Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Trump sprowadził mrok na giełdy. Światowe indeksy w strefie bessy

Michał Kubicki

Większość światowych indeksów jest już tak daleko od ostatnich szczytów, że można mówić o ich wejściu w bessę. Wszystko przez załamanie rynkowych nastrojów i paniczną wyprzedaż, którą spowodowało rozpętanie przez Donalda Trumpa wojny handlowej USA z całym światem.

fot. Aleksandr Denisyuk / Shutterstock

Jeśli techniczna bessa na rynku akcji oznacza sytuację, w której ceny akcji lub indeksów giełdowych spadają o co najmniej 20% od ich historycznych szczytów, to właśnie w poniedziałek 7 kwietnia wiele z nich przekroczyło próg bessy albo puka do jej drzwi. Co prawda to tylko umowny poziom, a dla wielu inwestorów wciąż może mieścić w definicji korekty rynkowej, zwłaszcza biorąc pod uwagę dynamikę i krótki czas trwania spadków, ale fakt, że ostatnie szczyty dla wielu indeksów są już mglistym wspomnieniem, warto odnotować, zaczynając do rodzimego WIG20.

reklama

Jeszcze 18 marca bieżącego roku indeks polskich blue chipów, notował rekord hossy, wpinając się na blisko 2828 pkt. W poniedziałek, 7 kwietnia, zaliczył w czasie trzeciej z rzędu sesji panicznej wyprzedaży poziom poniżej 2300 pkt, co oznacza spadek o 18,8 proc. od wspomnianego szczytu. W dalszej części handlu odrabiał część strat i był z powrotem ponad poziomem 2400 pkt., ale zapuszczenie się w rejon bessy było sygnałem ostrzegawczym. 

Jeszcze gorzej było w przypadku niemieckiego DAX-a, który w ostatnich tygodniach spadł z marcowych 23 476 pkt do 18523,60 pkt, czyli o przeszło 21 proc. Brytyjski FTSE250 od szczytu, który został osiągnięty co prawa w ubiegłoroczne wakacje, został przeceniony już o 20,1 proc. W lutym indeks ten jednak był powyżej 21,1 tys. pkt. i z tego poziomu spadł o 17,6 proc. 

Ponad 23 proc. przeceny (-20 proc. od maksimum z lutego) ma na swoim koncie już rosyjski MOEX, który mocno zyskiwał w tym roku na fali spekulacji na temat rozejmu mu na froncie ukraińskim, ale mocno traci przez globalny risk-off, chociaż Rosji taryfy Trumpa nie dotykają. Z europejskich giełd próg bessy przekroczyły już giełdy w Kopenhadze (OMX COPENHAGEN25, -25 proc.) oraz w Rydze (OMX RIGA, -35,4 proc.).

Tuż przed jej bramami na Starym Kontynencie stoją m.in. węgierski BUX (-16,6 proc.), szwedzki OMX (-17,3 proc.) czy turecki BIST100 (-19,3 proc.), który jednak znaczne problemy w tym roku miał już wcześniej przez polityczne zamieszanie z aresztem dla burmistrza Stambułu. Francuski CAC40 od marcowego szczytu (podwójnego ?) spadł już o 17,5 proc., to tyle samo co w poniedziałek wyniosła przecena od szczytu holenderskiego AEX (-17,5 proc.).

()

To jednak raport strat z europejskiego rynku akcji, który radził sobie w tym roku nad wyraz dobrze, jako jeden z głównych kierunków migracji kapitału z USA. Zanim jeszcze o stratach w samym jądrze ciemności, czyli USA, rzućmy okiem jeszcze na rynki azjatyckie, gdzie poniedziałkowa sesja już się zakończyła.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Japoński Nikke225 od rocznego i historycznego szczytu (z lipca 2024 r.) na poziomie ponad 42,4 tys. pkt spadł już o przeszło 27 proc. Jeszcze styczniu tego roku indeks był ponad 40 tys. punktów i z tego poziomu spadł już o 23,5 proc. Tajlandzki indeks SET spadł już o ponad 25 proc., Filipiński PSEI od rocznego szczytu został przeceniony o 23 proc. W przypadku tajwańskiego TAIEX-u to przecena o 21 proc. Koreański KOSPI od szczytu z lipca ubiegłego roku jest już niżej o 19,7 proc., od maksimum z lutego br. już 13,2 proc. Wietnamski VN 30 w najgorszym momencie wyprzedaży, od rocznego szczytu był oddalony o prawie 14 proc. 

HangSeng z giełdy w Hongkongu jeszcze w marcu tego roku przekraczał 24,8 tys. pkt, ale teraz jest o 20,8 proc. niżej, chiński Shanghai Composite w marcu jeszcze był na poziomie ponad 34, tys. pkt, a teraz już spadł do 3040 pkt., czyli o 11,6 proc., ale przypomnieć należy, że w piątek, gdy Chiny odpowiedziały na taryfy USA zapowiedzią własnych ceł, giełdy w Państwie Środka nie pracowały przez święto zmarłych. Od szczytu szanghajskiego indeksu z października ubiegłego roku spadek wynosi już przeszło 17 proc.

Na koniec wspomnijmy o USA, gdzie poniedziałkowa sesja dopiero przed nami, ale zapowiada się również czerwono, o czym świadczą notowania kontraktów terminowych na tamtejsze indeksy wskazujące na spadki rzędu 3 proc. Jeśli chodzi o rynek kasowy, to S&P500 tylko na bazie wyników z piątku jest niżej od szczytu z lutego tego roku o 17,5 proc., Nasdaq spadł o 22,9 proc., Dow Jones traci 16,9 proc. Przekłada się to fatalną statystykę notowań tych indeksów w okresie drugiej prezydentury Donalda Trumpa, która jeszcze przed spadkami z ostatnich dwóch dni była jedną z najgorszych w historii liczonej od 1950 r.

Jeśli zawracać ze ścieżki prowadzącej w stronę bessy to właśnie teraz, co wydaje się, że inwestorzy starają się robić, po fatalnym otwarciu poniedziałkowego handlu. Indeksy w Europie bowiem odrabiają straty, kontrakty terminowe na indeksu w USA zmniejszają przecenę w oczekiwaniu na otwarcie handlu kasowego. WIG20 tracący ponad 6 proc. w poniedziałek rano, w okolicy południa oddawał w granicach 1 proc. To może być jednak tylko chwilowe złapanie oddechu, bowiem na rynku dominuje narracja o handlowej wojnie totalnej, co w długim terminie będzie negatywnie oddziałowywało na rynki finansowe i światową gospodarkę, a to raczej nie zachęca do kupna akcji. 

Michał Kubicki

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty