Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Tusk: "Na szczęście to nie pieniądze wygrywają wybory". Dowody powinny starczyć by zablokować subwencje PiS

, aktualizacja: 2024-08-13 17:38

Premier Donald Tusk podkreślił we wtorek, że nie ma "żadnej pokusy", żeby odebrać subwencje jakiejkolwiek partii politycznej. Według niego, wcześniej partie traciły ją z powodu drobnych błędów, a obecnie już dokumentacja wysłana z RCL "powinna wystarczyć stukrotnie", aby podjęto "bezwzględne kroki" wobec PiS.

fot. Adam Chełstowski / FORUM

Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła do 29 sierpnia posiedzenie ws. sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych. Komisja uzasadniła to koniecznością zwrócenia się do dwóch państwowych instytucji: Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), aby wyjaśnić wątpliwości. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak uzasadniał, że w pismach przesłanych wcześniej z RCL zabrakło szczegółowych wyliczeń dotyczących wynagrodzeń i zakresu czynności zatrudnionych tam osób. W materiałach z NASK zabrakło wyliczeń dotyczących wartości raportów. W ubiegły piątek po południu do Państwowej Komisji Wyborczej wpłynęły dokumenty z NASK i z RCL.

reklama

Premiera spytano na wtorkowej konferencji prasowej, czy według jego wiedzy wartość "omawianych spraw i działań" przekracza wartość 400 tys. zł, która oznaczałaby podjęcie działań związanych z subwencją dla PiS, i o to, które dokumenty z RCL, według niego przesądzają, że instytucja ta działała na rzecz kampanii wyborczej członków PiS.

Tusk podkreślił, że "na szczęście to nie pieniądze wygrywają wybory". "Nie mam żadnej pokusy, ani żądzy, żeby odebrać subwencje, te dotacje państwowe, jakiejkolwiek partii politycznej. Gdyby pieniądze wygrywały wybory, to 15 października PiS byłby bezkonkurencyjny. Jeśli uważamy, że PKW powinna bardzo poważnie przeanalizować całą dokumentację, którą wysłano, to przede wszystkim dlatego, żeby nie było takiego poczucia, że można zrobić wszystko, każde łajdactwo, nadużycie, a z tego tytułu nie ma żadnych konsekwencji" - oświadczył szef rządu.

Premier podkreślił, że drobne błędy księgowe czy proceduralne sprawiały dotąd, że partie takie jak PSL czy Nowoczesna traciły pieniądze.

Przekonywał, że "cała Polska" zna m.in z przecieków medialnych możliwą skalę nadużyć i "taką bezczelność" oraz "bezwstydne działania" podejmowanych przez PiS. "I gdyby to pozostało bezkarne, to ludzie mogliby słusznie pomyśleć, że prawie każdy wysiłek, także wyborców idzie na marne" - ocenił.

Premier zaznaczył, że nie ma żadnego mandatu, aby wpływać na działania PKW. "O jedno jednak mogę prosić chyba, tak jak każdy obywatel: żeby bardzo rzetelnie (PKW) przeanalizowała całą tę dokumentację".

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Tusk podkreślił, że jeśli chodzi o działania ówczesnego szefa RCL Krzysztofa Szczuckiego (PiS), to z dokumentacji przesłanej do PKW "wynika jednoznacznie, że zarówno pracownicy podlegli panu Szczuckiemu, jak i środki będące w ich dyspozycji, służyły tej kampanii (wyborczej)". Zaznaczył jednocześnie, że nie może rozstrzygać, czy to wystarczy PKW.

"Ale z całą pewnością tylko ta dokumentacja wysłana stąd, z RCL, powinna wystarczyć stukrotnie, w porównaniu do tamtych decyzji sprzed lat, żeby podjąć kroki bezwzględne wobec sprawców tego, ja nie mam tu cienia wątpliwości" - powiedział szef rządu.

W sprawie NASK chodzi o realizowane w latach 2022-2023 zadanie publiczne polegające na monitoringu treści dezinformujących i fake newsów dostępnych w mediach społecznościowych, finansowane z umowy dotacji celowej na ponad 18 mln zł. W przekazanym PKW przez KPRM piśmie można znaleźć informacje, zgodnie z którymi od 20 września 2023 r. do 15 października 2023 r. resort cyfryzacji zlecał NASK przygotowanie raportów nt. "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości" oraz monitoring mediów w tej kwestii. Zdaniem Kancelarii, raporty "mogły służyć bieżącej działalności partii politycznej", a zarazem były finansowane ze środków publicznych.

W przypadku dokumentów z RCL, o które zwróciła się PKW, chodzi o materiały dotyczące zatrudnienia sześciu osób - miały one nie świadczyć żadnej pracy, a jedynie prowadzić kampanię wyborczą Szczuckiego do Sejmu w 2023 r.

PKW otrzymała również zawiadomienie ws. wątpliwości w finansowaniu kampanii wyborczej w 2023 r. przekazane przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara. Chodzi o klip z września ubiegłego roku, w którym ówczesny szef MS, lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro zapowiadał zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa. Bodnar wskazał na prawdopodobieństwo naruszenia zasad prowadzenia i finansowania kampanii wyborczej m.in. w ten sposób, że osoba prowadząca narrację była jednocześnie osobą prowadzącą kampanię oraz liderem środowiska startującego w wyborach.

Na początku czerwca Bodnar zwrócił się do PKW o sprawdzenie czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości w czasie kampanii wyborczej do parlamentu w 2023 r. były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego – przez pryzmat zgodności z zasadami finansowania kampanii wyborczych. (PAP)

wni/ mrr/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty