach, gdzie aż 18,3% wszystkich zatrudnionych osób pracowało bez formalnych umów. W mniejszych przedsiębiorstwach ten odsetek wyniósł 13,2% wśród osób poddanych kontroli.

Szaleńczy wzrost indywidualnych bankructw

Jak podał nasz portal bankier.pl

  • “Rok 2023 będzie stał pod znakiem rekordów w upadłościach konsumenckich. Już w pierwszym półroczu przekroczona została granica 10 tys. bankructw i padły historyczne miesięczne rekordy”.

Informacje udostępnione przez Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej wskazują, że w lipcu 2023 roku zadeklarowało bankructwo 1654 osoby prywatne. Jest to 40-procentowy wzrost w porównaniu z tym samym okresem w roku poprzednim. Podobnie było miesiąc wcześniej i 9 poprzednich. 

Polskę czeka demograficzna katastrofa

Dodatkowo Główny Urząd Statystyczny niedawno opublikował dane, które nie pozostawiają wątpliwości: kraj stoi na progu demograficznej katastrofy. Nawet najbardziej realistycznym scenariuszu do roku 2060 liczba mieszkańców Polski zmniejszy się do 30, miliona mieszkańców. 

W dłuższej perspektywie zmniejszy się liczba ludności w wieku produkcyjnym. 

Najpierw zdefiniujmy, co to oznacza:

  • Wiek produkcyjny to w przypadku kobiet osoby w wieku 18–59, a mężczyzn 18-64.

  • Wiek nieprodukcyjny to  w pierwszym przypadku osoby w wieku 0-17 i 60+, a w drugim 0-17 i 65+. 

W 2022 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało 70 osób w wieku nieprodukcyjnym. W 2060 r. tych drugich będzie ponad 100. Do 2060 roku spadek osób w wieku produkcyjnym wyniesie w średnim scenariuszu 32 proc. 

Niepokojące dane z rynku małych pożyczek

Jak wynika z raportu Biura Informacji Kredytowej, w lipcu 2023 roku instytucje kredytowe przyznały ogółem 1 249,0 tys. nowych kredytów na łączną sumę 1,289 miliarda złotych. W porównaniu z tym samym miesiącem w roku 2022 liczba udzielonych kredytów przez firmy współpracujące z BIK wzrosła o 308,6%, a ich wartość zwiększyła się o 66,7%.

Jeśli chodzi o lipiec 2023 w stosunku do lipca poprzedniego roku, najbardziej dynamiczny wzrost nastąpił w przypadku małych pożyczek do 500 zł - zwiększenie liczby tego rodzaju pożyczek wyniosło 733,7%, a ich wartość urosła o 498,3%. Jeżeli tak dużo nowych osób potrzebuje pożyczyć tak niewielką kwotę, z pewnością może to być sytuacja alarmująca. 

Polacy w końcówce zarobków

Z opublikowanego po raz pierwszy raportu Eurostatu, z 27 państw będących członkami UE, Polska znajduje się na 4 miejscu od końca, jeśli chodzi o poziom zarobków. 

Trzy pozytywne informacje

Gwoli sprawiedliwości należy sprawdzić także argumenty pozytywne. 

1. 

Pierwszy przykład mówi o tym, że przeciętna pensja wg GUS wzrosła od 2015 roku do roku 2023 o 62 proc., a od pierwszego kwartału 2022 roku do analogicznego tego roku, o 12 proc. Sugeruje to, że przeważająca liczba Polaków dostała w ciągu ostatniego roku kilkunastoprocentowe podwyżki pensji. 

Czy to jednak prawda? Dlaczego większość Polaków nie widzi poprawy swojej sytuacji finansowej.  Popatrzmy jednak na tę sytuację na przykładzie.

Załóżmy, że mamy 101 pracowników.

Przed podwyżkami:

  • Jeden z nich zarabia 20 tys. zł.

  • 100 pracowników zarabia 2 tys. zł każdy, co daje 100 * 2 tys. zł = 200 tys. zł.

Łączne zarobki przed podwyżkami: 20 tys. zł + 200 tys. zł = 220 tys. zł.

Po podwyżkach:

  • Pierwszy pracownik dostał podwyżkę dwukrotną, czyli zarabia 2 * 20 tys. zł = 40 tys. zł.

  • 100 pracowników nadal zarabia po 2 tys. zł, ponieważ nie otrzymali podwyżek.

Łączne zarobki po podwyżkach: 40 tys. zł + 200 tys. zł = 240 tys. zł.

Statystycznie rzecz biorąc, każdy z 101 pracowników otrzymał podwyżkę wynoszącą około 9%. 

2. 

Drugi przykład jest już bardziej pozytywny. Polacy zauważyli drastyczny wzrost cen paliw w ostatnich latach, wciąż jednak tylko 11 krajów z 47 krajów obecnych w Europie (nie należy mylić z UE) ma tańszą benzynę. Choć małe to pocieszenie, biorąc pod uwagę średnie  zarobki.

3. 

I trzeci parametr, którym możemy się naprawdę pochwalić. Jest nim poziom bezrobocia. Od pewnego czasu Polska utrzymuje jedną z najniższych stóp bezrobocia wśród krajów Unii Europejskiej. Statystyki Eurostatu z grudnia 2022 roku wskazują na 2,9% bezrobotnych w Polsce, w porównaniu z 6,1% w całej UE. W rezultacie Polska razem z Niemcami uplasowała się na drugim miejscu, zaraz po Czechach z 2,3%, jeżeli chodzi o najniższy poziom bezrobocia w Unii.


Publikacja zawiera linki afiliacyjne.

Poradniki